Kwalifikacje przed jutrzejszym wyścigiem o Gran Premio d’Italia TIM okazały się całkiem szczęśliwe dla Casey’a Stonera, który jednak raczej nie ma szans na walkę o zwycięstwo. Czy jednak będzie w stanie finiszować chociażby na podium?
Australijczyk z trzech pierwszych wyścigów nie ukończył dwóch, w obu przypadkach po uślizgu przodu. Przez to, że z Kataru i Francji nie wywiózł ani jednego punktu, w klasyfikacji generalnej jest dopiero trzynasty, dzięki piątej lokacie uzyskanej w Hiszpanii. Nie zanosi się jednak na to, by jutro po raz pierwszy w tym sezonie zdobył dwadzieścia pięć punktów.
Od początku weekendu na Mugello #27 nie radzi sobie najlepiej, a jak sam przyznał, dzisiejsze trzecie miejsce uzyskane w QP było raczej wynikiem szczęścia. Nie ma on bowiem odpowiedniego tempa, by jutro walczyć z Danim Pedrosą i Jorge Lorenzo.
„Start z pierwszego rzędu jest zawsze czymś pozytywnym. Chociaż bardzo chciałbym powiedzieć, że dzisiejszy czas okrążenia pokazuje, iż jesteśmy przygotowani do wyścigu, to wcale tak nie jest. By walczyć z Danim i Jorge powinniśmy znaleźć około sześciu dziesiątych sekundy na jednym okrążeniu – minimum,” przyznał całkiem szczerze 23’latek z Kurri-Kurri.
Zarówno wczoraj, jak i dziś rano, po zbyt mocno opóźnionym hamowaniu Stoner zaliczał wycieczki poza tor. Ta mająca miejsce w FP1 zakończyła się nawet upadkiem na poboczu. W poprawie nie pomogły zbytnio przednie widelce marki Ohlins, z których Mistrz Świata sprzed trzech lat korzystał w ubiegłym sezonie. Wraz ze swoją ekipą #27 nadal nie może znaleźć tego „czegoś”, co pomogłoby mu walczyć w czołówce.
„Wypróbowaliśmy wielu rzeczy, jak chociażby zeszłorocznych przednich zawieszeń, które całkiem mi pasują. Teraz staramy się jednak uczynić motocykl bardziej zwrotnym oraz sprawić, aby był mniej podatny na uskoki,” kontynuował Casey, który przyznał też, że tak dobre okrążenie przejechane w kwalifikacjach było raczej wynikiem szczęścia. Nie ma on bowiem tak dobrego tempa wyścigowego, na jakie wskazywałby czas uzyskany w QP – 1’49.432.
Jeśli ekipie Stonera uda się znaleźć coś „specjalnego” podczas porannej rozgrzewki, powinno być nieźle. Wieczorem zaliczy on też spotkanie ze swoim teamem, na którym ustalą oni, co można jeszcze poprawić przed jutrzejszymi zmaganiami. Czy Mistrz Świata z roku 2007 wywalczy jakiś dobry wynik w domowym wyścigu dla Ducati?