Alvaro Bautista opuszcza Malezję z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony w trakcie dwóch pierwszych dni prób był naprawdę szybki, podczas gdy dziś nie pokonał nawet jednego pomiarowego okrążenia.
Pierwszego dnia prób Hiszpan spisał się bardzo dobrze, notując szósty czas tracąc nieco ponad osiem dziesiątych sekundy do liderującego Casey’a Stonera. W trakcie trzydziestu ośmiu okrążeń, jakie pokonał #19, skupił się on na sobie, by wycisnąć maksimum najpierw z siebie. „Musiałem znowu przyzwyczaić się do motocykla, a kiedy się to udało, byłem naprawdę szybki, co bardzo mnie cieszy. Na kolejne dni mamy mnóstwo rzeczy do sprawdzenia,” mówił we wtorek.
Wczoraj 26’latek z Talavera de la Reina pokonał najwięcej okrążeń z całej stawki, bowiem aż sześćdziesiąt trzy, przy okazji plasując się na ósmej pozycji. Swój czas z pierwszego dnia prób poprawił on aż o osiem dziesiątych sekundy, a w ogólnej klasyfikacji drugiego dnia był o 0.9sek wolniejszy od lidera Daniego Pedrosy. Zawodnik ekipy Rizla Suzuki raz jeszcze był zadowolony ze swoich poczynań.
„Czułem się znacznie lepiej aniżeli wczoraj, od samego początku notując bardzo dobre czasy. Do lidera nie straciłem niewiele, chociaż Dani wykonał prawdziwe kwalifikacyjne okrążenie! Wypróbowałem trzy różne ramy i na każdej z nich czułem się komfortowo. Inżynierowie także wykonali dobrą pracę jeśli chodzi o kontrolę trakcji, dzięki czemu mogę przejeżdżać zakręty spokojniej. Po wykonaniu tylu okrążeń jestem jednak zmęczony i na koniec, tak jak rywale, nie byłem w stanie poprawić mojego czasu – ważniejsze jest jednak zrozumienie zachowania motocykla na zużytych oponach,” potwierdził w środę Bautista.
Dzisiejszy dzień nie był jednak dobrym dla Alvaro. Po przejechaniu jednego, niepełnego okrążenia musiał wrócić on do boksu z powodu skurczów żołądka i wymiotów. Najpierw sytuacja taka przydarzyła mu się kiedy jeszcze miał kask na głowie, a później po zjechaniu już do boksu. Ubiegłoroczny debiutant w klasie MotoGP zdecydował się powrócić do hotelu i chociaż pojawił się na Sepang po południu, nie był w stanie znów wskoczyć na swoje GSV-R.
„Nie czuję się dobrze, czuję się wyraźnie chory i mój stan nie poprawił się przez cały dzień. Naprawdę chciałem skorzystać z tych dobrych warunków i pojechać pierwszy raz w życiu okrążenie na Sepang w przedziale 2’00. Już po pierwszym kółku poczułem się jednak znacznie gorzej i fizycznie dalsza jazda była niemożliwa. Muszę więc powiedzieć „przepraszam” w kierunku mojej ekipy, bo sam jestem rozczarowany. Wszyscy jednak powtarzają mi, ze dziś nie było do zdobycia żadnego trofeum czy punktów, a w trakcie ostatnich dwóch dni wykonaliśmy kawał dobrej roboty, więc to nie jest ogromna strata,” dodał dziś „SuperBauti”.
Zadowolony z pracy swojego zawodnika był także menadżer zespołu – Paul Denning. Z powodu dzisiejszego stanu #19, ostatecznie zastąpił go kierowca testowy Suzuki – Nobuatsu Aoki. „Pomimo dzisiejszych problemów Alvaro jesteśmy zadowoleni z tych prób. Mieliśmy sporo szczęścia, bo kilka dni przed testami ciągle padało, a od wtorku mieliśmy piękną pogodę. Ciężko nam jednak wyciągnąć jakieś wnioski, bo Suzuki zawsze dobrze spisywało się w Malezji, więc wszyscy byli ostrożni w szukaniu obszarów, które musimy naprawdę poprawić, zamiast szukać idealnych ustawień na ten tor. Oznaczało to sporo okrążeń spędzonych na zużytych oponach. Alvaro przez dwa dni spisywał się rewelacyjnie i wszystko wygląda na to, że to już w pełni jego motocykl,” przyznał Brytyjczyk.