Home / MotoGP / Valentino Rossi rozpoczął rehabilitację

Valentino Rossi rozpoczął rehabilitację

GP San Marino będzie pierwszym od 2010 roku wyścigiem, w którym zabraknie Valentino Rossiego. Włoch bardzo żałuje, że nie może pokazać się przed swoimi kibicami, których mimo to nie będzie brakowało w ten weekend. #46 ujawnił, że proces rehabilitacji już się rozpoczął.

Kontuzja Rossiego przytrafiła się w najgorszym możliwym momencie – walka o tytuł wchodzi w decydującą fazę i The Doctor opuści co najmniej dwa wyścigi. Dotkliwe tym bardziej, że już teraz rywale są w klasyfikacji przed Rossim.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„To wielka szkoda, że nie mogę jechać w moim domowym grand prix. Z pewnością bardzo mocno oczekiwałem rundy w Misano, ponieważ jazda tam przed swoimi fanami to coś naprawdę wyjątkowego, ale muszę z ostrożnością podchodzić do mojej kontuzji. Wiem, że zespół wspiera mnie w procesie rehabilitacji. Na szczęście, czuję się całkiem dobrze, i mogłem już rozpocząć lekkie zajęcia.” – powiedział Valentino Rossi.

„Czas na powrót do zdrowia nie będzie krótki, ale zrobię wszystko, by wrócić na tor tak szybko, jak będzie to możliwe. Chcę podziękować wszystkim za troskę, jaką okazywano mi przez te dni. Do zobaczenia wkrótce!” – dodał zawodnik Movistar Yamahy.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 17

  1. Tragedia, mógł już sobie odpuścić te swoje głupoty przed domową rundą. Współczuję kibicom, którzy na niego tam czekali…

    • No właśnie, powinien przez 2 tyg między wyścigami nie wychodzić z domu, a najlepiej z łóżka to nic by mu się nie stało i mógłby jechać. A tak sam sobie jest winny. Motorów mu się zachciało:P

  2. Vendeur ale Ci sie oberwie teraz :)

  3. VENDEUR !!!! :-((((

  4. Pierwsza linia obrony juz jest ;)

  5. VENDEUR masz rację! Dodam więcej…Valentino powinien się mocno zastanowić
    nad swoim ściganiem w Moto GP właśnie tu i teraz, udawanie, że to po prostu
    zwykła kontuzja i każdemu może się przytrafić jest zaciemnianiem prawdy Połamał
    się „Stary baran” po prostu !!! Wypowiedzi, że kiedyś nie było wyścigów typu:
    Flag to flag, że teraz jest to bardzo profesjonalne…to trzeba dążyć żeby było !!!
    Valentino rozwijał się pod wpływem #93, odkąd są skłóceni nie ma już tego czegoś
    naprawdę źle to wygląda, nie chcę oglądać takiego Vale i kwestią czasu jest tylko
    jak moim nowym idolem w Moto GP będzie Marc Marquez !!!

    • Mac, po co zwlekać, przejdź na Markizm już dziś!

    • mac, what the fuck?

      żebyś częściej rzucił odrobiną rozsądku, posypaną nutką dystansu, i próbą zrozumienia sytuacji z kilku stron, byłoby naprawdę fajnie – myślę, że tu i teraz się powinieneś zastanowić nad tym co mówisz, bo łamiesz rzeczywistość, jak Rossi kości, a w dodatku, tego nie czujesz, w przeciwieństwie do Valentino, który nie udaje, że to zwykła kontuzja, tylko nikt nie chce robić z tego zamętu i płakać – i tak za dużo się stało…
      Rossi, to nie Stoner, i nie odejdzie z MGP, bo coś tam… I chwała mu za to, bo jest prawdziwym sportowcem, z krwi i… połamanych kości, a że sobie narzeka i tłumaczy rzeczywistość… to niech sobie narzeka i robi zasłony dymne, żeby sobie z tym niełatwym zadaniem poradzić, byle to ogarniał umysłowo (psychicznie) jak umie i nadal się ścigał.

      PS Rossi się rozwijał pod wpływem swoich rywali odkąd zaczął jeździć zawodniczo, ale z tych godnych rozwojowców, to tak na niego działał m.in. Stoner 10 lat temu, potem i Lorenzo, którzy przyciskali go do muru, by szukał rozwiązań. Tak na Marqueza też działają i jego przeciwnicy etc – im lepszy tym więcej chcesz się nauczyć i lepiej przygotować, by z nim się mierzyć.

      • „Dlaczego sport budzi takie emocje, nie rozumiem” – powiedział Elliot w Mr Robot.
        Ja rozumiem, ale tak jak mówisz @lukasso, niech emocja poszukuje możliwie najlepszego zrozumienia, parafrazując dawne: „Fides Quaerens Intellectum” niejakiego Anzelma z Canterbury

  6. O co Wam chodzi z tym Rossim? :) też jestem rozczarowany, że będzie miał przerwę w startach. Bez niego naprawdę całe widowisko jest mniej 'kolorowe’. Polecam wybrać się każdemu na tor i zobaczyć z bliska jak to wygląda. Rozwalił się, no trudno dopóki Yamaha pozwala mu na robienie co mu się podoba po pracy to jego sprawa ,że połamał się (domniemywam) robiąc to co kocha to inna kwestia. Ma chyba najlepszą robotę pod słońce na dodatek to jego pasja. Ja nie mam zamiaru go obwiniać.
    p.s.
    młodszy już nie będzie i jeśli ktoś myśli, że w każdym wyścigu będzie stawiany jako faworyt to radzę zdjąć klapki z oczu. Myślę, że nie jeden chciałby 10% osiągnąć z tego co Rossi.
    p.s.2
    Marquez jest wspaniały, prawie widać szaleństwo w jego oczach. Zobaczymy na ile starczy mu motywacji ciągle tak wygrywać.
    Tymczasem Forza VALE!

  7. mcure odnośnie gleby Rossiego, on to niekoniecznie kocha on to po prostu musi robić zeby być konkurecyjnym. Ile razy można tłumaczyć…

  8. Chyba nie wszyscy zrozumieli moją wypowiedź. Ja nie neguję chęci do treningów, skoro im to sprawia przyjemność i poprawia umiejętności niech to robią. Ale Rossi jest bogiem wyścigów i bogiem we Włoszech. Powinien mieć świadomość, że zawsze może się coś stać, bo stało się nie pierwszy raz. I wiedząc jak niesłychanie ważna jest ta runda, naprawdę mógłby sobie darować i trochę bardziej uważać w tym okresie…

    Ja jestem po prostu rozczarowany i tyle. Natomiast nie chciałbym być w skórze jego największych fanów, którzy będą tam na torze…

  9. Cytujemy zatem dal tych co są zbyt leniwi by „scrolowac w górę:
    „Tragedia, mógł już sobie odpuścić te swoje głupoty przed domową rundą. Współczuję kibicom, którzy na niego tam czekali…”

    >>”swoje głupoty”
    = masz na myśli trening/rekonesans który Vale uskutecznia od 18 roku życia?
    >> współczuję kibicom którzy…
    Prawdziwi fani VR46 po pierwszej naturalnej reakcji rozczarowania i złości trzymają sztamę z Vale, nie czują złości (już) i życzą mu jak najlepiej pozostając z nim za dobre i na złe.
    Ale i te miecze współczucia przyjmiemy jako zapowiedź zwycięstwa drogi Sprzedawco ;)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
189 zapytań w 1,687 sek