Home / MotoGP / Viñales: Walka była dziś zaciekła

Viñales: Walka była dziś zaciekła

Maverick Vinales

Maverick Viñales ukończył zmagania o GP Australii na trzecim miejscu. Pomimo sobotnich zawirowań powstałych wskutek koszmarnych warunków atmosferycznych, które doprowadziły do tego, że Hiszpan zakwalifikował się na odległym trzynastym miejscu, zawodnik Suzuki był dziś w stanie zawalczyć o podium, które dopełnił drugi, Valentino Rossi, oraz pierwszy na tym obiekcie brytyjski zwycięzca, Cal Crutchlow.

21-latek przyznaje, że na początku wyścigu nie miał zaufania do przedniej opony. Jednak, pomimo pewnych obaw, zdecydował się zaryzykować, co bardzo mu się opłaciło. Kolejne zdobywane pozycje przyczyniły się do tego, że Hiszpan coraz pewniej czuł się na motocyklu.

„Walka była dziś zaciekła. Na pierwszych okrążeniach nie czułem się zbyt komfortowo z przodem motocykla i trudno było zaufać przedniej oponie, ale gdy zrobiłem to raz – zacząłem mknąć przed siebie. Na jednym okrążeniu wyprzedziłem dwóch zawodników i to było świetne uczucie, ale wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że jestem w stanie znaleźć się na podium. Walczyłem z (Andreą) Dovizioso i Aleixem (Espargaro).” – powiedział kierowca Suzuki.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Podczas trzeciego treningu wolnego Viñales, gdy zjeżdżał już z toru, zaliczył uślizg. Najechał motocyklem na obszar, w którym stała woda i nie miał już szans na uratowanie się przed upadkiem. Po trudach minionego weekendu Hiszpan jest bardzo zadowolony z tego, że udało mu się znaleźć na podium.

„Po wczorajszej katastrofie w alei serwisowej bardzo dobrze jest zdobyć 16 punktów. Po drugim okrążeniu wiedziałem, że opona była dobra więc próbowałem wyprzedzać i odkręcić manetkę gazu tak płynnie, jak tylko mogłem, by być mocnym w końcówce wyścigu.” – zakończył 21-latek.

Obecnie Viñales, zgromadziwszy na swoim koncie 181 punktów, plasuje się na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej. Do trzeciego, Jorge Lorenzo, jego strata wynosi 11 „oczek”. Z kolei nad piątym, pauzującym obecnie z powodu kontuzji, której nabawił się podczas rundy rozgrywanej w Japonii, Danim Pedrosą jego przewaga wynosi 26 punktów.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: motogp.com

AUTOR: Marta Stachura

komentarzy 6

  1. Maverick dobrze zrobił że przeszedł do Yamahy i kto wie czy może dzięki temu transferowi to właśnie on w przyszłym sezonie zostanie MŚ. Talent ma, umiejętności też – brakowało tylko konkurencyjnej maszyny. Poza tym w jednym z wywiadów powiedział, że przed MM nie ma żadnego respektu i się go nie boi – zatem walka może być ostra i zawzięta w 2017. Już nie mogę się doczekać :-))

    • Zauważyłem, że dzisiaj strasznie celebrował zwycięstwo Cala, jak mała dziewczynka :)

      W ostatnich wyscigach zabrakło wybitności, a zakładam, że go na nią stać. Jak Marqueza, Rossiego czy Lorenzo.

    • Nie jestem do końca przekonany, że dobrze zrobił przechodząc do Yamahy. Gdyby pozostał w Suzuki pozostałby niekwestionowanym numerem jeden i miałby pewność, że rozwój motocykla byłby pod niego. Wyniki Suzuki są coraz lepsze i wcale nie jest powiedziane, że ten motocykl nie daje szans na zdobycie mistrzostwa. W Yamasze o stanie się numerem jeden będzie musiał walczyć z zaprawionym w bojach na torze i poza, tytanem presji, marketingowym kolosem i zawsze szybkim Rossim na którym wielu już spiłowało zęby. Jeśli te komplementy i uśmiechy między Maverickiem i Rossim przekują się na takie ojcowskie i pokojowe przekazanie wiedzy i namaszczenie na spadkobiercę to… będę bardzo zaskoczony, bo teraz w to nie wierzę ani trochę.

      • Ja też uważam, że powinien zostać w Suzuki. Tyle że kiedy podpisywał kontrakt z Yamahą, miał zdaje się tylko 1 podium i szału nie było. Teraz wygląda to o wiele lepiej niż na wiosnę.
        Jak będą wyglądały stosunki Rossiego i Vinalesa przekonamy się po pierwszym wyścigu, w którym ten drugi pokona VR :D
        Różnica między nim a Lorenzo jest taka, że Rossi nie chciał Lorenzo już od 2006 kiedy Yamaha zaczęła z nim rozmawiać i naciskał na fabrykę żeby go nie podpisywać.
        Teraz o czymś takim nie słychać (jak na razie).

  2. Oj Panowie – nie martwicie się o stosunki VR-MV – będą one poprawne i mówię wam to już teraz. Poprawne ale nie serdeczne. Jest takie powiedzenie : jak chcesz mieć przyjaciela w MotoGP to kup sobie psa.
    Obaj Panowie także nie macie racji z pozostaniem MV w Suzuki. To byłby jego duży błąd jeśli w przyszłym sezonie chciałby zostać MŚ. W Yamasze prawdopodobieństwo jest bardzo ale to bardzo realne a w Suzuki bardzo ale to bardzo niewiadome. Nie zapominajcie, że Yamaha to nie idioci i na pewno wyciągną wnioski z tego sezonu po to aby w przyszłym dać zawodnikom konkurencyjną maszynę.
    Zatem (wspomnicie moje słowa w przyszłym sezonie) – to bardzo dobrze dla MV i dla Yamahy że będą teraz parą. Wszyscy obie strony naa tym skorzystają.

    • Tylko, że dotychczasowe doświadczenia każą myśleć co innego :). Po pierwsze jeśli Vinales faktycznie chce zdobyć mistrzostwo, a nie być tylko pomocnikiem Rossiego i oblatywaczem nowych części to będzie musiał rzucić wyzwanie Valentino. Do tej pory nie było innej drogi.
      Podobnie ma się rzecz z Yamahą, może być tak jak piszesz, że zrozumieją gdzie nastąpił spadek konkurencyjności i coś wymyślą, bo póki co to Honda i Suzuki nadrobiły bardzo dużo, o czym ostatnio wspominał Rossi, a teraz potwierdza Lorenzo.
      Ale to wszystko gdybanie, wszystko się okaże w następnym sezonie.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
170 zapytań w 1,285 sek