Home / MotoGP / W pogoni za zmniejszeniem kosztów – aktualizacja

W pogoni za zmniejszeniem kosztów – aktualizacja

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w sobotę w Jerez de la Frontera, Vito Ippolito – prezydent FIM (Międzynarodowa Federacja Motocyklowa) oraz szef Dorny Carmelo Ezpeleta ogłosili szereg zmian na sezon 2010. Wprowadzenie nowycPodczas konferencji prasowej, która odbyła się w sobotę w Jerez de la Frontera, Vito Ippolito – prezydent FIM (Międzynarodowa Federacja Motocyklowa) oraz szef Dorny Carmelo Ezpeleta ogłosili szereg zmian na sezon 2010. Wprowadzenie nowych przepisów w MotoGP, które obowiązywać będą od przyszłego sezonu, mają dwa cele: cięcie kosztów i uatrakcyjnienie zmagań w klasie królewskiej.

Początkowo zmieniono wymiar weekendu Grand Prix już na ten rok. FP1 zostało odwołane, a wszystkie pozostałe sesje (poza warm-up) skrócono z 60-ciu do 45-ciu minut. Sprawia to, że zawodnicy podczas jednego weekendu spędzą na torze ponad 90 minut mniej. Dodatkowo na osiem (właściwie siedem, bowiem z kalendarza wypadło GP Węgier) ostatnich wyścigów tegorocznego sezonu kierowcy będą mieli do dyspozycji pięć silników.

Pierwsza z nowych zmian dotyczy debiutantów, którzy nie będą mogli rozpoczynać swojej kariery w MotoGP w teamie fabrycznym. Zmusza to więc „pierwszoroczniaków” do spędzenia przynajmniej jednego sezonu w ekipie satelickiej. „Nowi zawodnicy nie będą mogli ścigać się w fabrycznych zespołach. Przybysze z klasy 250cc, Moto2 czy jakiejkolwiek innej do MotoGP będą mogli reprezentować barwy ekip satelickich lub prywatnych,” stwierdził wczoraj Ippolito. Nie jest natomiast jasne, czy przepis ten tyczyć się będzie także dzikich kart oraz zastępstw zawodników fabrycznych (np. w przypadku kontuzji).

Reguła ta powstała przy współpracy z IRTA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Zespołowych Wyścigowych) i ma na celu pomoc ekipom niefabrycznym np. w pozyskaniu sponsorów. Na papierze wszystko wygląda świetnie, ale sprawy takie sprawiają, że w gorszej sytuacji lądują między innymi Alvaro Bautista, Marco Simoncelli oraz być może Ben Spies, którzy najprawdopodobniej w przyszłym sezonie zawitają do klasy królewskiej. Warto wspomnieć, że budżety zespołów satelickich są od dwukrotnie do dziesięciokrotnie mniejsze niż te ekip fabrycznych. To sprawia, że często nie jest dane im podpisanie kontraktu z jakimś „wielkim nazwiskiem”. Niemniej jednak nie jest powiedziane, że nie będą oni mieli konkurencyjnych maszyn. Można ominąć przepisy tworząc team „satelicki”, który będzie miał właściwie pełne wsparcie fabryki, choć ekipą fabryczną nie będzie.

Ostatnimi debiutantami w MotoGP, którzy rozpoczynali swą karierę w klasie królewskiej ze wsparciem fabryki byli między innymi: Dani Pedrosa (Honda), Jorge Lorenzo (Yamaha), Chris Vermeulen (Suzuki) oraz Randy de Puniet (Kawasaki).

Kolejna zmiana na rok 2010 głosi, iż zawodnicy w przyszłym roku będą mieli ograniczoną ilość silników na sezon. „Teraz kierowca może wykorzystać pięć silników na ostatnich siedem wyścigów, od czasu rundy w Brnie do Walencji. Na cały następny rok jeźdźcy będą mieli do dyspozycji sześć silników.” Karą za złamanie tego przepisu, a więc za jakąkolwiek ingerencję w jednostkę napędową, będzie odjęcie dziesięć punktów w klasyfikacji generalnej zarówno zawodników, jak i zespołów.

„Zespoły zgodziły się też na zmniejszenie ilości testów. Przed przyszłym sezonem będziemy mieć tylko osiem dni testowania.” To jednak nie koniec zmian. Zdecydowano też, iż „każdy zawodnik będzie miał do swej dyspozycji tylko jeden motocykl, a nie jak dotychczas — dwa.” Oznacza to zatem, iż zmienić trzeba także przepis o zmianie maszyn w przypadku, gdy wyścig zostanie ogłoszony jako mokry a nawierzchnia się wysuszy, lub odwrotnie. Szczegóły zapewne poznamy już niebawem.

Aktualizacja:
Póki co nie pojawiła się żadna oficjalna informacja na temat całkowitej rezygnacji z piątkowych treningów. Mówi się jednak, iż z powodu protestów kierowców, w przyszłym roku prawdopodobnie piątkowa, popołudniowa sesja będzie miała miejsce. Według Ezpelety, dyskusje nad przyszłorocznym harmonogramem weekendu Grand Prix wciąż są prowadzone.

Przeciwny całkowitemu usunięciu piątkowych przygotowań jest między innymi Valentino Rossi. „Mając dwie godziny treningów w sobotę jest prawie niemożliwe znalezienie dobrych ustawień na wyścig. Gdybyśmy mieli nie jeździć w piątek, w sobotę tor byłby brudny i miałby mniej przyczepności, co mogłoby być niebezpieczne.” Cała ta sytuacja jeszcze bardziej popsułaby szyki debiutantom, którzy mieliby jeszcze mniej czasu na dostosowanie się do nowych maszyn.

To jednak nie koniec zmian na przyszły rok. Minimalna waga motocykla cztero-cylindrowego została zwiększona ze 148kg do 150kg. Karbonowe tarcze hamulcowe będą musiały mieć jedną średnicę (320mm) i dwa różne typy wagi. Z kolei maksymalne ciśnienie wtrysku paliwa wynosić ma 10 bar. Zakazano stosowania czujników temperatury opon. Tyko Dorna może dostarczać systemy GPS dla nadawców TV, które nie mogą być jednak podpięte pod jednostkę sterującą CPU ani żaden inny system.

Ciekawą zmianą jest także to, iż podczas każdej sesji treningowej czy kwalifikacyjnej nad motocyklem jednego zawodnika nie będzie mogło pracować więcej niż pięć osób. Celem Dorny jest jedno: „codziennie jesteśmy w stałym kontakcie z zespołami. Pomagamy ekipom na tyle, na ile możemy. Bierzemy pod uwagę, że są oni teraz w dobrej sytuacji, jednak wciąż musimy rozmawiać. W przyszłym roku chcemy mieć na starcie dwadzieścia motocykli, zmniejszyć koszta wynajmu maszyn. Właśnie nad tym teraz pracujemy.”

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,201 sek