Mimo zapowiedzi po testach w Brnie, że owiewki aerodynamiczne na razie pójdą w odstawkę, Valentino Rossi przyznał, że najprawdopodobniej zostaną one założone do jego Yamahy na GP Austrii. Włoch miał trochę kłopotów w treningach z unoszącym się przednim kołem, a więc ewentualna utrata prędkości maksymalnej nie będzie tak ważna. Włoch narzekał po kwalifikacjach na swoje opony.
Wygląda na to, że #46 trafił po prostu na wadliwy komplet ogumienia Michelin. Czasem w tym roku zawodnicy mówili, że poszczególne egzemplarze tej samej mieszanki zachowują się inaczej. Tym razem ofiarą czegoś takiego padł Rossi. Włoch nie załamuje się jednak bo wie, że od początku soboty miał dobre tempo. Do wyścigu ruszy z siódmego pola.
„Zdecydowanie miałem potencjał na czołową piątkę, a może nawet i na pierwszy rząd. Od początku trzeciej sesji treningowej poprawiliśmy znacznie balans motocykla i czułem się komfortowo, przez cały czas byłem konkurencyjny. Na miękkich oponach w kwalifikacjach byłem dość silny, ale niestety, drugi zestaw opon nie zadziałał zbyt dobrze. Miałem na nim niższą przyczepność, koło się ślizgało.” – powiedział Valentino Rossi.
„Starałem się naciskać na maksimum, ale niestety nie udało się poprawić czasu. Czasami tak się zdarza, tym razem przytrafiło się to mnie. Muszę więc wystartować z trzeciego rzędu, a to zawsze jest dość trudne. Ale moje tempo nie jest złe, więc trzeba naciskać od początku aż do końca. Zobaczymy jak będzie.” – dodał Włoch.
„Być może nie jest to najlepszy tor (na owiewki), ale wczoraj mieliśmy wiele miejsc, gdzie unosiło się koło, więc zdecydowaliśmy się je przetestować, aby mieć większą kontrolę nad wheelie. Faktycznie, jeździ się z nimi dobrze, pomagają mi. Myślę, że wykorzystamy je w trakcie wyścigu.” – zakończył The Doctor.
Źródło: autosport.com