Do niezwykle groźnej sytuacji doszło podczas ostatniego sobotniego treningu. Alex Rins, ratując się przed wypadnięciem z toru, musiał zeskoczyć ze swojego Suzuki. Dramatyczną decyzję Hiszpan podjął po tym, jak wiedział już, że nie zdoła zmieścić się w zakręt, po wejściu w niego z prędkością ponad 200km/h!
Rinsowi udało się jeszcze zmniejszyć szybkość do około 160km/h i lekko skierować maszynę w kierunku wierzchołka zakrętu, a gdy tylko zbliżył się do asfaltowego pobocza, salwował się ucieczką z motocykla. Szczęśliwie, cały ten groźny manewr skończył się dobrze, i zawodnikowi nic się nie stało. Powodem niezłożenia się w zakręt było zjawisko akwaplaningu, przez zgromadzoną na nawierzchni dużą ilość wody.
Źródło: motogp.com
Fot. Suzuki