O ile informacja o przejściu Valentino Rossiego do Ducati była prawdopodobnie jedną z najgorzej strzeżonych tajemnic na całym paddocku, o tyle nikt nie miał żadnej pewności co do przyszłości całej ekipy Włocha. Teraz jednak praktycznie wszystko jest już jasne.
Już po sierpniowym Grand Prix Czech cały świat wyścigów motocyklowych obiegła wiadomość, iż Włoch przechodzi po tegorocznym cyklu zmagań właśnie do bolońskiego producenta. Do tej pory jednak nie było wiadomo, czy niczym z Hondy do Yamahy, tak i z Yamahy do Ducati #46 zabierze całą swoją ekipę. W końcu jednak wszystko stało się jasne, a w wywiadzie udzielonym serwisowi SportRider szef mechaników „The Doctora” – Jeremy Burgess powiedział więcej o swoich planach na przyszłość. Pomysł Australijczyka co do emerytury idealnie wręcz pokrywa się z zamiarami Valentino co do jego dalszej kariery w MotoGP. 31’latek z Tavullii planuje bowiem pościgać się jeszcze jakieś trzy lub cztery lata, a później przejść na „emeryturę” (czytaj najprawdopodobniej do WRC). Wówczas też karierę zakończyłby słynny „JB”.
Jak jednak przyznał Australijczyk w wywiadzie, podjęcie takiej decyzji przez pozostałych członków ekipy Rossiego wcale nie było proste. To w końcu jeszcze młodzi ludzie, mają przed sobą wiele, wiele lat pracy na paddocku, już po odejściu Valentino. Teraz jednak wszyscy, cała szóstka, zgodnie stwierdzili, że przechodzą do Ducati. „Spędziłem tyle lat z japońskimi producentami, więc teraz pracowanie dla Włochów będzie czymś niesamowitym. Już nie mogę się doczekać,” powiedział Jerry. Na swoim profilu na Twitterze dziś Alex Briggs (jeden z mechaników 9’krotnego Mistrza Świata) również potwierdził, że za rok ubierać się już będzie nie na niebiesko, a na czerwono. I podczas gdy Jeremy przyznał, że decyzja była trudna do podjęcia, o tyle Alex napisał: „To był łatwy, oczywisty wybór i podjąłem go już kilka miesięcy temu.”
Nawiązując natomiast do tego, w jakiej formie była Yamaha przed przyjściem do niej #46 i jak spisuje się teraz, Burgess jest pewny, iż teraz przechodząc do Ducati jego podopiecznemu będzie łatwiej. „Na początku sezonu Nicky ciągle był czwarty, a Casey wygrał w tym roku kilka razy. Zaczynać będziemy więc od bardzo dobrej bazy… myślę, że dużo lepszej od tej, jaką mieliśmy do swojej dyspozycji na początku sezonu 2004,” powiedział. Nie mogło też zabraknąć pytania o tegoroczne problemy, zwłaszcza Stonera, z uślizgami przodu. Pytanie jednak brzmiało: „A co sądzisz o problemach z przodem, jakie zawodnicy Ducati mają przez cały rok?” „JB” ironizował: „A mają jakiś kłopot? To pierwsza rzecz, jaka się dzieje, kiedy jedziesz za szybko.”
Na koniec Jerry przyznał też, że ewentualna nieobecność Valentino podczas testów w Walencji nie byłaby problemem. Teraz już wiadomo, że Yamaha dała pozwolenie „The Doctorowi” na wypróbowanie Ducati już w listopadzie, a nie dopiero w lutym. Australijczyk podkreślał jednak, że przecież Włoch nadal zmaga się z kontuzją barku, przez co dane, jakie uda im się zebrać, nie będą w pełni miarodajne. Dodatkowo nie wiadomo, czy w trakcie tych dwudniowych testów na Ricardo Tormo nie będzie padać, przez co zgromadzone informacje mogą okazać się jeszcze mniej przydatne. Zapytany o to, czy brak prób w Walencji, czy to z powodu kontuzjowanego barku, czy z powodu weta Yamahy wpłynąłby na przygotowania Rossiego do nowego sezonu, Burgess odparł: „Nie sądzę, by sprawiło to jakąkolwiek różnicę.”