Andrea Dovizioso na swój domowy weekend Grand Prix, odbywający się we Włoszech jedzie jako trzeci zawodnik w klasyfikacji generalnej, a zarazem najlepszy z tych jeżdżących na Hondach RC 212V. Czy w nadchodzącym wyścigu potwierdzi on swoją formę?
Od początku sezonu Włoch spisuje się naprawdę nieźle… W pierwszej rundzie – o GP Kataru – po zaciętej walce w końcówce z Nickym Haydenem, udało mu się zakończyć zmagania na trzecim miejscu. Nieco ponad tydzień temu we Francji na ostatnim okrążeniu pokonał swego team-partnera Daniego Pedrosę, dzięki czemu „Dovi” znowu wskoczył na najniższy stopień „pudła”.
„Przyjeżdżamy na Mugello w dobrej sytuacji. Niecałe dwa tygodnie temu w Le Mans byłem w stanie jeździć naprawdę szybko, mieliśmy dobry wyścig, który ostatecznie zakończyliśmy na podium. Dodatkowo, do dwóch zawodników Yamahy nie straciliśmy strasznie dużo,” przyznał #4, który ten atak na Hiszpana dokładnie przemyślał, a #26 chciał on pokonać na ostatnim okrążeniu, by zrewanżować mu się za rok 2009. Wówczas w GP Francji to właśnie Dani wyprzedził go na „last lapie”.
Andrea w tym sezonie ciągle ma problemy podczas kwalifikacji, w trakcie których nie jest w stanie w pełni wykorzystać potencjału miękkich opon marki Bridgestone. „Sądzę, że gdybym we Francji zakwalifikował się na lepszej pozycji, w wyścigu mogłoby pójść jeszcze lepiej. Ten rezultat jednak postawił nas w dobrej sytuacji przed moim domowym wyścigiem na torze Mugello, który jest naprawdę wspaniały.”
Obecnie w klasyfikacji generalnej 24’latek z Forli zajmuje trzecie miejsce, mając na swym koncie czterdzieści dwa punkty. Poza tymi dwoma finiszami na „pudle”, w Hiszpanii „Dovi” zakończył zmagania na szóstym miejscu. Pomimo tego, nadal o dwa „oczka” wyprzedza on swojego zespołowego kolegę Pedrosę, a do liderującego Jorge Lorenzo traci dwadzieścia osiem punktów.
„Sama trasa jest naprawdę fantastyczna – trudna i wymagająca, przez co ciężko być szybkim, ale właśnie to sprawia, że jest tak atrakcyjny. Gdy do tego wszystkiego dodamy włoskich fanów to jest niesamowicie. Tu jest wszystko, co uwielbiam: ludzie, tor Toskania, Florencja… wyścigi na Mugello są po prostu wspaniałe,” kontynuował Dovizioso.
Zeszłoroczna runda we Włoszech była całkiem udana dla #4, jednak nie w pełni satysfakcjonująca. Do podium zabrakło mu bowiem zaledwie 0.053sek, a od zwycięzcy Casey’a Stonera oddzieliły go nieco ponad dwie sekundy. „W ten weekend zaliczę również spotkanie z moimi fanami, więc zrobię wszystko, by dla nich spisać się podczas tej rundy jak najlepiej,” dodał na koniec Andrea.
Czy przed jego domowymi fanami uda mu się uplasować na podium? Chociaż Włoch uwielbia tor Mugello, nigdy nie szło mu na nim najlepiej. A może jednak tym razem, po kilku latach przerwy, wskoczy na podium na obiekcie położonym w samym sercu Toskanii…?