Casey Stoner prowadzi w klasyfikacji generalnej z przewagą dwudziestu punktów nad Jorge Lorenzo i póki co jest najrówniej jeżdżącym zawodnikiem z całej stawki. Oto co do powiedzenia miał Australijczyk po połowie rund tegorocznego cyklu zmagań.
#27 w tym sezonie debiutuje w brawach zespołu Repsol Honda, jednak nie przeszkodziło mu to w odniesieniu pięciu zwycięstw i stanięciu w czterech kolejnych rundach na niższych stopniach podium. Dodatkowo, gdyby nie fakt wywrotki (spowodowanej przez Valentino Rossiego) na torze Jerez de la Frontera, najprawdopodobniej Mistrz Świata sezonu 2007 w każdym tegorocznym Grand Prix finiszował by na „pudle”. Póki co jednak to on przewodzi stawce w klasyfikacjach zarówno generalnej jak i tej w walce o BMW M Award. W tej pierwszej ma przewagę dwudziestu punktów nad Jorge Lorenzo, a w rywalizacji o nowe BMW wyprzedza o czterdzieści pięć „oczek” Marco Simoncelliego.
Pięć zwycięstw i cztery inne podia na dziesięć wyścigów. To chyba nie brzmi źle jak na pierwszą połowę sezonu, prawda?
Tak. Sądzę też, że gdyby nie problemy w drugiej rundzie, mógłbym być na podium we wszystkich tegorocznych wyścigach, co wydaje się być czymś specjalnym. Jestem bardzo szczęśliwy w tym roku w zespole Repsol Honda. Maszyna od początku spisuje się rewelacyjnie, a nawet podczas gorszych dni nie było źle. To z pewnością pozytywna rzecz. Kiedy mamy możliwość wygrania, zawsze z niej korzystamy, jesteśmy bardzo blisko, co daje nam szansę na częstsze triumfy.
Który wyścig, od czasu jazdy w barwach Repsol Hondy, jest twoim najbardziej ulubionym?
Mogę powiedzieć, że moim najbardziej ulubionym wyścigiem jest, bez cienia wątpliwości, Laguna Seca. Mieliśmy tam naprawdę trudny weekend. Od czasu rundy na Assen, gdzie miałem sporą wywrotkę, nieco zmagałem się z kontuzjami, bo miałem kolejny upadek – tym razem na Sachsenringu. Rzeczy po prostu nie szły po naszej myśli. Kiedy przyjechaliśmy na Laguna Seca byłem pewny siebie, ale niestety podczas weekendu nie byliśmy w stanie sprawić by motocykl jechał tak, jak chcieliśmy. Tak było do czasu wyścigu, przed którym dokonaliśmy pewnych zmian. Okazały się one krokiem naprzód, dzięki czemu zaliczyliśmy świetne zmagania.
Lorenzo, Pedrosa i ty prezentujecie obecni bardzo zbliżony poziom i jesteście o krok przed rywalami. Czy przenosi to zwycięstwa i liderowanie w klasyfikacji na wyższy poziom?
Jeździłem z tymi zawodnikami praktycznie przez całą moją karierę, więc sądzę, że wartość zwycięstwa zawsze jest bardzo duża. Nasza trójka: Lorenzo, Pedrosa i ja mieliśmy pecha w bardzo trudnym czasie, jednym z najtrudniejszych w historii, kiedy bardzo ciężko jest wygrać, więc uważam, że to z pewnością wspaniałe uczucie, kiedy triumfujesz. Ale po tym, jak rywalizuję z nimi przez pół życia, uczucia się nie zmieniają. Doznania po zwycięstwie na Laguna Seca były niesamowite, ale czułem dokładnie to samo kiedy wygrałem z Repsol Hondą po raz pierwszy. To naprawdę było coś specjalnego.
Biorąc pod uwagę okres drugiej części sezonu sądzisz, że jakie szczegóły będą decydować o tym, kto zostanie mistrzem?
Mógłbym powiedzieć, że równa jazda, ale dopóki jest to trudne to nie sądzę, że to zadecyduje o tytule. Musisz podejmować ryzyko i walczyć o zwycięstwa. Myślę, że to może zaważyć na losach mistrzostwa. Wykonujemy najlepszą pracę jak się da za każdym razem, ale kiedy pojawiają się dni, że nie możemy wygrać, musimy pogodzić się z drugim, trzecim albo i gorszym miejscem. Próbujemy jednak triumfować za każdym razem.
Co powiedziałbyś o swoim motocyklu i co według ciebie wymaga w nim poprawy? W ostatnich wyścigach miałeś bowiem większe problemy niż na początku sezonu…
Mieliśmy kilka dziwnych weekendów… Na Mugello mieliśmy problemy z przegrzewającą się oponą, a wszystko przez zbyt dużą przyczepność tyłu. Na Sachsenringu staraliśmy się nieco osłabić trakcję by zapobiec przegrzewaniu się opony, ale to nie był właściwy kierunek. Podobnie było na Laguna Seca – też chcieliśmy zmniejszyć przyczepność, ale znów poszliśmy w złym kierunku. Kręciliśmy się w kółko starając się zrobić krok do przodu, aby znaleźć znowu odpowiednią trakcję. Według mnie najsilniejszą bronią Hondy jest właśnie przyczepność tyłu. Kiedy nie idziemy tą drogą po prostu mamy problemy, tak jak w ostatnich rundach.
Sądzisz, że w którym obszarze powinniście się poprawić? Jak odniesiesz się do swoich problemów fizycznych?
Teraz mamy kilka tygodni przerwy i z całą pewnością po niej będę czuł się znacznie lepiej, bowiem ścigając się tydzień po tygodniu nie było widać poprawy. Moje problemy trochę nam przeszkadzały, ale staraliśmy się o nich nie myśleć i robić swoje. Jest wiele rzeczy, które musimy poprawić odnośnie mojej jazdy, ale także jeśli chodzi o motocykl. Uczyłem się podczas ostatnich rund, ale brak doświadczenia na Hondzie mi nie pomaga. Fajnie będzie mieć więcej doświadczenia i wiedzieć, że pewne ustawienia działają tak czy inaczej oraz, że dobrze iść tą drogą kiedy mamy problemy z przyczepnością, a przez to ze skręcaniem. Myślę więc, że dzięki większemu doświadczeniu będziemy mogli wyeliminować nasze słabe punkty podczas następnych rund.
Jak chciałbyś, aby wyglądała druga połowa sezonu w twoim wykonaniu?
Szczerze, najlepszą rzeczą jaka może się przydarzyć to to, żeby była taka sama jak pierwsza połowa! Naszym głównym celem jest dotarcie do końca sezonu z większą ilością punktów niż rywale. Chcę zdobyć jak najwięcej zwycięstw i dać z siebie maksimum do końca tego cyklu zmagań. Motocykl jest dobry, szybki, ale problemem jest to, że mamy silnych rywali. Musimy poczekać i zobaczyć, co będziemy w stanie zrobić w drugiej części sezonu, ale jestem pewien, że to będą trudne mistrzostwa.
Jakie są twoje cele na te wolne dni przed rundą o Grand Prix Czech?
Nie mam wielu planów, po prostu chcę wyleczyć kontuzje i jeśli będę wystarczająco silny, znów rozpocząć treningi, zanim zacznie się druga część sezonu. W tym roku od czasu rundy na Le Mans ciągle byłem przeziębiony albo kontuzjowany, więc ciężko było znaleźć czas na trening, toteż fajnie by było po prostu wrócić w pełni formy.