Home / MotoGP / Wywiad z Łukaszem Sachą

Wywiad z Łukaszem Sachą

Mam przyjemność zaprezentować Państwu wywiad z jednym z zawodników Wyścigowej Sekcji Motocyklowej Chełmiec – Łukaszem Sachą, którego w tym roku zobaczymy, miejmy nadzieję, że na wszystkich rundach Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwach Polski.

Mam przyjemność zaprezentować Państwu wywiad z jednym z zawodników Wyścigowej Sekcji Motocyklowej Chełmiec – Łukaszem Sachą, którego w tym roku zobaczymy, miejmy nadzieję, że na wszystkich rundach Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwach Polski.

Tomasz Lubiński (MotoGP.pl): Witaj! Najpierw prosił bym Cię o przedstawienie się naszym czytelnikom.
Łukasz Sacha: Cześć, nazywam się Łukasz Sacha, dla przyjaciół Dragilla. Mam 27 lat i mieszkam w Chotomowie – małej miejscowości pod Warszawą.

MotoGP.pl: Gdzie będziesz startował w tym roku i na jakim motocyklu?
ŁS: W tym roku pojadę w klasie Rookie 600 na motocyklu Yamaha R6 z 2006 roku.

MotoGP.pl: Jak idą przygotowania do nadchodzącego sezonu?
ŁS: No cóż. Nie jest zbyt kolorowo. Kiedy czytam wywiady z innymi zawodnikami, to wygląda na to, że wszyscy mają już maszyny przygotowane do sezonu tylko nie ja. Ale nie jest źle. Motocykl jest „na chodzie”, ale porozkładany na części. Wszystko przy nim robię w tym sezonie sam. Na razie starczyło mi czasu na porozkładanie go i przeczyszczenie. Mam już w zasadzie większość części — czekam tylko na przednią zębatkę i filtr powietrza i będę wszystko składał do kupy. Trzeba się pospieszyć bo czas leci jak oszalały i zostały mi raptem dwa tygodnie.

MotoGP.pl: Jakie przeróbki zrobiłeś w swoim motocyklu?
ŁS: Motocykl, którym będę jeździł to ta sama maszyna, na której startowałem w sezonie 2006. W zeszłym roku zmieniłem w nim wydech — na sportowy wydech Leo Vince, podnóżki i kierownicę na sportowe wersje czeskiej firmy PP. W tym roku zmieniam trochę przełożenia (zębatki i łańcuch), żeby lepiej dopasować motocykl do torów w Poznaniu i Czechach. Nie licząc jeszcze takich rzeczy jak crashpady, osłony dekli czy owiewki torowe to mam w zasadzie seryjny motocykl. Jeśli finanse pozwolą może uda mi się w trakcie sezonu zmienić przednie zawieszenie, ale zobaczymy.

MotoGP.pl: Jakie masz aspiracje na nadchodzący sezon i w jakich rundach zamierzasz wystartować?
ŁS: Cele jakie stawiam sobie na nadchodzący sezon to przede wszystkim wystartować we wszystkich rundach WMMP i wszystkie ukończyć. Wtedy myślę, że wyniki przyjdą same. Poza tym chcę jak najwięcej czasu poświecić na trening i doskonalenie techniki jazdy. Przez zimę podszkoliłem się sporo w teorii, teraz zobaczymy czy uda się to przełożyć na praktykę. Jeśli uda mi się poskromić diabła siedzącego we mnie, który każe mi zawsze jeździć na 120% to powinno być dobrze.

MotoGP.pl: Jak to się stało, że obecnie się ścigasz, jakie były twoje pierwsze kroki aby stanąć na starcie do swojego debiutanckiego wyścigu?
ŁS: Moje starty zaczęły się w sumie przypadkiem. Moim pierwszym motocyklem było Suzuki GS-500E z ’96 roku. Jeździłem nim sobie po ulicy jakieś pół roku po czym przeczytałem ogłoszenie w jakiejś gazecie motocyklowej o treningach organizowanych na torze przez firmę GrandysDuo. Podczas rozmów z organizatorami Jacek Grandys zdołał mnie namówić do startów w pozostałych rundach Pucharu GS-500. I tak pół sezonu 2005 przejeździłem na rozpadającym się GS-500 ;) Tak mnie to wciągnęło, że ścigam się do dziś i nawet nie wyjeżdżam motocyklem na ulicę — tylko tor.

MotoGP.pl: Czy jest gdzieś u Ciebie w okolicy jakiś klub motorowy, który pomaga Ci i czy masz z nim jakiś kontakt?
ŁS: Niczego takiego w moich okolicach niestety nie ma, albo ja nie znam żadnego takiego klubu. Mam za to wielu znajomych z Warszawy i okolic, również pasjonatów dwóch kółek. Część z nich również się ściga, inni mają zamiar. Pomagamy sobie wzajemnie.

MotoGP.pl: A czy masz już strategicznego sponsora na obecny sezon?
ŁS: Główna powierzchnia reklamowa na moim motocyklu ciągle wolna ;)
Niestety nie znalazłem jeszcze sponsora na sezon 2007. Jest to na pewno w dużym stopniu spowodowane tym, że nie miałem czasu na poważnie zabrać się za szukanie go. To trochę paradoksalne, ale przez fakt braku sponsora byłem zmuszony wszystko przy motocyklu robić sam (niższe koszty) w związku z tym nie miałem czasu na szukanie sponsora.
Ta część mnie, która jest managerem mojego zespołu zawaliła robotę, także na chwilę obecną wygląda na to, że sam będę swoim sponsorem.

MotoGP.pl: Jesteś w Wyścigowej Sekcji Motocyklowej czy przedtem jeździłeś jako „wolny jeździec”? Jeśli tak to czy widzisz jakąś różnicę i czy sekcja w czymś pomaga? Czy takie członkostwo przydaje się tobie i innym zawodnikom?
ŁS: Tak, w sezonie 2005 jeździłem „samodzielnie”. Powiem Ci, że nie było łatwo. Szczególnie, że nie miałem wtedy nawet własnego auta i do Poznania przyjeżdżałem na kołach. Na torze z moto zdejmowało się wszystko co zbędne i jazda, a potem znowu zakładanie świateł, itp. i do domu. Prawdziwe problemy zaczynały się jednak w momencie jakiejś awarii czy wypadku. Nie jestem mechanikiem, ani nawet nie miałem ze sobą wszystkich podstawowych narzędzi. Na szczęście na torze ludzie są naprawdę super i nie było tak, żeby mi ktoś nie pomógł, czy to pożyczając narzędzia, czy służąc dobrą radą.

Będąc w sekcji te problemy nie istnieją. Przed wyjazdem na poszczególne imprezy zawsze się umawiamy i jak ktoś nie ma jak zabrać czy to motocykla czy też części albo opon, to zawsze ktoś mu pomoże. Tak samo już na miejscu. W depo stoimy pod jednym namiotem (w 2006 koło kibli ;) ). Mamy w teamie kilku mechaników, ludzi z większym doświadczeniem w wyścigach i zupełnych amatorów – wszyscy sobie wzajemnie pomagamy — jak kto potrafi. Wszystkie problemy rozwiązujemy wspólnie — razem jest naprawdę o wiele prościej. Tworzymy zespół i za razem jesteśmy grupą przyjaciół. Zawsze możemy na sobie polegać. W ten sposób wyścigi stają się sportem zespołowym.
Sekcja przydaje się również w poszukiwaniu sponsora. Jako team jesteśmy bardziej medialni. Poza tym sponsorując jednego zawodnika sponsor ma swoją reklamę na motocyklach wszystkich z nas.
Myślę, że głównie dzięki WSM kilku zawodników z naszej ekipy znalazło sponsorów na bieżący sezon.

MotoGP,pl: Co skłoniło Cię do zapisania się do tej sekcji?
ŁS: Sekcja powstała pod koniec 2005 roku. Inicjatorem był Paweł „Fazer” Isański. Wiedząc, że próbuje on stworzyć zespół wyścigowy skontaktowałem się z nim i w ten sposób powstała Wyścigowa Sekcja Motocyklowa Chełmiec. Podstawowym celem sekcji było i jest nadal ściganie się. Każdy aspekt ścigania się. Chcieliśmy aby członkowie naszej sekcji mieli łatwiejszy start niż my. Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć czegoś więcej o nas to zapraszam na naszą stronę internetową: www.wsm.org.pl.

MotoGP.pl: Dziękuję za poświęcony czas i życzę powodzenia!
ŁS: Również dzięki i do zobaczenia na torze!

Przypomnę tylko, że Łukasza jak i innych jego kolegów z sekcji możecie Państwo spotkać na naszym forum internetowym – www.wyscigi.net .

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
121 zapytań w 1,085 sek