Yamaha ma jeszcze jedną mocną stronę, której nie widzieliśmy w testach

Po udanych testach przedsezonowych dla Yamahy, eksperci znaleźli jeszcze jedną rzecz, która pomoże im w osiąganiu lepszych rezultatów, a nie wpłynęła na wyniki na testach. Chodzi o startowanie, w czym z motocyklami z Iwaty może się równać tylko KTM, który od kilku już lat radzi sobie najlepiej, na pierwszych metrach każdego wyścigu.

Yamaha przykuła wzrok już pierwszego dnia oficjalnych testów, w Sepang, kiedy Fabio Quartararo był najszybszy. Kolejny atrybut nowej M-jedynki został zauważony w Buriram, gdzie zawodnicy japońskiej marki nie błyszczeli już tak w tabelach z czasami.

O tym czym miała się wyróżniać Yamaha, opowiedział Jack Appleyard, z motogp.com „Kilku różnych producentów i ja, zauważyliśmy, że Yamaha poczyniła duży krok naprzód ze swoimi startami. Podobno mają nowy system sprzęgła. Brzmi podobnie do KTM-a. Naprawdę krzyczy, wykręca szyję gdy rusza, a potem rwie do przodu. A KTM jest naprawdę imponujący, aż chce się go oglądać, te rzeczy to rakiety na starcie.

„Ale jaka jest dobra wiadomość dla Yamahy? Ktoś zwrócił mi uwagę, że nie tylko jeden zawodnik był w stanie robić to tak świetnie. Wszyscy czterej zawodnicy, raz po razie, biorąc pod uwagę liczebność prób, spisywali się bardzo dobrze na starcie. To kolejny pozytyw dla Yamahy. Może i nie rozświetlili tabeli czasów tak jak w Sepang, ale dajcie im czas. Myślę, że to może nastąpić. Jest tam oznaka poprawy. Jeśli będą umieli się dobrze zakwalifikować, co pokazali w Sepang, wygląda na to, że będą umieli też dobrze wystartować.” – zakończył Appleyard

Po dwóch latach spędzonych głównie w drugiej połowie stawki, tylko z pojedynczymi finiszami w top5, Yamaha (podobnie zresztą jak Honda) zrobiła duży krok do przodu, tej zimy. Od tego sezonu Fabio Quartararo i Alex Rins nie będą już osamotnieni. Na Yamahy przesiadł się zespół mistrza świata – Pramac, którego skład tworzą Miguel Oliveira i Jack Miller. Ten drugi, ma za sobą bardzo owocny czas testów; jego styl jazdy ma świetnie pasować do Yamahy, która przypomnijmy, wciąż jest jedynym producentem w stawce z silnikiem rzędowym.