Home / MotoGP / Zapowiedź sezonu 2017 MotoGP!

Zapowiedź sezonu 2017 MotoGP!

Czas zakończyć zimową przerwę, oglądanie starych wyścigów i rozpocząć rozważania nad nowym sezonem Motocyklowych Mistrzostw Świata. Najlepsi motocykliści na świecie rozpoczną zmagania już za kilka godzin na torze Losail Circuit w Katarze. W sezonie 2017 królewskiej kategorii, stawka zawodników jest naprawdę wyrównana, z bardzo szybką obsadą debiutantów, a co za tym idzie dużą dawką emocji i niewiadomych.

Drugi sezon dostawcy opon Michelin i nowe zmiany regulaminowe, min. zakaz aerodynamicznych skrzydełek to coś co musiało skłonić zespoły do bardziej wytężonej pracy, szczególnie jeśli chodzi o powrót do klasycznych kształtów motocykli, które czynią ich jeszcze bardziej ponętnymi, o ile można tak powiedzieć o motocyklach.

Ale to nie koniec gierek inżynierów, podczas testów nie zabrakło kombinacji zespołów z nowymi pakietami aerodynamicznymi, a największym zaskoczeniem oczywiście okazał się projekt Gigiego Dall’Igni w motocyklu Ducati. Zespoły natomiast przez cały sezon będą mogły wprowadzić tylko jedną zmianę w zintegrowanych owiewkach aerodynamicznych.

Przejdźmy teraz do tych, którzy będą głównymi aktorami sezonu 2017 MotoGP.

Najlepsza ekipa poprzedniego sezonu, czyli Movistar Yamaha w nowym składzie, z niesamowicie pewnym siebie Maverickiem Viñalesem, który bez wątpienia powalczy o tytuł mistrzowski, dysponując jednym z najlepszych motocykli w stawce, a w mojej opinii uznawany jest za faworyta nadchodzącego sezonu i może zostać nowym Mistrzem Świata.

O ile relacje z drugim z zawodników Yamahy, 9-krotnym Mistrzem Świata Valentino Rossim pozostają na poziomie przyjacielskim to w nadchodzącym sezonie może dojść do nowego konfliktu na linii Viñales – Marquez. Obaj zawodnicy, mówiąc potocznym językiem nie mają nic do siebie, jednak nigdy nie było widać, aby darzyli się sympatią.

Teraz, kiedy staną do walki o mistrzostwo MotoGP może być różnie, a historia pokazała, że kiedy mamy dwóch tak temperamentnych, a co najważniejsze szybkich zawodników, często dochodzi do sprzeczek, w ferworze walki na torze, oraz tych słownych poza nim. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta i na to liczą wszyscy fani Valentino Rossiego.

38-letni Włoch rozpocznie walkę o swój upragniony dziesiąty tytuł mistrzowski, choć w testach prezentował się dość przeciętnie, nigdy nie można skreślać tego „cwanego lisa”. Jak wiadomo nie od dziś, swoją postawę Rossi zaprezentuje dopiero w niedzielnym wyścigu, a jego czasy okrążeń, z testów, czy z sesji treningowych należy traktować z dużym dystansem. Myślę, że kiedy sezon 2017 nie będzie nakręcony tak wielką presją jak początek poprzedniego sezonu, Valentino może poustawiać młodszych kolegów i osiągnąć cel, w którym dopinguje go cały motocyklowy świat.

Zespól Repsol Hondy w niezmienionym składzie z aktualnym Mistrzem Świata, Markiem Marquezem i doświadczonym Danim Pedrosą. Nie obyło się bez problemów w zimowych testach i potencjał fabrycznego motocykla Hondy stoi pod znakiem zapytania. O ile zwycięstwo w pierwszym nocnym wyścigu w Katarze może wydawać się trudne, to w następnych rundach, zawodnicy Hondy powinni jeździć w czołówce.

Niewątpliwie Marquez będzie chciał obronić tytuł, jednak czy w nadchodzącym sezonie nadal zobaczymy dojrzałego Marqueza przywożącego punkty w praktycznie każdej rundzie, czy powróci Marquez, który nie poskromi od agresywnych ataków. Na odpowiedź na to pytanie, a przede wszystkim na odkrycie potencjału Hondy musimy jednak trochę poczekać.

Po drugiej stronie boksu, Dani Pedrosa. Hiszpan podobnie jak w poprzednim sezonie nie może przystosować się w stu procentach do nowego motocykla Hondy. Prawdopodobnie to jego dwa ostatnie sezony w barwach tej ekipy, więc mam nadzieję, że zobaczymy Daniego takiego jak z przed kilku lat, walczącego o zwycięstwa i o tytuł mistrzowski.

Najważniejsze dla Pedrosy jest to, aby opuścił go pech i przejechał cały sezon bez kontuzji, co może okazać się niestety trudne. Pedrosa podczas ostatniego GP San Marino pokazał, że jest w stanie być jednym z najszybszych kierowców, aczkolwiek najlepsze czasy Daniego chyba się skończyły.

W fabryce z Bolonii najgłośniejszy transfer tego sezonu. 29-letni Jorge Lorenzo dołączył do ekipy czerwonych, z zadaniem zdobycia tytułu mistrzowskiego, tak jak dziesięć lat temu zrobił to Casey Stoner. Problemem Lorenzo jest jego styl jazdy, który nie do końca zaadaptował się z nowym Desmosedici, być może Hiszpan będzie potrzebował więcej czasu aby wjeździć się w maszynę Ducati.

O ile walka o tytuł może wydawać się problematyczna, to na torach sprzyjających Ducati, Lorenzo powinien być groźny i walczyć o zwycięstwa. Hiszpan musi poprawić i ustabilizować swoją jazdę w trudnych warunkach pogodowych, ponieważ w zeszłym sezonie była to jego pięta achillesowa. W każdym razie Lorenzo to nadal jeden z najszybszych kierowców w MotoGP.

Andrea Dovizioso rozpocznie swój dziesiąty sezon w MotoGP, a piąty dla Ducati. Tego doświadczonego Włocha postawiłbym na jednym poziomie z Danim Pedrosą, niby światowa czołówka, ale zawsze czegoś do najlepszych brakuje. Dovi przede wszystkim potrzebuje mniej pechowego sezonu niż poprzedni i więcej przysłowiowego pazura, a jest w stanie powalczyć o tytuł. Podobnie jak Lorenzo, na torach sprzyjających Ducati będzie bardzo groźny, a z początkiem sezonu powinien zostawiać nowego partnera za swoimi plecami.

Kolejny fabryczny zespól w stawce, to Suzuki Ecstar, które w poprzednim sezonie zachwycało swoim malowaniem GSX-RR, oraz postawą w kilku rundach, głównie za sprawą Mavericka Viñalesa. W sezonie 2017 całkowicie przebudowany zespół, do japońskiej fabryki dołącza Andrea Iannone, który jest w stanie wskoczyć na poziom Viñalesa, którego styl jazdy z poprzedniego sezonu stara się naśladować.

Dla wielu ekspertów, to właśnie Iannone był szybszym zawodnikiem na Ducati, a swoje miejsce w zespole czerwonych stracił przez nonszalancję i gorącą głowę. Tego w sezonie 2017 musi unikać jak ognia, lecz czy ten wybuchowy włoski temperament można ostudzić? Szczerze, nie sądzę. Mam jednak nadzieję, że ujrzymy Iannone w tym sezonie na podium, może nie będzie to najwyższy stopień, ale o najniższy powinien zahaczyć.

Drugim zawodnikiem Suzuki został Alex Rins i będzie to debiutancki sezon tego młodego Hiszpana w królewskiej kategorii. Jego poszczególne stopnie kariery przypominają te, którymi wspinał się Viñales, choć to raczej nie ten sam poziom talentu. Zresztą potwierdził to nawet były szef, obu tych zawodników w zespole Moto2 – Sito Pons. Rins do wszystkiego dochodził ciężką pracą, podczas gdy Viñalesowi to samo przychodziło łatwiej, oraz z dużymi automatyzmem.

Nowy sezon to czas na naukę w MotoGP, jednak miejsce w takim zespole generuje dużą presję, chociażby z tego względu, że o miejsce w zespole walczył również inny z debiutantów Johann Zarco, więc postawa Rinsa będzie porównywana z dwukrotnym Mistrzem Świata Moto2 oraz rzecz jasna z Maverickiem. Myślę, że pierwsza dziesiątka to cel dla tego zawodnika, a w drugiej części sezonu możemy liczyć na miłą niespodziankę w jego wykonaniu.

Zostając przy fabrykach, rzućmy okiem na zespół Aprili, dla której będzie to trzeci sezon po powrocie do kategorii MotoGP. Podobnie jak poprzednik, Aprilia w kompletnie przebudowanym składzie kierowców, również z jednym z debiutantów. Zacznijmy od tego bardziej doświadczonego, Aleix Espargaro, moim zdaniem trochę niedoceniany zawodnik w stawce, jednak bardzo doświadczony z dużą wiedzą, pomocną do ulepszania motocykla.

Wydawać by się mogło, że kierowca idealny dla takiego zespołu jak Aprilia, na której motocyklu miał przyjemność startować w klasie 250cc, niestety bez sukcesów. Sukcesy to właśnie bolączka starszego z braci Espargaro, na 196 startów w całym cyklu Motocyklowych Mistrzostw Świata, zaledwie dwa podia. Bilans raczej nie zachęcający do znalezienia miejsca w lepszym zespole. Jednak wiele razy potwierdził, że może być szybki.

Nadchodzący sezon dla Aleixa nie będzie należał do łatwych, pomimo tego, że jest to zespół fabryczny, boryka się on z wieloma problemami, aczkolwiek stale poprawiając się z sezonu na sezon. Myślę, że każdy finisz w TOP 10 będzie dla Espargaro sukcesem, a dłuższa współpraca z Aprilią powinna wyjść obu stronom na dobre.

Drugim zakontraktowanym kierowcą Aprili jest debiutant – Sam Lowes, dla którego będzie to bardzo trudny sezon. Po pierwsze jest to zawodnik niezwykle ekscentryczny, który pomimo momentami szybkiej i efektownej jazdy, słyną z częstych wywrotek. Ciężko sobie wyobrazić, żeby na nowym motocyklu o większej pojemności było ich mniej, niestety Lowes może przyczynić się do niechlubnego rekordu upadków, co włodarzom Aprili może się nie spodobać.

Postawa Lowesa w sezonie 2017 to trochę zagadka, na myśl nasuwa się porównanie z tykającą bombą, która albo odpali pozytywnie, albo okaże się kompletnym niewypałem. Droga Lowesa do MotoGP przebiegała zupełnie inaczej niż większości zawodników, miał zdecydowanie bardziej pod górkę, więc jego obecność w stawce zawodników MotoGP trzeba traktować już jako pewien sukces.

Nie można zarzucić mu braku naturalnego talentu i woli walki, a ja osobiście życzę mu jak najlepiej. Niestety wśród debiutantów będzie dysponował najsłabszym motocyklem, a zbieranie punktów w każdej z rund w kalendarzu powinno być celem Brytyjczyka.

Debiut austriackiej fabryki KTM w królewskiej klasie to gorący temat, który bardzo często poruszany jest w gronie fanów MotoGP. Choć KTM wystąpił już w ostatniej rundzie ubiegłego sezonu w Walencji, tym razem nie mają co liczyć na taryfę ulgową, a ich wyniki będą porównywane z innymi fabrykami. Jedyną fabryką, z którą mogą powalczyć to włoska Aprilia, jednak liczyłbym na to dopiero w końcówce sezonu.

Pomarańczowych w sezonie 2017 czeka ogrom pracy, mają jednak stworzone do tego świetne zaplecze i dwójkę nieźle współpracujących i szybkich kierowców, którzy nad wyraz chwalą austriacki team. Dla Bradleya Smitha, zmiana barw to szansa na odbudowanie formy, ponieważ ostatni sezon, a szczególnie jego druga część powinna pójść w zapomnienie.

Na początku sezonu, niestety ciężko będzie skupić się na walce obu kierowców z innymi rywalami na torze, ponieważ ich dystans do reszty stawki wydaje się zbyt duży i zawodnicy KTMa powinni okupować ostatnie miejsca w wyścigach, a każde zdobycze punktowe powinni traktować jako bardzo dobry wynik ich pracy.

Pol Espargaro twierdzi, że jazda w fabrycznym zespole to spełnienie marzeń, ale czy do końca wierzy w to co mówi, czy są to tylko zagrywki czysto medialne. Polyccio na pewno swojego wymarzonego podium w tym sezonie nie wywalczy, a co najwyżej może powalczyć ze swoim bratem.

Dla tak obiecującego zawodnika jak Espargaro wydaje się, że jest to krok w tył, bo jak długo można mieć motywację plasując się na końcu stawki, a każdy weekend wyścigowy traktować jak testy, o czym opowiadał jeżdżący dla Aprili – Alvaro Bautista. Jednak temat KTMa powinniśmy zostawić na późniejszą fazę sezonu, możemy tylko trzymać kciuki za rozwój potencjału pomarańczowych.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Aż trzy zwycięstwa zawodników satelickich zespołów w poprzednim sezonie, napawają optymizmem przed rozpoczynającym się sezonem 2017. Przerwa zimowa pokazała, że w sezonie 2017 również będziemy świadkami sporych emocji dostarczanych przez tę grupę zawodników, w której również nie zabrakło zmian skłaniających do nowych rozważań.

Najgorętszym zespołem prywatnym przedsezonowych testów okazał się Monster Yamaha Tech 3, w którego składzie będziemy oglądać dwóch debiutantów. Dwukrotnego Mistrza Świata kategorii Moto2 – Johanna Zarco, oraz świetnie spisującego się w testach, Jonasa Folgera. Obaj debiutanci znakomicie odnajdują się na maszynach królewskiej kategorii, nawzajem się nakręcając.

Decyzja o miejscu Jonasa Folgera w zespole Monster Yamaha Tech 3 była uznawana za kontrowersyjną, jednak Niemiec w testach potwierdził, że może być czarnym koniem i zamknął usta wszystkim niedowiarkom. Jak wiadomo to tylko testy, a jego awans zweryfikuje dopiero cały sezon 2017. Ja jednak stawiałbym Folgera jako zawodnika, który nie raz nas zaskoczy i będzie finiszował w pierwszej dziesiątce.

Na podobnym poziomie cenię również Johanna Zarco, którego backflipów po zwycięskim wyścigu raczej nie ujrzymy, aczkolwiek miejsca w TOP 10 są jak najbardziej realne. Będziemy oglądać świetne pojedynki między tymi dwoma zawodnikami ekipy Monstera, którzy powalczą zarówno o tytuł debiutanta roku.

Zespół Lucio Cecchinellego ponownie wystawi jeden motocykl Hondy, na którym zasiądzie Cal Crutchlow, Brytyjczyk wydaje się, że jest w życiowej formie. Dwa zwycięstwa w poprzednim sezonie i chrapka na miejsce Pedrosy w Repsol Hondzie, to coś co nakręca tego sympatycznego Brytyjczyka. Wyniki z ubiegłego roku są jak najbardziej w zasięgu ekipy LCR Honda, a nawet z większym wsparciem fabryki Hondy, mogą być jeszcze szybsi.

OCTO Pramac Racing w niezmienionym składzie, z Danilo Petruccim i Scottem Reddingiem. Petrux zwyciężając w między zespołowej rywalizacji, zasiądzie za sterami Desmosedici GP17. W swoim szóstym sezonie startów, z nowym motocyklem będzie chciał pokazać jeszcze więcej, a pierwsza dziesiątka jest jak najbardziej w zasięgu Włocha.

Petrucci jest również niezwykle szybkim kierowcą w deszczowych warunkach, więc gdy nad torem pojawią się krople deszczu, trzeba zaliczać go do ścisłej czołówki. Scott Redding z kolei to mistrz polemiki, potrafi wytłumaczyć każdy swój słabszy występ, przy tym trochę marudząc. #45 będzie dosiadał Desmosedici GP16, na którym w zeszłym sezonie zwyciężali fabryczni zawodnicy Ducati.

Redding stwierdził, że jest to najlepszy motocykl jakim dysponuje w historii jego startów w królewskiej kategorii i będzie chciał stanąć na podium w trzecim kolejnym sezonie. Scott jest do tego zdolny, podobnie jak jego zespołowy kolega, w warunkach deszczowych spisuje się bardzo dobrze, musi tylko popracować nad psychiką i ustabilizować swoją jazdę.

Kolejny satelicki zespół Ducati to Pull&Bear Aspar Team, z nową dwójką zawodników. Pierwszym z nich jest Alvaro Bautista, wracający w łaski Jorge Martineza „Aspara”. Bautista to moim zdaniem kolejny niedoceniany, szybki zawodnik, który po nieudanej przygodzie z Aprilią może w końcu odżyć.

Obaj kierowcy zaskakiwali podczas ostatnich testów w Katarze, a Alvaro może w kilku wyścigach sporo namieszać, pewnie pamiętacie jak prowadził wyścig w Katarze w 2014 roku, po starcie z drugiej pozycji. To bardzo inteligentny kierowca, który jest skłonny przypomnieć o swoich zaletach. Liczę na cały solidny sezon w wykonaniu Hiszpana.

Drugi kierowca Aspara, to Czech, Karel Abraham, którego miejsce w zespole okrzyknięto wpisowym przez bogatego tatusia i zabranie miejsca młodszym zdolniejszym zawodnikom. Wydaje mi się, że trochę w tym racji jest, aczkolwiek Abraham w testach pokazał się na prawdę z dobrej strony. Jednak to chyba ostatnia lista wyników, na której możemy oglądać nazwisko Abraham na pierwszej stronie i w trakcie sezonu nie będzie tak kolorowo. Chociaż trzymamy kciuki za naszego południowego sąsiada i życzymy samych sukcesów, przynajmniej w domowej rundzie w Brnie.

Ostatnim prywatnym zespołem wspieranym przez fabrykę Ducati jest Avintia Racing z nowym tytularnym sponsorem Reale i nowym malowaniem. Bez zmian jeśli chodzi o dwójkę kierowców, ze znakomicie spisującym się w zeszłym sezonie, słynnym holownikiem z Dos Aguas – Hectorem Barberą na czele.

Dla Barbery będzie to siódmy sezon startów w MotoGP, a jego formę również można uznać jako życiową. W zeszłym sezonie został nagrodzony występem w barwach fabrycznego zespołu Ducati, zastępując Andree Iannone. Ten sezon dla Barbery powinien być równie udany co poprzedni, na pewno zobaczymy kilka dobrych wyników w kwalifikacjach, łapiąc się za szybszymi kierowcami.

Pomimo drwienia w poprzednim sezonie ze wspomnianego holowania, Barbera to solidny zawodnik, który w pojedynkę również potrafi szybko pojechać, a jego handicap holowania to kwestia osobista, która w jego przypadku procentuje.

Drugi zawodnik Avintii, to 23-letni olbrzym z Francji – Loris Baz. Jego postawa w poprzednim sezonie pozostawia wiele do życzenia, jednak Baz musiał opuścić kilka wyścigów z powodu kontuzji. W sezonie 2017 będzie musiał pokazać się z lepszej strony i regularnie punktować, o ile chce na dłużej zagościć w cyklu MotoGP. Będzie mu bardzo trudno, ponieważ stawka w tym roku jest na prawdę wyrównana.

Na koniec zostawiłem zespół Marc VDS, który dysponuje motocyklami Hondy. Personalia tego zespołu zostają bez zmian, jednak oczekiwania szefa zespołu, Marca van den Stratena na sezon 2017 muszą być wyższe. Z jednej strony ciężko powiedzieć, żeby mogły być wyższe, kiedy jego zawodnik Jack Miller zwycięża wyścig w Assen, aczkolwiek oprócz tego sukcesu trudno szukać kolejnych. Jedynym usprawiedliwieniem jest długa nieobecność po kontuzji Millera.

Dla Millera to trzeci sezon po przesiadce bezpośrednio z Moto3 i czas na stabilizację formy i mądrzejszą jazdę. Początkowo mocno wspierany przez Hondę, jednak ich cierpliwość szybko się skończyła i oczekują od Millera lepszych wyników. Jest to na pewno zawodnik, który może osiągać znacznie lepsze wyniki, ale wszystko zależy od jego ciężkiej pracy. Nie byłem fanem decyzji o bezpośrednim przejściu Jacka z Moto3 do MotoGP, jednak liczę na to, że ten sezon potwierdzi, że jest już w pełni dojrzały na kategorię MotoGP, a w przyszłości może nawet na miejsce w fabrycznej Hondzie.

Drugim zawodnikiem ekipy Marc VDS jest Tito Rabat, który w ubiegłym roku debiutował w MotoGP. Biorąc pod uwagę cały sezon, Rabat mocno rozczarował i w sezonie 2017 musi pokazać się z lepszej strony. Niestety podczas zimowych testów doznał kontuzji i jego dyspozycja w pierwszej rundzie w Katarze może nie być w stu procentach. Kiedy Tito dojdzie do siebie musi sie obudzić i zacząć walczyć o wyższe lokaty, ponieważ jego przygoda z MotoGP może się po tym sezonie zakończyć.

Pierwsze odpowiedzi na trapiące nas pytania i rozważania poznamy w najbliższy weekend. Zawodnicy już dziś pojawią się na torze Losail Circuit w Katarze i zaczną przygotowania do pierwszego wyścigu tego sezonu, który jest dość nietypowym wyścigiem. Nie tylko ze względu na porę dnia rozgrywania tego Grand Prix, ale również ze względu na całą otoczkę katarskiego GP.

Tor Losail słynie z długiej prostej, gdzie atomową szybkością będą dysponować motocykle Ducati, ciekawe czy Gigi Dall’Igna przygotuje coś specjalnego, a może inne fabryki przyćmią jego pomysł. Kto zostanie nowym Mistrzem Świata, a kto zwycięzcą GP Kataru? Ilu różnych zawodników zwycięży w tych osiemnastu wyścigach? Kto zostanie debiutantem roku? Tego dowiemy się w ciągu najbliższych dni, a więcej informacji będziemy zbierać wraz z każdą rundą tego niesamowicie zapowiadającego się sezonu Motocyklowych Mistrzostw Świata.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Dominik Zajączkowski

Miłośnik motorsportu. Zaczynając od czterech kółek i kartingu, zatrzymując się na pasji do wyścigów motocyklowych. Pomimo 24-lat na karku, serię MotoGP śledzę od początku XXI wieku. Na portalu MOTOGP.PL redaguję od roku 2015.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
127 zapytań w 1,250 sek