MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Szef KTM Pit Beirer powiedział, że Johann Zarco ma „zielone światło” od austriackiej ekipy i może pełnić obowiązki testera dla innego producenta, czy też nawet ścigać się mimo, że jego kontrakt z KTM pozostaje ważny do końca sezonu. Beirer jednocześnie potwierdził, że na papierze Zarco wciąż jest związany z KTM, a jedynie został pozbawiony możliwości jazdy na RC16. Od GP Aragonii zastępuje go Mika Kallio.
„Muszę podkreślić jak lubię tego chłopaka i chciałbym dla niego wszystkiego najlepszego, mimo że wciąż jest z nami związany kontraktem i będziemy mu płacili do ostatniego dnia sezonu. Ale jeśli będzie chciał testować inny motocykl czy nawet ścigać się innym motocyklem, może to robić nawet natychmiast, również przeciwko nam.” – powiedział Beirer. „Jeśli jest choćby najmniejsza szansa że gdzieś wskoczy, to ma moje pełne wsparcie i rozwiążemy wszystkie papierkowe kwestie, jeśli będzie to konieczne.”
Zarco był łączony z powrotem do Yamahy na 2020 rok jako zawodnik testowy. Raczej niemożliwe jest znalezienie posady zawodnika wyścigowego na sezon 2020 w MotoGP, również opcje w Moto2 wydają się mało prawdopodobne.
Źródło: motorsport.com
Może na Suzuki czyamasze tak ale jakoś nie wierzę żeby na Hondzie wyczyniał większe cuda niż chociażby nakagami. Ale chciałbym go zobaczyć na czymś innym
Szkoda że kariera takiego zawodnika jak Zarko przybrała taki obrót.Przerwa w ściganiu to nic dobrego.Mam nadzieje ze szybko wruci do ścigania.Moze by pasował do Hondy zamiast Lorenzo he he a 99 do KTM co myslicie?
Hehe. Ciekawa alternatywa. Niestety, ale ja Nie widzę Lorenzo w przyszłym roku w Hondzie. Nie wiem jak długo oni będą mieli cierpliwość.
Osobiście będąc szefem HRC dałbym szanse Zarco. Gorzej od Lorenzo nie pojedzie raczej.
Jednak są jeszcze normalni ludzie tacy jak PIT na tym świecie…Bardzo zdrowe podejście do tematu. Myślę że w obecnej sytuacji Zarco powinien docenić w jaki sposób obecny pracodawca podchodzi do tematu. Naprawdę to rzadkość w świecie motorsportu. Ale i sytuacja do częstych nie należy. Tak czy inaczej szacun za podejście KTM.