Zarco o włos od podium. Zabrakło… 0,17 sekundy

To, co robił w GP Kataru Johann Zarco, było wręcz szokujące. Mając do dyspozycji Hondę, która jak powszechnie się uważa, wciąż jest lata świetlne od najlepszych konstrukcji w MotoGP i dopiero próbuje wygrzebać się z kryzysu, walczył o podium, finalnie dojeżdżając jako piąty, niespełna 0,2s za Franco Morbidellim, z którym toczył pasjonujący pojedynek. Po karze dla Mavericka Vinalesa awansował o jedno miejsce. Wygląda na to, że ekipa Luccio Cecchinellego ma w końcu zawodnika, którzy może regularnie rzucać wyzwanie najlepszym w stawce.

Sezon oczywiście dopiero się rozpoczął, ale nie da się nie zauważyć szóstej pozycji w aktualnej klasyfikacji generalnej dla Johanna Zarco. Kiedy jakiś zawodnik zespołu LCR zajął na koniec sezonu tak wysokie miejsce? Otóż… nigdy. Najwyższe pozycje w generalce – siódme – zajmowali Cal Crutchlow (dwukrotnie) oraz Stefan Bradl (jednak w czasie, kiedy MotoGP było o wiele mniej konkurencyjne). Jest więc o co walczyć.

Hondę cały czas postrzega się jako motocykl, który jest niezwykle trudny do opanowania, jak i łatwy w przekroczeniu limitów i doprowadzenia do upadku. Tymczasem Zarco właśnie dojechał do mety w 20. z kolei wyścigu Grand Prix. Żaden z zawodników w obecnej stawce MotoGP nie może się pochwalić faktem, że kończy wszystkie wyścigi od 12 miesięcy! Ostatni raz DNF w grand prix zobaczył przy swoim nazwisku… w 4. rundzie sezonu 2024.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Francuz przez cały wyścig na Lusail utrzymywał konkurencyjne tempo, co – jak sam przyznał – dało mu ogromną satysfakcję. „Tego typu rywalizacja przypomina mi, dlaczego w ogóle się ścigam. Czułem, że jestem w grze o podium i to było niesamowite” – powiedział po wyścigu. Zarco przyznał, że mimo presji ze strony rywali, zdołał skupić się na własnym rytmie i nie popełniać błędów, co w jego przypadku bywa kluczowe.

Jednym z trudniejszych momentów wyścigu był dla niego etap, w którym starał się utrzymać za Pecco Bagnaią. Choć przez chwilę wydawało się, że uda się złapać kontakt z liderem, ostatecznie różnica prędkości zrobiła swoje. „Największym wyzwaniem było nie pozwolić grupie z tyłu mnie wciągnąć. Walka o utrzymanie pozycji w środku stawki to często najcięższa część wyścigu” – dodał Zarco.

Na torze nie brakowało emocji – starcia z Morbidellim i obecność Aldeguera w końcówce dostarczyły dramaturgii. W jednej z kluczowych faz wyścigu, Morbidelli wyprzedził Zarco, a ten próbował odzyskać pozycję, obserwując przy tym nadciągającego Aldeguera. „Trzymałem się blisko, licząc, że Franco popełni błąd, ale on też świetnie zareagował na presję. Ostatecznie każdy centymetr toru miał znaczenie”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Nie bez znaczenia był także incydent między Álexem Márquezem i Fabio Di Giannantonio, który wpłynął na przebieg wyścigu. Zamieszanie między tymi dwoma zawodnikami otworzyło Zarco drogę do awansu o kilka miejsc. „To była dla mnie ogromna pomoc – wyprzedzenie ich oznaczało, że miałem mniej zmartwień za plecami i mogłem skupić się na swoim rytmie” – stwierdził.

Zarco zwrócił również uwagę na rolę zespołu, który przygotował motocykl w sposób pozwalający na komfortową jazdę przez cały dystans. „Ustawienia były perfekcyjne. Nie mieliśmy żadnych problemów z wibracjami, co wcześniej bywało przeszkodą. Dzięki temu mogłem skupić się wyłącznie na ściganiu”.

Choć czwarte miejsce nie daje jeszcze miejsca na podium, dla Zarco to wyraźny sygnał, że forma idzie w górę. „Ten wynik to nie tylko efekt szczęścia. Czułem się mocny i jestem przekonany, że to dopiero początek” – zakończył z optymizmem.

Źródło: motorcyclesports.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Czy Johann Zarco stanie w tym roku na podium?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

4 komentarzy

    1. Zasługuje, ale czy powinien iść to bym polemizował, chociaż kasa jest kasa 😉 Nie wszyscy nadają się do jazdy w fabryce, która wiąże się z dużo większą presją i obowiązkami medialnymi. Nie twierdzę, że teraz by sobie nie poradził, ale już był w fabrycznym KTM i mentalnie się posypał kompletnie. W satelickich ekipach ma względny luz to i dobre wyniki.

  1. Spokojnie. Zarco to gość, który już nie raz dobrze zaczynał i potem slabo kończył. Kazdy jego sezon w MotoGP tak wygladal pomijajac KTM bo tam slabo bylo zawsze. Biorąc pod uwagę wszystkie okolicznosci ten sezon też zamknie poza pierwsza 10-tka. Trzcia piątka będzie sukcesem.

Dodaj komentarz

Back to top button