Zarco ucierpiał na byciu „satelickim zawodnikiem”

Johann Zarco był najjaśniejszą postacią w obozie Hondy w pierwszej połowie sezonu 2025. Francuz wygrał deszczowe GP Francji i zajął drugie miejsce w chaotycznym GP Wielkiej Brytanii. Wraz z rozwojem motocykla Hondy tempo kierowcy LCR zaczęło jednak spadać. 35-latek podkreśla, że „ucierpiał” na byciu satelickim zawodnikiem japońskiego konstruktora.

Zarco jako satelicki zawodnik LCR Honda z opóźnieniem otrzymywał aktualizacje do swojego motocykla. To utrudniło mu adaptacje, co w konsekwencji wpłynęło na pogorszenie jego wyników: „Biorąc pod uwagę swoją pozycję (tj. bycie kierowcą satelickim – przyp. red.), oni (czyli zawodnicy fabryczni, Luca Marini i Joan Mir – przy. red.) mają inną odpowiedzialność. Muszą bowiem przeprowadzać testy. W ciągu roku widzieliśmy, że kiedy mieliśmy pewne ograniczenia w kwestii dostępności części, musiałem na nie nieco dłużej poczekać”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Kontynuując wypowiedź, Johann dodał: „Miałem tą nierównowagę, że w jednym motocyklu ulepszenia były wprowadzane, a w innym nie. W niektórych wyścigach miałem problem z adaptacją do aktualizacji. Rozumiem jednak taką sytuację. Jest to bowiem złożony proces. Wciąż mamy dużo pracy do wykonania. Wierzymy jednak, że możemy poczynić postępy z zespołem, w związku z czym patrzymy na to wszystko pozytywnie. W przyszłym roku motocykl poczyni jeszcze większe postępy”.

W przyszłym roku Honda awansuje w rankingu koncesyjnym, co oznacza że utracą część przywilejów. Zarco podkreśla jednak, że powyższe ograniczenia w jego przypadku niczego nie zmienią: „Mój program pozostanie taki sam, ponieważ nie miałem dodatkowych testów. Myślę, że miałem dwie opony testowe przez cały rok. Więc w moim przypadku to niczego nie zmienia”.

Johann Zarco jako kierowca testowy zawsze będzie na straconej pozycji. Już w tym roku wiele mówiło się o jego rzekomym awansie do „fabryki”. Ostatecznie jednak plotki te nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Francuz to jednak zawodnik, który prawdopodobnie najlepiej czuje się, będąc nieco z tyłu. I z pewnością jeszcze nieraz może nas zaskoczyć!

Kliknij, aby pominąć reklamę

Źródło: speedweek.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button