Zawodnicy MotoGP wciąż naciskają na to, by niedzielne wyścigi przesunąć o jedną godzinę wcześniej. Ma to uczynić widowisko lepszym i zmniejszyć poziom niebezpieczeństwa, związany z niskimi temperaturami i nierozgrzanymi oponami.
Wyścig planowo ma się rozpocząć o 20:00 czasu lokalnego, godzinę później niż rok temu. Zawodnicy obawiają się, bowiem o tej porze w testach przedsezonowych przydarzało się wiele upadków. Początkowo Carmelo Ezpeleta przyznał, że przychyli się do tych próśb i godzina od razu zostanie zmieniona. Potem jednak podjęto decyzję, że o ewentualnym przesunięciu będzie można mówić dopiero, gdy poznamy prognozy pogody.
Wcześniej wielkim orędownikiem przesunięcia wyścigu był Jorge Lorenzo. Teraz dołączają do niego inni. „Rok temu ścigaliśmy się o 19:00 i to był świetny wyścig. Temperatura i wilgotność były w porządku. Wolałbym godzinę 19:00. Mniejsze ryzyko, lepsze widowisko.” – powiedział w Katarze Marc Marquez.
Zgadzają się z tym zawodnicy Yamahy: Valentino Rossi i Maverick Vinales. „Z pewnością przedyskutujemy to w Komisji Wyścigowej. Tak jak mówią inni, o 19:00 ryzyko jest mniejsze. Przyczepność toru będzie większa i możemy wtedy mocniej naciskać.” – powiedział Hiszpan.
Podobnie na ten temat wypowiada się Andrea Dovizioso. „W każdym momencie warunki mogą być inne. Czasem większa wilgotność pojawia się wcześniej, czasem później. Może jednak lepiej podjąć decyzję i wystartować o wcześniejszej porze. Nie wiem.” – mówił Włoch.
Dovizioso jest jednak zły na co innego: „Mamy dwa treningi przy dziennym świetle. To jest złe, bo nie przygotują nas one na wyścig. Ale na taką sytuację tutaj natrafiamy.” – skomentował.
Źródło: motorsport.com
O, NIE! Jakie płaczki z tych kierowców!
E, to słusznie umotywowany wniosek podyktowany bezpieczeństwem.
Tylko #99 płacze, ale gdy Rossi i Vinales tak mówią, to mają rację.
Trzeba będzie na wszelki wypadek siedzieć przed telewizorem godzine wcześniej bo różnie może być