Pierwszy trening klasy MotoGP przed niedzielnym wyścigiem o Shell Advance Malaysian Motorcycle Grand Prix za nami. O dzisiejszych poczynaniach, a także celach i przewidywaniach przed dalszą częścią weekendu poszczególnych zawodników przeczytacie już poniżej!
Tradycyjnie jak to ma miejsce na obiekcie położonym nieopodal Kuala Lumpur, tak i tym razem było na nim niezwykle gorąco, ponieważ temperatura powietrza wynosiła aż trzydzieści osiem stopni Celsjusza. Temperatura samej nawierzchni była o szesnaście kresek „wyższa”. Wilgotność wynosiła z kolei około trzydziestu siedmiu procent, toteż nie było łatwo.
Najlepszym w takich warunkach okazał się Valentino Rossi, który napędzony swoim świetnym trzecim miejscem zdobytym w Japonii, nie zwalnia tempa. Włoch, który nadal ma pewne problemy z prawym barkiem, na razie jest na Sepang niemalże w pełni sił i sam przyznaje: „Czuję się komfortowo na motocyklu i póki co, ramię nie przysparza mi kłopotów. To dla nas kolejny dobry start weekendu, udało nam się znaleźć dobre ustawienia bazowe. Jesteśmy pewni siebie przed dalszą częścią jazd tutaj, liczymy, że jeszcze się poprawimy, dzięki czemu powalczymy jutro o pierwszy rząd.” Przed rozpoczęciem tutejszych zmagań 31’latek z Tavullii otwarcie przyznawał, iż po cichu liczy na walkę nawet o zwycięstwo, a dobry pierwszy trening wolny w jego wykonaniu może sprawiać, iż wcale nie jest to niemożliwe. Pierwszy trening wolny dobrze ułożył się też dla drugiego z zawodników teamu Fiat Yamaha. Ostatecznie Jorge Lorenzo wywalczył trzeci czas, tracąc blisko dwie dziesiąte sekundy do #46. Hiszpan jednak jeździł dziś na starym silniku, a nowy być może wypróbuje jutro. „Musimy popracować nad czwartym sektorem, ponieważ tracimy w nim sporo czasu, więc jutro będziemy musieli być skoncentrowani i postaramy się dokonać kolejnych postępów.”
Drugi czas padł łupem Andrei Dovizioso, który raz jeszcze jest jedynym reprezentantem ekipy Repsol Honda. Z powodu złamania lewego obojczyka w trzech miejscach, Dani Pedrosa zmuszony był odpuścić zmagania w Malezji. Włoch natomiast kolejny raz pokazał się z bardzo dobrej strony, bowiem do poprzedzającego go Rossiego stracił zaledwie jedną dziesiątą sekundy. „Pomimo warunków, rozpoczęliśmy dzisiejszy trening bardzo dobrze, byliśmy szybcy już od jego startu, a dodatkowo znaleźliśmy dobre ustawienia bazowe. Popracujemy jeszcze nad ustawieniami i zmodyfikujemy nieco set-up elektroniki, by polepszyć moje wyczucie przodu na hamowaniach,” przyznał „Dovi”, który dwa lata temu na Sepang wywalczył swe pierwsze w karierze zawodnika MotoGP podium, a rok temu jako jeden z zaledwie dwóch kierowców wylądował na deskach. Czy jutro powalczy on o drugie z rzędu Pole Position?
Niezwykle rozczarowani po FP1 byli obaj zawodnicy fabrycznego teamu Ducati. Casey Stoner uplasował się co prawda na czwartej lokacie, a do lidera stracił nieco ponad cztery dziesiąte sekundy, to jednak on sam nie miał się z czego cieszyć. Już na samym początku sesji wylądował na deskach, więc praktycznie przez cały trening musiał co rusz przesiadać się z jednej maszyny na drugą i nieustannie pracować nad dopasowaniem ustawień obu swoich Desmosedici GP10. „Na drugim kółku podczas ostatniego przejazdu chciałem ustanowić jeszcze lepszy czas, jednak wyjechałem szeroko z pierwszego zakrętu i było po wszystkim. Musimy przeanalizować dane, ale póki co wygląda to tak, że identycznie jak na Motegi, tak i tu mamy problemy z tyłem. Jeśli je wyeliminujemy, z całą pewnością poprawi się ogólne wyczucie motocykla,” przyznał #27, triumfator dwóch wyścigów tego sezonu, a zarazem ubiegłorocznego Grand Prix Malezji. Fatalnie wręcz poszło pierwszego dnia w Malezji Nicky’emu Haydenowi, który był piętnasty w stawce szesnastu zawodników! Chociaż do lidera stracił on 1.2sek, a do Stonera 0.8sek, w rzeczywistości jest to niezwykle dużo, szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę różnice w czołówce. „Od samego początku mieliśmy problemy, głównie z wibracjami. Wciąż drgało zarówno przednie jak i tylne koło, przez co nie mogłem uzyskać odpowiedniej prędkości w zakrętach,” wyjaśnił 29’latek z Owensboro.
Dużym zaskoczeniem mogło być piąte miejsce zdobyte przez Alvaro Bautistę. Hiszpan dzisiejszego dnia okazał się najlepszym z debiutantów, a do liderującego Valentino Rossiego stracił zaledwie sześć dziesiątych sekundy, a swojego team-partnera, dwunastego w tabeli czasu, wyprzedził o 0.4sek. I chociaż „SuperBauti” był w świetnym nastroju po FP1, o tyle Loris Capirossi nie miał zbytnio się z czego cieszyć. „Alvaro wie, jak ważne są kwalifikacje i pierwsze okrążenia wyścigu, więc już od samego startu dzisiaj napierał on na maksimum. Loris z kolei jest bardzo zły – co zawsze w jego przypadku jest dobrym znakiem – i liczymy na znacznie więcej w dalszej części weekendu. Jego potencjał jest znacznie większy niż pokazują to dzisiejsze wyniki,” przyznał menadżer teamu Rizla Suzuki – Paul Denning.
Pierwszy trening wolny na torze Sepang okazał się też dobrym dla teamu Monster Yamaha Tech3. Kolejny raz w czołowej szóstce uplasował się Colin Edwards, któremu zawsze szło tu dobrze. Amerykaninowi do piątej lokaty zabrakło dziś naprawdę niewiele, bowiem zaledwie 0.055sek. „Dokonaliśmy tak wielu zmian motocykla, jakie zwykle wykonalibyśmy podczas jednego dnia testowego. Naprawdę miałem problemy zarówno z przodem jak i tyłem, przez co na przód musieliśmy przenieść więcej masy, bo nie miałem takiego wyczucia tej opony jak dawniej,” wyjaśnił #5, który dodał też, iż nie jeździło mu się pewnie na maszynie. Ben Spies w końcu pojawił się na obiekcie, który dobrze zna, bowiem miał mnóstwo czasu na zapoznanie się z nim w trakcie zimowych testów. Amerykanin stwierdził, iż nie czuje się komfortowo na swojej M1-ce. „Mamy jednak kilka pomysłów na to, jak się poprawić, dzięki czemu jutro na pewno będziemy szybszy, a w niedzielę powalczymy o finisz w czołowej piątce.”
Niezwykle zadowolony po tym, jak wywalczył siódme miejsce, był dziś Marco Melandri, który w czwartego wygrał wyścig go-kartowy. Narzekający niemalże od samego początku sezonu na problemy z zachowaniem swego motocykla na hamowaniach, dziś udało mu się zrobić krok naprzód. „Cały rok pracowaliśmy bez większych sukcesów, a dziś nareszcie znaleźliśmy w tym obszarze kilka ulepszeń, które niezwykle mnie cieszą. Dodatkowo Honda dostarczyła mi sporo nowych części, dzięki którym mam znacznie lepsze wyczucie przodu,” stwierdził #33. Do lidera Włoch stracił siedem dziesiątych sekundy, a biorąc pod uwagę jego optymizm, dzisiejszy wynik może dobrze nastrajać cały team San Carlo Honda Gresini optymizmem przed kolejnymi sesjami. Nieco słabiej spisał się Marco Simoncelli, który zimą spędził na Sepang siedem dni (cztery podczas normalnych testów i trzy zorganizowane specjalnie dla debiutantów). „SuperSic” ostatecznie zadowolić się musiał jedenasta lokatą i stratą blisko sekundy do Rossiego, jednakże jak sam przyznał: „trzeba znaleźć tylko kilka dziesiątych sekundy, by nadrobić wiele pozycji.”
Dobrze poszło też Aleixowi Espargaro oraz Randy’emu de Punietowi, którzy uzupełnili czołową dziesiątkę. Dla debiutującego w tym roku w MotoGP Hiszpana to bardzo dobry początek weekendu, a on sam liczy na kolejne postępy. „Fakt, że straciliśmy do Valentino tylko siedem dziesiątych na tak długim torze jest niezwykle pozytywną rzeczą,” potwierdził ósmy w tabeli czasów #41. Raz jeszcze ostatni był Mika Kallio, zespołowy kolega starszego z braci Espargaro. Mika Kallio, który znajduje się na przysłowiowym wylocie z klasy królewskiej, co prawda był dziś ostatni, jednakże do lidera stracił niecałe 1.3sek! „Bycie ostatnim na samym starcie weekendu nie jest najmilszym uczuciem, jednak od lidera oddzieliło mnie naprawdę niewiele. Mój najlepszy czas ustanowiłem na sam koniec sesji, co ostatnio mi się nie udawało,” dodał z kolei Fin, który w czwartek podczas wcześniej wspomnianego już wyścigu go-kartowego był drugi. Wracając do wcześniej wspomnianego de Punieta – ostatecznie w tabeli czasów zajął on dziesiątą lokatę. „Wykonałem siedemnaście okrążeń na jednym komplecie opon, a podczas całego przejazdu miałem dobre tempo. Po tym miałem małe problemy techniczne, przez które jednak straciłem nieco czasu,” stwierdził Francuz, który po osiągnięciu swego najlepszego czasu chciał pojechać jeszcze szybciej, jednak wówczas o mały włos się nie przewrócił, więc postanowił odpuścić.
Stawkę uzupełnili dwaj tegoroczni debiutanci. Lepszym z nich okazał się, ostatecznie trzynasty, Hector Barbera, który jako pierwszy stracił do lidera więcej niż sekundę. Pomimo dopiero tak odległej lokaty, Hiszpan zdawał się tym nie przejmować i jak przyznał, dzięki temu, że jego ekipie Paginas Amarillas Aspar udało się poprawić ustawienia, od razu lepiej idzie mu na wejściach w zakręty. „Jeśli jutro uda nam się poprawić, powinniśmy być w czołowej ósemce.” Czternasty rezultat zdobył tymczasem Hiroshi Aoyama, który poza lutowymi próbami, wcześniej pojawił się na Sepang jeszcze w grudniu na specjalne trzydniowe testy, w których mógł wziąć udział każdy debiutant na wybranym przez siebie obiekcie. „Spróbowaliśmy najpierw jazdy z tymi samymi ustawieniami jak na Motegi, jednak set-up ten nie pracował najlepiej, przez co miałem pewne problemy techniczne. Jutro musimy zacząć od zera, a fakt, iż straciliśmy cały dzień nie jest najlepszym prognostykiem przed dalszą częścią weekendu,” przyznał Japończyk.
Kolejny trening wolny klasy MotoGP już o 3:55 naszego czasu. Dla zawodników będzie to jedna z ostatnich szans, by poprawić ustawienia swoich motocykli przed kwalifikacjami. Sesja decydująca o ustawieniu kierowców na starcie wyścigu rozpocznie się o 7:55 i potrwa godzinę.