Dzięki długiej przerwie przed GP Portugalii, niektórzy zawodnicy MotoGP otrzymali więcej czasu na dojście do siebie po kontuzjach, a niektórzy postanowili poddać się operacjom.
Tematem numer jeden podczas całej rundy w Hiszpanii był rzecz jasna stan zdrowia Daniego Pedrosy. Hiszpan lewy obojczyk uszkodził jeszcze w październiku, kiedy to wywrócił się w trakcie Grand Prix Japonii. Po przejściu operacji wszystko już było w porządku, jednak przy okazji pierwszych tegorocznych zmagań u #26 pojawiły się problemy. W drugiej fazie wyścigu zawodnik Repsol Hondy praktycznie nie miał siły w ręce, a dodatkowo mocno mu ona drętwiała, a także odczuwał w niej ból. Jak się wkrótce okazało, metalowa płytka, którą połączono mu obojczyk uciskała na nerw, powodując właśnie owe kłopoty.
W środę jednak obecny v-ce lider klasyfikacji generalnej przeszedł operację w Teknon Medical Centre w Barcelonie, która zakończyła się sukcesem. Teraz tylko Pedrosa musi dojść do siebie, a w przyszłym tygodniu przejdzie niezbędne badania. Po nich wraz z lekarzami zadecyduje o tym, kiedy rozpocznie rehabilitację i jak będzie ona wyglądała. Oby zdążył on w jak największym stopniu dojść do siebie przed Grand Prix Portugalii, bo przecież obecnie do lidera „generalki” traci tylko dziewięć punktów.
Po wywrotce w sesji kwalifikacyjnej pojawiły się poważne obawy o stan kolana Hiroshiego Aoyamy. Japończyk zaliczył uślizg przodu na wyjściu z jednego z zakrętów, ale niestety jego RC 212V uderzyła go w lewe kolano. Jak jednak udało nam się dowiedzieć, niedługo po powrocie do domu #7 udał się do swojego lekarza, by sprawdzić, czy aby na pewno wszystko jest w porządku. Okazało się, że w chwili owej sobotniej wywrotki nie doznał on żadnego urazu, a jedyne czego teraz potrzebuje, to nieco odpoczynku.
Wczoraj operacji poddał się też jeden z tegorocznych debiutantów w MotoGP – Cal Crutchlow. Zabieg przeprowadzono we Włoszech na jego prawej ręce, która cierpiała na słynny już syndrom pompującego przedramienia. #35 miał z tym kłopoty już od początku zimowych testów, a objawy nie ustąpiły zarówno w Katarze jak i Hiszpanii. Warto też pamiętać, że przed Bożym Narodzeniem Brytyjczyk poddał się operacji lewego barku po tym, jak wcześniej doznał identycznego urazu co Valentino Rossi. Problem ten dotykał wcześniej wielu innych zawodników klasy królewskiej, a sam reprezentant teamu Monster Yamaha Tech3 nie powinien mieć większych problemów, by dojść do pełni sił przed kolejnymi zmaganiami.
Problemy zdrowotne ma też weteran wyścigów Grand Prix – Loris Capirossi. Po przejściu badań lekarskich okazało się, że Włoch cierpi na zapalenie barku! #65 ból odczuwał już od stycznia, a jak wykazały testy – chociaż nie ma żadnego złamania, to problem dotyczy ścięgien i mięśni. Teraz 38’latek z Bolonii daje z siebie maksimum, by w trakcie rundy na Estoril być w jak najlepszej formie. Ma on nadzieję, że do tego czasu uzyska co najmniej 80-85% sprawności.
Do formy powraca też Alvaro Bautista, który zaraz po Grand Prix Kataru przeszedł operację lewej kości udowej. Hiszpan postanowił jednak pojawić się na paddocku w Jerez, gdzie przez cały weekend wspierał swój zespół Rizla Suzuki MotoGP. Korzystając z tego, że było już ciemno, będąc w boksie swojej ekipy postanowił on wsiąść na GSV-R, na którym wówczas jeździł John Hopkins! #19 także szybko dochodzi do siebie, korzystając w Madrycie między innymi z komory hiperbarycznej. W przypadku „SuperBautiego” data powrotu do ścigania wcale nie jest jednak znana i chociaż robi on co w jego mocy, by na swoją maszynę wsiąść już w Estoril, nadal nie jest to nic pewnego.