Dwaj tegoroczni kandydaci do tytułu mistrzowskiego – Marc Marquez i Valentino Rossi – zgodnie przyznają, że limitem dla MotoGP powinno być 20 rund grand prix. Tyle właśnie wyścigów prawdopodobnie będziemy mieć w 2019 roku, kiedy znajdą się w kalendarzu wyścigi o GP Finlandii i GP Tajlandii (to drugie już za rok).
Od 2010 roku co sezon mamy 18 wyścigów. Jeśli żaden wyścig nie wypadnie z kalendarza, na co się nie zanosi, liczba rund wzrośnie do granicy 20. Marquez i Rossi nie chcą, by było ich więcej. Dlaczego? „Dwa wyścigi więcej… Myślę, że 20 to górny limit. Już 18 to dość dużo. Z dwoma kolejnymi, będziesz musiał radzić sobie świetnie i z wyścigami, i z testami. Dla przykładu – Formuła 1 ma więcej wyścigów, ale mniej testów. Oni testują w symulatorach, ale my nie możemy tak robić.” – powiedział zawodnik Repsol Hondy.
„Jestem w stanie zaakceptować dwa wyścigi więcej, ale ich liczba powyżej 20 to byłoby zbyt dużo.” – dodał. Valentino Rossi zgadza się z rywalem: „Myślę, że staramy się trochę naśladować Formułę 1. Teraz w F1 jest 20 albo 21 rund. Generalnie, wolałbym więcej wyścigów niż testów, to na pewno daje więcej frajdy. Ale 18 to już dużo. 20 jest limitem.”
Źródło: gpupdate.net
Też wolę żeby w kalendarzu nie było więcej niż 20 wyścigów. Dla kibiców to może i więcej oglądania, ale dla kierowców może okazać się wyczerpujące.
No a co mamy robić od połowy listopada do połowy marca? :(
Ja bym chętnie zobaczył własnie takie 21 wyścigów powiedzmy i sezon od połowy lutego do końca listopada
Gdyby sezon zaczynał się gdzieś na początku marca (jak w 2008r.) to byłoby naprawdę spoko. Zakładając że od marca do lipca upchasz średnio 2 rundy na miesiąc to idzie się wyrobić. Potem od sierpnia wyścigi co jeden-dwa tygodnie i masz upchany kalendarz nawet do listopada.
Z drugiej strony bodajże w 2012 sezon zaczął się w kwietniu :/
na pewno koniec lutego/początek marca – koniec listopada byłby spoko;
tylko gdyby jeszcze tak przenieśli Superbike na początek lutego lub jakiś fajny endurance i byłoby git! :D