Fantastycznie zaprezentowali się w niedzielę zawodnicy zespołu Tech3 Yamaha, finiszując na bardzo dobrym piątym i szóstym miejscu.
Colin Edwards i James Toseland, którzy w takiej właśnie kolejności przekroczyli linię mety, dali pokaz wspaniałej jazdy. Po rFantastycznie zaprezentowali się w niedzielę zawodnicy zespołu Tech3 Yamaha, finiszując na bardzo dobrym piątym i szóstym miejscu.
Colin Edwards i James Toseland, którzy w takiej właśnie kolejności przekroczyli linię mety, dali pokaz wspaniałej jazdy. Po raz kolejny satelicki zespół Yamahy pokazuje, że w tym sezonie nie zamierza być czerwoną latarnią w stawce MotoGP. Jako dowód może być objęte po ostatnim wyścigu trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata zespołów.
Amerykanin Edwards na początku wyścigu spadł z doskonałej piątej pozycji, z której wyruszył do rywalizacji, aż na dziewiąte miejsce. Jednak jego znakomita postawa w kolejnych etapach wyścigu pozwoliła mu dowieźć do mety 11 punktów za piątą pozycję. Tym samym Colin zajął najlepsze miejsce, jakie kiedykolwiek zdobył podczas Grand Prix Włoch rozgrywanym na tym obiekcie. Dotychczas bowiem najwyżej ukończył rywalizację jako dziewiąty zawodnik w stawce.
Niemniej znakomicie spisał się debiutant James Toseland, dla którego była to pierwsza wizyta na toskańskim torze. Warto zaznaczyć, że James stracił jeden dzień nauki jazdy w Mugello z powodu deszczowych warunków atmosferycznych. Do mety do jechał on na szóstej pozycji, a jego manewry wyprzedzania należały do najciekawszych momentów całych zawodów.
„Nie miałem dobrego startu i straciłem kilka pozycji. Na początkowych dwóch okrążeniach nie miałem wystarczającej przyczpeności w przeciwieństwie do innych zawodników, w wyniku czego nie mogłem utrzymać ich tempa na wyjściu z zakrętu. Ale gdy moje opony się rozgrzały, poczułem się bardzo dobrze. Jednakże musiałem przyzwyczaić się do o wiele wyższej temperatury niż to było wczoraj. Wszystko jednak poszło dobrze i jestem zadowolony z piątego miejsca. Cieszę się nawet bardziej z piątego miejsca tutaj, niż z podium na torze Le Mans. Do tej pory najwyżej finiszowałem tutaj na dziewiątym miejscu. Nie jestem gościem, który lubi piąte pozycje, ale na obiekcie, na którym nigdy dobrze się nie spisywałem, taki rezultat jest dla mnie niezwykle satysfakcjonujący,” powiedział Colin. „Pragnę podziękować firmie Michelin za świetną oponę. Mieliśmy mało czasu treningowego na suchej nawierzchni, więc nie mogliśmy zbytnio ryzykować w zakresie doboru opon. Nie wiedzieliśmy w jakim stanie będą nasze gumy po 20 okrążeniach, a przed wyścigiem na tej mieszance przejechałem zaledwie dwa okrążenia! Tym bardziej pragnę podziękować Michelinowi za ich wspaniałą robotę. Cieszę się również ze znakomitej pozycji Jamesa Toselanda. To jest kolejny dobry wynik naszego zespołu. Gdyby ktoś powiedział Hervovi, że nasz zespół będzie na trzeciej pozycji w klasyfikacji zespołów, z pewnością wziąłby taki rezultat w ciemno.”
James Toseland stwierdził: „To był naprawdę ciężki wyścig i muszę podziękować ogromnie gościom z mojego zespołu, ponieważ dopiero dzisiaj znaleźliśmy odpowiednie ustawienie motocykla na suchą nawierzchnię, dzięki czemu znalazłem się w pierwszej szóstce. Moje opony spisały się fenomenalnie, więc również pod adresem Michelina kieruję gorące podziękowania. Nic więcej nie mogłem już osiągnąć. Na początku byłem blisko Nakano, ale potem popełniłem błąd i straciłem kilka pozycji. Postanowiłem jednak zachować zimną krew i nie powtórzyć sytuacji z GP Le Mans. Fajnie jest dojechać za Colinem na tym samym motocyklu. On ma na tych maszynach dużo doświadczenia i podczas jazdy nie wykonuje zbyt wielu ruchów. Wydaje mi się, że ja się zbytnio siłuję z moim motocyklem. No cóż, ja dopiero się uczę jeździć maszyną MotoGP. Wiem, że mój motocykl dzięki marce Yamaha jest jednym z najlepszych w całej stawce. Gdybym jechał tak dobrze i zajął czternastą pozycję, moje morale uległoby zmniejszeniu. Jednak jadąc w taki sposób jestem na swoim miejscu.”