Home / MotoGP / Zła passa nareszcie przerwana!

Zła passa nareszcie przerwana!

Podobnie jak podczas kwalifikacji, tak i w samym wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix nie brakowało upadków. Z pewnością dziś kilka osób na świecie mocno się wzbogaciło obstawiając zdobywcę dwudziestu pięciu punktów. Zacznijmy jednak od początku&#Podobnie jak podczas kwalifikacji, tak i w samym wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix nie brakowało upadków. Z pewnością dziś kilka osób na świecie mocno się wzbogaciło obstawiając zdobywcę dwudziestu pięciu punktów. Zacznijmy jednak od początku…

Zawodników w Kalifornii znów przywitała piękna pogoda. Temperatura powietrza wynosiła dwadzieścia dwa stopnie Celsjusza, a nawierzchni była o dwadzieścia wyższa. Wilgotność wahała się na poziomie 43%, z kolei wiatr wiał z prędkością zaledwie 6 km/h. Jednym słowem mówiąc — idealne warunki zarówno do jazdy, jak i kibicowania. I zaczęło się!

Ze startu po raz kolejny jak z procy wystrzelił Dani Pedrosa i to właśnie on przewodził stawce w pierwszym zakręcie. Na drugim miejscu przez chwilę jechał Casey Stoner, jednak kiedy zawodnicy dojechali do „Korkociągu”, Australijczyka wyprzedził Valentino Rossi. Po zgaśnięciu czerwonych świateł, podobnie jak tydzień temu w Holandii, w głąb stawki spadł Jorge Lorenzo, który w wyścigu brał udział pomimo zwichnięcia prawego obojczyka i złamanej kości w prawej stopie. Hiszpan jednak szybko odrobił straty i pierwsze kółko zakończył za czwartym Andreą Dovizioso, ale przed Tonim Eliasem. O jedno miejsce względem kwalifikacji awansował Nicky Hayden (z 8. na 7.) , z kolei jego rodak Colin Edwards po dobrym starcie z siódmego pola, po chwili spadł dwa „oczka” niżej.

Przez następnych kilka okrążeń sytuacja w czołówce właściwie nie ulegała zmianie, poza tym, iż pomału zaczął odjeżdżać #3, a #27 znów wyprzedził Rossi’ego. Już na czwartej cyrkulacji z wyścigiem, po uślizgu przedniego koła w piątym zakręcie, pożegnał się Gabor Talmacsi. Na tym samym kółku ze zmagań zmuszony był wycofać się, po problemach technicznych, Loris Capirossi. Oznaczało to, iż wówczas stawka liczyła już tylko piętnastu zawodników, więc każdy kto dojechałby do mety — wywalczyłby jakieś punkty. W tym samym zakręcie co wcześniej wspomniany Węgier i w ten sam sposób, zaledwie po przejechaniu nieco ponad sześciu okrążeń, na deskach wylądował Andrea Dovizioso. Z kolei chwilę później po Włochu, bowiem w ostatnim zakręcie, wywrotkę zaliczył Sete Gibernau i zapewne nie zdziwią się Państwo gdy powiemy, że… po uślizgu przodu!

Wróćmy jednak do czołówki. Pierwsza czwórka wciąż jechała w szyku Pedrosa, Stoner, Rossi i Lorenzo, i choć TOP3 dzieliło nieco ponad 0.6sek, o tyle czwarty Jorge tracił do lidera już blisko dwie sekundy. Zaledwie pięć okrążeń później na drugim miejscu jechał już jednak Valentino, który Casey’a wyprzedził w piątym zakręcie, tak pechowym dla kilku zawodników. Wówczas jednak strata Włocha do kierowcy Repsol Hondy wynosiła ponad dwie sekundy! Kółko wcześniej z rywalizacją pożegnać się musiał także James Toseland. Brytyjczyk popełnił bowiem false-start, przez co otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową, oczywiście z prędkością zaledwie 60 km/h. „JT” jednak czy to nie zauważył, czy z sobie tylko znanego powodu, nakazu tego nie wykonał, przez co na jedenastym okrążeniu wykluczono go ze zmagań, a wokół obiektu Laguna Seca powiewać zaczęły czarne flagi, a obok pokazywano właśnie numer #52. Wyszło więc na to, że na torze pozostawało w tym czasie zaledwie dwunastu zawodników! W połowie dystansu z kolei przewaga Pedrosy nad resztą stawki wynosiła już nieco ponad 3.3sek.

O ile przez kolejnych kilka okrążeń Stoner był w stanie trzymać się zaraz za Rossim, o tyle po pewnym czasie wyraźnie zaczął słabnąć, co wykorzystali jego najgroźniejsi rywale. Valentino odjechał mu, a z kolei do Australijczyka zaczął wyraźnie zbliżać się Lorenzo, który metę dwudziestego pierwszego okrążenia minął już na trzecim miejscu. Po upadkach kilku zawodników, na rewelacyjnej piątej pozycji jechał Nicky Hayden, który miał bezpieczną przewagę nad Tonim Eliasem. Podczas sesji warm-up oraz w wyścigu Amerykanin jechał w specjalnym malowaniu swojego Desmosedici GP9, w celu uczczenia ścigania przed własną publicznością i po części z okazji sobotniego Święta Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Ta dwójka do mety dojechała właśnie na tychże pozycjach, więc są to najlepsze wyniki #69 i Hiszpana w tym sezonie. Co ciekawe, jest to dla nich niemalże powtórzenie zeszłorocznych rezultatów z USA – wówczas „Kentucky Kid” jeszcze na Hondzie był piąty, podczas gdy #24 siódmy.

Gdy wydawało się, że kolejność TOP4 już znamy, o tyle nagle bardzo szybko zaczął jechać „Por Fuera”, regularnie kręcąc najlepsze czasy ze stawki. W zaledwie kilka okrążeń zniwelował dwusekundową przewagę Rossi’ego i znalazł się tuż za tylnym kołem M1-ki z numerem #46. Na dwudziestym siódmym kółku, w ostatnim zakręcie, Hiszpan chciał zaatakować swego zespołowego kolegę, jednak wyraźnie przesadził podczas hamowania, a jego motocykl niebezpiecznie „zarzuciło”. O wielkim szczęściu może mówić #99, bowiem o mały włos manewr ten nie zakończyłby się upadkiem. Pomimo tego błędu wciąż jechał on bardzo szybko, a wiatr w żagle złapał także „The Doctor”. Na ostatniej cyrkulacji odrobił on do liderującego Pedrosy aż 1.2sek i gdyby okrążenie toru Laguna Seca, notabene najkrótszego w kalendarzu, potrwało kilka zakrętów więcej, być może to 8’krotny Mistrz Świata świętowałby zwycięstwo. Valentino próbował jeszcze atakować w ostatnim zakręcie, ale byłoby to zbyt niebezpieczne i ostatecznie o 0.344sek przegrał z Danim. Wyraźnie było jednak widać, że na ostatnim okrążeniu #3 odpuścił, przez co o mały włos nie stracił zwycięstwa.

Dzisiejszy triumf był pierwszym od ponad roku zarówno dla zespołu Repsol Honda jak i 22’latka z Sabadell. „Złote Dziecko Hondy” przerwało zatem złą passę ciągłych problemów ze zdrowiem, bowiem od zeszłorocznej rundy w Niemczech właściwie ciągle był on kontuzjowany! Z kolei jako czwarty linię mety minął Stoner, piąty wcześniej wspomniany Hayden, a TOP6 dopełnił Elias.

Siódmy w wyścigu, podobnie jak w kwalifikacjach, był kolejny miejscowy zawodnik – Colin Edwards. Po problemach jakie miał w ten weekend Amerykanin — napotykał ogromne wibracje kierownicy i siedzenia — to naprawdę niezły wynik. Dzięki temu, że zmagań nie ukończył Dovizioso, zawodnik Monster Yamaha Tech3 awansował w tabeli na piątą pozycję. Jako ósmy czarno-białą szachownicę zobaczył Chris Vermeulen, z kolei osiem sekund za Australijczykiem na metę wpadł Randy de Puniet. Czołową dziesiątkę dopełnił z kolei Marco Melandri, który przez spory okres czasu walczył o sześć punktów z Alexem de Angelisem. Jako ostatni wyścig zakończył Niccolo Canepa. Włoch stracił do zwycięzcy blisko jedno okrążenie, jednak i tak wywalczył cztery „oczka”!

Dzięki drugiej lokacie, na pierwszym miejscu w „generalce” umocnił się „The Doctor”, który tydzień temu w Assen świętował setny triumf w karierze Grand Prix. Dziewięć punktów do Włocha traci Lorenzo, z kolei szesnaście – Stoner. Na czwartą pozycję awansował z kolei dzisiejszy triumfator — Pedrosa. W tabeli generalnej zespołów wciąż na czele jest ekipa Fiat Yamaha, która z dorobkiem 293 punktów aż o 120 „oczek” wyprzedza Ducati Marlboro. Z kolei w klasyfikacji konstruktorów górą również jest Yamaha, która na swym koncie ma aż 50 punktów więcej od drugiego Ducati.

Kolejna, dziewiąta już, runda za dwa tygodnie na niemieckim Sachsenringu. Na torze tym zawsze bardzo mocny jest Dani Pedrosa, który dziś prowadził od startu do mety i dodatkowo uzyskał najlepszy czas jednego okrążenia — 1’21.944. Miejmy nadzieję, że z dziwnym wirusem upora się do tego czasu Casey Stoner, a my będziemy mogli podziwiać świetne zmagania pomiędzy czołową czwórką klasyfikacji generalnej.

Wyniki wyścigu: kliknij

Wyniki sesji warm-up: kliknij

Wyniki sesji kwalifikacyjnej: kliknij

Wyniki drugiego treningu wolnego: kliknij

Wyniki pierwszego treningu wolnego: kliknij

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,157 sek