Home / MotoGP / Zwycięstwo Stonera podczas pierwszego w historii poniedziałkowego wyścigu!

Zwycięstwo Stonera podczas pierwszego w historii poniedziałkowego wyścigu!

Casey Stoner po raz trzeci z rzędu zwyciężył w Grand Prix Kataru. Australijczyk potwierdził swą dominację na torze Losail, a po wygraniu wszystkich sesji treningowych, kwalifikacji a także obu warm-up’ów, nie dał szans rywalom w pierwszym w historiCasey Stoner po raz trzeci z rzędu zwyciężył w Grand Prix Kataru. Australijczyk potwierdził swą dominację na torze Losail, a po wygraniu wszystkich sesji treningowych, kwalifikacji a także obu warm-up’ów, nie dał szans rywalom w pierwszym w historii wyścigu, który odbył się w poniedziałek!

Po wczorajszej ulewie przed samym startem klasy MotoGP, zadecydowano o przełożeniu zmagań. Na oświetlonym przez 3600 lamp torze Losail nie da się ścigać na mokrej nawierzchni, bowiem pojawiają się na niej, niebezpieczne dla zawodników, odbicia światła. W pół godziny po planowanym rozpoczęciu wyścigu, zdecydowano o jego odwołaniu. O 23:00 czasu polskiego rozpoczęły się dyskusje na temat „Co z tym fantem zrobić?” Zadecydowano o przesunięciu rywalizacji na dzisiejszy wieczór. I tak oto…

Wcześniej wspomniany Australijczyk popisał się atomowym startem i przewodził stawce od początku do końca, systematycznie zwiększając przewagę nad rywalami. W pierwszy zakręt za #27 wjechał Loris Capirossi, a za nimi Valentino Rossi oraz Jorge Lorenzo. Hiszpan i młodszy z Włochów kilka razy się wyprzedzali, jednak z czasem #46 „łyknął” najpierw swego team-partnera, a potem także „CapiTrexa” i zaczął pogoń za zawodnikiem Ducati Marlboro Team, do którego na starcie czwartego okrążenia tracił aż trzy sekundy! Ostatecznie na podium znaleźli się właśnie Stoner, „The Doctor” oraz #99, który w początkowej fazie wyścigu walczył z Andreą Dovizioso o trzecie miejsce, jednak, podobnie jak rok temu, tak i tym razem na katarskim „pudle” uplasował się właśnie „Por Fuera”. Z kolei „Dovi” musiał zadowolić się piątą lokatą, bowiem na czternastym kółku z czwartej lokaty „zrzucił” go Colin Edwards.

Wcześniej wspomniany zawodnik Rizla Suzuki bardzo dobrze ruszył do wyścigu, jednak już po kilku okrążeniach wyprzedziło go paru kierowców, a sam Włoch przewrócił się na ósmej cyrkulacji i nie był w stanie wrócić do rywalizacji. Nie jest to zatem najlepszy start #65 w swym 20-tym sezonie w Motocyklowych Mistrzostwach Świata.

Świetnie zaprezentował się Alex de Angelis. Zawodnik, który rok temu nie ukończył zmagań w Katarze, dziś wywalczył szóste miejsce. Zaraz po wyścigu, w RC 212V z numerem #15 skończyło się paliwo! Reprezentanta Republiki San Marino do boksów dowiózł Yuki Takahashi. Japończyk, debiutujący przecież w tym sezonie w MotoGP, zakończył zmagania na torze Losail z jednym punktem.

Dobrą formę Suzuki potwierdził z kolei Chris Vermeulen, który po upadku Capirossi’ego, jako jedyny bronił honoru fabryki z Hamamatsu. Wyszło mu to całkiem nieźle, bowiem wywalczył dziewięć punktów. Australijczyk o sekundę wyprzedził debiutującego w tym roku w MotoGP, Mikę Kallio i o pięć Toni’ego Eliasa. Pierwszą dziesiątkę dopełnił Randy de Puniet, któremu pod koniec zmagań udało się wyprzedzić jedenastego Dani’ego Pedrosę. Hiszpan do weekendu w Katarze ruszał jeszcze z niedoleczoną kontuzją kolana. Z czternastego miejsca na starcie udało mu się nawet awansować na szóstą lokatę, jednak po „zderzeniu” z de Angelisem, wyraźnie stracił on tempo i spadł w dół klasyfikacji, zdobywając ostatecznie pięć punktów. Incydent pomiędzy #15 i #3, który wydarzył się na dziewiątym okrążeniu, pod uwagę wzięli sędziowie, jednak ciężko spodziewać się jakiejś kary. Wyjaśnijmy: wychodząc z jednego z lewych zakrętów, reprezentant Republiki San Marino wyjechał nieco zbyt szeroko i od lewej strony uderzył w Pedrosę.

W samej końcówce zmagań na dwunaste miejsce wyszedł Nicky Hayden, którego udział w wyścigu po upadku w kwalifikacjach stał pod znakiem zapytania. Amerykanin na ostatnim okrążeniu wyprzedził, powracającego do MotoGP po dwóch latach „emerytury”, Sete Gibernau’a. Kto wie, gdyby zawodnicy mieli do dyspozycji jeszcze jedno okrążenie, być może „Kentucky Kid” wyprzedziłby jeszcze Pedrosę, bowiem na mecie stracił do swojego byłego team-partnera z ekipy Repsol Honda zaledwie 0.3sek.

Po wyjeździe poza tor już w pierwszym zakręcie drugiego okrążenia, Marco Melandri ostatecznie wywalczył dwa punkty. Warto jednak wspomnieć, że gdyby nie ta „wpadka”, Włoch spokojnie mógłby uplasować się w czołowej dziesiątce. Najprawdopodobniej zatem prawdziwą formę teamu Hayate Racing poznamy w następnej rundzie. W tym samym miejscu, jednak sześć okrążeń po #33, z toru wyjechał James Toseland, który ostatecznie był szesnasty. Tempo Brytyjczyka nie rzuciło na kolana, ale warto pamiętać, że podczas przedsezonowych testów zaliczył on dwa potężne upadki. Na ostatniej, siedemnastej lokacie, zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, uplasował się Niccolo Canepa.

Kolejna runda już za dwa tygodnie w Japonii. Czy i tam wygra Stoner? Nie wiadomo. Póki co w pierwszym wyścigu sezonu świetnie spisały się Yamahy, bowiem trzy M1-ki znalazły się w czołowej czwórce. Liderem klasyfikacji generalnej zespołów została po pierwszym weekendzie GP w tym roku ekipa Fiat Yamaha, z dorobkiem 36-ciu punktów.

Wyniki wyścigu klasy MotoGP o GP Kataru:

Klasyfikacja generalna klasy MotoGP:

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 0,992 sek