W ostatni weekend września odbyła się finałowa runda sezonu 2022 Wyścigowych Mistrzostw Polski, w których to Wojtek Wieczorkiewicz wywalczył tytuł drugiego Wicemistrza Polski w klasie Superstock 600.
Dla dwudziestodziewięciolatka z Poznania nie była to najłatwiejsza kampania. Jeszcze przed pierwszym wyścigiem wiadomo było, że obrona tytułu mistrzowskiego będzie arcytrudnym wyzwaniem. Start Wojtka w pierwszej rundzie stał bowiem pod znakiem zapytania ze względu na kontuzję prawej dłoni, która ostatecznie musiała zostać zoperowana.
“W tym sezonie borykaliśmy się z wieloma problemami, choćby ze spięciem budżetu czy przygotowaniem motocykla. Jednak największym okazała się być kontuzja prawej dłoni. Dość długo musiałem czekać na diagnozę i ostateczny werdykt jakim była operacja, bez której nie mógłbym wsiąść na motocykl i prawidłowo go prowadzić. Po zabiegu usłyszałem, że grozi mi nawet trzymiesięczna przerwa od jazdy. Jednak dzięki swojemu samozaparciu i determinacji, stanąłem na gridzie podczas pierwszej rundy zachowując mega ostrożność, aby nie zrobić sobie dodatkowych kłopotów.”
“Choć nie było to wskazane, to pojawiłem się na torze i walczyłem jak tylko mogłem. Później z każdymi kolejnymi zawodami było coraz lepiej, aż do tych ostatnich – wrześniowych- kiedy ten uraz został niemalże w 100% zażegnany.”
Podczas omawianej pierwszej rundy Poznaniak zajął kolejno piąte i czwarte miejsce. Jednak później było już tylko lepiej. W pozostałych sześciu startach Wieczorkiewicz nie schodził z podium, z czego raz zwyciężył. Poprawił on także swoje personale rekordy okrążenia zarówno na Slovakiaringu, jak i w Poznaniu.
“Oprócz pierwszej rundy, którą jechałem bardzo asekuracyjnie, to myślę, że nie mam powodów do narzekania, gdyż w porównaniu do poprzedniego roku byłem szybszy na torach w Poznaniu i Słowacji o ponad sekundę. Na pewno fajne jest to, że podczas każdego kolejnego wyścigu stawałem na podium.”
“Jeśli chodzi o rekordy, to pomimo wielu trudności w tym sezonie, udało mi się przyspieszyć. Na Słowacji pojechałem niskie 2:12, dokładnie 2:12,0, natomiast w Poznaniu wspólnie Jurandem (Kuśmierczykiem) i Arturem (Wielebskim) pojechaliśmy jedne z szybszych czasów na 600-tkach od ostatnich kilku lat, więc na pewno jest to powód do dumy, ale także do tego, aby pracować ciężej i być jeszcze szybszym. Na torze Poznań udało mi się pojechać 1:35.6, co było najlepszym czasem weekendu, w mojej klasie”
Było to jednak za mało, aby myśleć o obronie tytułu mistrzowskiego. Przy tak krótkim sezonie i wyrównanej stawce, czas oraz punkty stracone na początku roku okazały się kluczowe.
“Z pewnością brakowało mi tego straconego czasu, podczas gdy moja konkurencja nie spała i mogła wejść w sezon w pełni wytrenowana. Ja niestety nie miałem takiej możliwości, więc było to trudne wyzwanie, ale nie miałem zamiaru się poddawać i walczyłem jak tylko mogłem. Jednak ze względu na brak odpowiedniego przygotowania do sezonu przez kontuzję, często brakowało mi pewnych detali, aby zwyciężać. Nie mniej jednak zwróćmy uwagę na Juranda i Artura, którzy pokazali mega formę, przez co ściganie w tej klasie stało się naprawdę szybkie, w rezultacie czego trzeba włożyć więcej pracy, aby wygrywać.”
Bez wątpienia nie był to łatwy sezon dla Wojtka. Jednak jak twierdzi zawodnik, już sam powrót po kontuzji i rywalizacja na konkurencyjnym poziomie jest dla niego wielkim sukcesem. Nie zapomina on o osobach, które się do tego przyczyniły.
“Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które trzymały za mnie kciuki i wierzyły w mój powrót po kontuzji, czyli wszystkim kibicom, przyjaciołom czy rodzinie. Także sponsorom, bez których nie mógłbym myśleć nawet o trzecim miejscu w tym sezonie. Szczególne podziękowania dla mojego głównego sponsora – The Other Left Racing zapewniającego mi wsparcie Marcina i Jacka Steckiego, dzięki którym udało się dźwignąć ten sezon. Także dla Moniki Adamskiej, mojej fizjoterapeutki, która miała więcej cierpliwości do mojej ręki niż ja sam. Dziękuję również mojemu mechanikowi Tomkowi Pawlickiemu, który w trakcie weekendu wyścigowego opiekuje się nie tylko moim motocyklem, ale także mną. Myślę, że bez tych wszystkich osób nie udałoby mi się dokonać tego, czego dokonałem w tym sezonie”
Wieczorkiewicz zdradził także część swoich planów na kolejny rok.
“Jeśli chodzi o plan na kolejny rok, to wiemy już, że będziemy brać udział w Wyścigowych Mistrzostwach Polski w klasie Superstock 600. Chcę zmienić sposób przygotowań przedsezonowych i mam nadzieję, że tym razem nie będzie już mi przeszkadzać żadna kontuzja, gdyż wtedy cała reszta jest zależna od mojej ciężkiej pracy. Oczywiście celem jest walka o tytuł mistrzowski, aby zrekompensować sobie ten nieszczęsny, zakończony już sezon. Jest jednak nieco za wcześnie, aby mówić o szczegółach. Wciąż mamy jeszcze czas, aby to wszystko przedyskutować i ustalić plan działania, tak aby szczyt mojej formy przypadł na początek sezonu.”