Yamaha być może powróci do World Superbike Championship. Aby tak się stało, Dorna musiałaby wprowadzić radykalne zmiany w tym cyklu wyścigowym, które w znacznym stopniu ograniczyłyby koszty utrzymania zespołu a motocykle bardziej zbliżyły do specyfikacji Superstock.
Takiego zdania jest dyrektor Yamaha Motor Racing – Lin Jarvis, który w wywiadzie dla motorcyclenews.com powiedział: „Teraz nie bierzemy udziału w World Superbike, ale wcale to nie oznacza, że nie będziemy tym zainteresowani w przyszłości.”
Jednakże w dalszej części wypowiedzi możemy przeczytać, że wyścigi motocykli produkcyjnych są potrzebne, ale poziom techniczny, który występuje w World Superbike musi być zredukowany. Lin Jarvis podkreśla, że aby powrócić do WSBK, „punkt dostępu” musi być niższy i bardziej przystępny. Jeśli taki krok da się wykonać, będzie można wtedy spowodować, że również i seria MotoGP stanie się bardziej przystępna – przy zachowaniu obecnego poziomu popularności i widowiskowości.
Przypomnijmy, że po raz ostatni fabryczny zespół Yamahy mogliśmy oglądać w World Superbike Championship w sezonie 2011. Kierowcami tego zespołu byli wówczas Eugene Laverty oraz Marco Melandri, który w swoim pierwszym sezonie startów wywalczył tytuł Wicemistrza Świata, a Yamaha zajęła drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
jest w tym 100% prawdy w wypowiedzi Lin’a Jarvis’a kto wie może coś się zmieni i w przyszłym roku zobaczymy fortepiany na starcie wsbk zmiana w przepisach żeby motocykle mówiąc wprost był mniej zaawansowane techniczne każdy zespół by się ucieszył na taką wiadomość rozwój w tej kategori poszedł za daleko już parę lat w stecz