Ben Spies przyznał, że przegrany tuż przed metą wyścig WSBK na Monzy był gorzką pigułką do przełknięcia, ale był jednocześnie zachwycony odniesieniem wygranej w drugim podejściu na włoskim obiekcie.
Spies powinien wyjechać z Włoch z dwomaBen Spies przyznał, że przegrany tuż przed metą wyścig WSBK na Monzy był gorzką pigułką do przełknięcia, ale był jednocześnie zachwycony odniesieniem wygranej w drugim podejściu na włoskim obiekcie.
Spies powinien wyjechać z Włoch z dwoma zwycięstwami, jednak brak paliwa na ostatnim zakręcie sprawił, że Amerykanin przejechał linię mety dopiero na 15 pozycji. Po tym rozczarowaniu Amerykanin powiedział:
„To byłą gorzka pigułka do przełknięcia. Możesz wystarczająco dużo paliwa, ale to długi tor i jedziemy na pełnym gazie bardzo długo i niestety skończyło się ono pod sam koniec.”
Nie wpłynęło to jednak na dyspozycję Bena Spiesa w drugim wyścigu — Amerykanin prowadził praktycznie od startu do mety, przyznał też że podszedł do wyścigu nieco inaczej aby problemy z pierwszego wyścigu nie powtórzyły się.
„Definitywnie pojechałem rozgrzewkę inaczej i szybciej zmieniałem biegi w końcówce wyścigu aby być pewnym, że dojadę do mety. Motocykl mógł jechać szybciej w całym wyścigu, jednak ja chciałem być pewien, że dowieziemy wynik do mety. Goście z Yamahy zebrali się po wyścigu 1. i rozważyliśmy sprawę, więc to świetnie że skończyliśmy weekend takim mocnym akcentem.”
Jako że Noriyuki Haga nie dojechał do mety w wyscigu 2., Spies zmniejszył dystans do Japończyka do 54 punktów.
„Mam nadzieję że z Norim wszystko w porządku. Nie chciałbym pozostawać w mistrzostwach tylko dlatego, że on się rozbija.” – dodał wicelider.
Źródło: crash.net