Carlos Checa opuścił już szpital w Melbourne, do którego trafił na obserwację po swoim fatalnie wyglądającym wypadku w pierwszym wyścigu World Superbike na torze Phillip Island. Hiszpan popełnił błąd na dohamowaniu przed zakrętem Honda na 13. okrążeniu i zderzył się z Marco Melandrim. Incydent zakończył się dla niego mocnym uderzeniem tylną częścią kasku o asfalt i utratą przytomności.
Checa szybko został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie zdiagnozowano wstrząśnienie mózgu. Na szczęście obyło się bez poważniejszych urazów i już po jednym dniu „El Toro” mógł opuścić placówkę. Na Twitterze podziękował za wsparcie: „Opuściłem szpital kilka godzin temu, to było mocne uderzenie. Dobrze, że wszystko jest w porządku. Przykro mi z powodu Marco (Malendriego – red.), nie mogłem nic zrobić. Dzięki za wsparcie.”
Znajdziemy tam również wpis zespołu hiszpańskiego zawodnika: „Carlos wyszedł ze szpitala! Teraz zespół Alstare leci z powrotem do Europy.”
Bardzo przejęty całą sytuacją jaka stworzyła się na torze był Marco Melandri, który po wypadku jako pierwszy znalazł się przy nieprzytomnym kierowcy Ducati. W wywiadzie dla włoskiej telewizji, nie krył swojego zdenerwowania w związku z tym, jak potraktowano nieprzytomnego kierowcę. „Traktowali Carlosa jak kawałek plastiku, podczas gdy on leżał tam nieprzytomny.” – mówił #33 i dodał: „Zmusili mnie abym udał się do centrum medycznego i prawie zostawili go tam leżącego.”
Teraz Carlos Checa ma przed sobą aż sześć tygodni, aby przygotować się do drugiej, domowej rundy sezonu WSBK na torze Motorland Aragon. Rozegrana ona zostanie dopiero w kwietniu. Tydzień na Phillip Island był dla niego pasmem wzlotów i upadków. Zanim zakończył się incydentem z Marco Melandrim, Carlos z powodu choroby musiał opuścić dwa dni bardzo ważnych testów, ale mimo to sięgnął po zwycięstwo w sobotnim Superpole. Był to pierwszy start Ducati 1199 Panigale w World Superbike.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=AgLSXqXlIvU[/youtube]
Wypadek Carlosa Cheki w 1. wyścigu na Phillip Island
Dobrze słyszeć Carlosa. Wracaj na tor! :)
nieciekawie to wygladalo, dobrze ze zadnych złamań na początek