Pochodzący z Teksasu Garrett Gerloff ściga się w serii World Superbike od 2020 roku. Dwa poprzednie lata jeździł dla Yamahy w MotoAmerica, gdzie walczył m.in. z Cameronem Beaubier czy Tonim Ellias. Jego sukcesy w tej kategorii (3 miejsce w klasyfikacji generalnej w 2019 roku) przykuły wzrok szefów Yamaha Europe, którzy zaoferowali mu jazdę w satelickim zespole GRT w WorldSBK. Po trzech udanych sezonach na R-jedynce, podczas których wywalczył 6 podiów, zdecydował się przenieść do niemieckiego zespołu Bonovo BMW. Przed rundą WSBK w Moście udało się nam zadać mu kilka pytań.
Zacznijmy od szybkiego spojrzenia w przeszłość. Czy jesteś dumny z tego co udało ci się osiągnąć w WorldSBK do tej pory, czy spodziewałeś się więcej przychodząc do tego padoku?
Garrett Gerloff: Tak i nie, jestem zadowolony, że byłem w stanie stanąć na podium więcej niż raz, to jest zdecydowanie coś z czego jestem dumny. Jednak zawsze liczyłem na więcej, odkąd się tutaj pojawiłem; chcę wygrać wyścig, chciałbym prowadzić jakieś okrążenie, nigdy nie prowadziłem nawet okrążenia. Jestem zadowolony z pewnych aspektów, ale z pewnością jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałbym zrobić. Mam nadzieję, że będę miał szanse osiągnąć wszystkie moje cele.
Jestem pewien, że po ogłoszeniu ze strony Topraka, jesteś często pytany o przesiadkę z Yamahy na BMW, więc nie będę cię pytał o różnice między tymi motocyklami. Zamiast tego, chciałbym wiedzieć jak różni się komunikacja pomiędzy Japońskimi inżynierami, a tymi z Europy? Czy naprawdę jest taka duża różnica?
Powiedziałbym że jest duża różnica. Kiedy byłem w Yamasze, mieliśmy inżynierów z Yamaha Europe, z którymi raz na jakiś czas mogliśmy porozmawiać. Zdecydowanie nie tak często jak z inżynierami BMW, którzy przyjeżdżają na tor. Czuję, że BMW naprawdę stara się mieć tutaj osoby, które wiedzą co robią i rozumieją komentarze zawodników. Widzę, że dają z siebie wszystko, by poprawiać nasz motocykl; więc to jest pozytywna rzecz, którą zauważyłem po przesiadce.
Jak myślisz, co może zatrzymać Alvaro Bautistę? Obniżone zostały obroty Panigale V4 R, i nie spowodowało to wielkiej zmiany. Kto, lub co może zatrzymać Bautistę i Ducati?
To jest świetne pytanie, wydaje mi się, że wszyscy je sobie teraz zadają. Moim zdaniem obniżanie obrotów jest interesującym rodzajem kary, myślę, że nie zmieni to zbyt wiele dopóki nie będziemy mówić o czymś w stylu 1000 r.p.m., wtedy możemy zobaczyć większą różnicę w wynikach. Jest to też rozczarowujące, jesteś karany za to, że dobrze sobie radzisz; potrafię zrozumieć ich frustrację, ponieważ sam nie chciałbym być karany za dobre wyniki. Toprak jest jednym z najbardziej utalentowanych kierowców, jakiego kiedykolwiek widziałem jeżdżącego motocyklem, wyobrażam sobie, że będzie mocny na BMW, i to on może być tym, który zatrzyma Alvaro. Myślę też, że jeśli ja zacząłbym jeździć lepiej i zbliżać się do czołówki to może nie zatrzymałbym Alvaro, ale mógłbym walczyć z najlepszymi, co jest moim celem. Ale na ten moment, jest to możliwe dla Topraka.
Myślę, że chciałbyś się ścigać w tym padoku tak długo jak to możliwe, ale czy myślisz już o powrocie do MotoAmerica kiedy skończysz ścigać się w mistrzostwach WSBK?
Nie. Kiedy skończę ścigać się w mistrzostwach świata, chciałbym zająć się czymś innym, całkiem innym. Mam już parę innych pomysłów w głowie. Kocham motocykle, naprawdę kocham, z całego serca, ale nie chcę być na tym świecie, robiąc tylko jedną rzecz. Więc… nigdy nie wiesz, ale mogę pójść w coś kompletnie innego kiedy skończę się ścigać.
Teraz mam trochę ciekawsze pytanie. Jeśli mógłbyś spróbować jakiegokolwiek Superbike’a, z obojętnie której ery; który motocykl byś wybrał i dlaczego właśnie ten?
Dobre pytanie. Bardzo chciałbym, są dwa motocykle którymi chciałbym się przejechać. Chciałbym spróbować motocykla Colina Edwardsa, to było chyba RC 51 z 2001, kiedy wygrał mistrzostwo, więc chciałbym spróbować tego motocykla. Chciałbym też pojeździć mistrzowskim motocyklem Bena Spiesa, z 2009, siedziałem na tym motocyklu, i dziwnie się na nim siedziało. Byłbym ciekaw jak jeździ się tymi motocyklami po torze; i jak mogli się czuć ci dwaj niesamowici zawodnicy, wygrywając na nich mistrzostwo.
Możesz potrzebować chwili na zastanowienie się nad odpowiedzią na to pytanie. Wiem, że nie miałeś wielu kolegów z zespołu, ale z kim dogadywałeś się najlepiej (wliczając MotoAmerica)?
Ciężko będzie mi wybrać jednego. Właściwie to miałem szczęście, miałem naprawdę samych dobrych teammate’ów, miałem dobre relacje z wszystkimi z nich, nigdy nie doświadczyłem wielkiej rywalizacji w boksie, zawsze się wspieraliśmy… Nie potrafię wybrać jednego, ale miałem sporo frajdy będąc kolegą z zespołu z Cameronem Beaubier, i teraz z Lorisem. Dobrze się bawiłem zarówno z Cameronem, jak i Lorisem. Naprawdę mocno się naciskaliśmy, by stawać się coraz lepszym; i myślę, że od tego jest dobry kolega z zespołu. Konsekwentnie poprawiać się, poprawiać się, by być lepszym od tego drugiego, i vice versa, by wspólnie piąć się do góry. Więc powiedziałbym, że ci dwaj.