Jonathan Rea: Dlaczego MotoGP go wkurzyło?

Pamiętacie czwarty dzień posezonowych testów w Jerez, kiedy to Jonathan Rea zadziwił wszystkich swoją szybkością? Zadziwił nią samych etatowych zawodników MotoGP. Zawodnik Kawasaki narzekał jednak na skurcze przedramienia.

Czy Jonathan Rea bez obecności zawodników MotoGP przyłożyłby się tak bardzo do roboty? Nie wiadomo. Fakt jest jednak taki, że Mistrz Świata Superbike na oponach kwalifikacyjnych wykręcił czas okrążenia 1:38,721 min i było to najlepsze okrążenia dnia. Na oponach wyścigowych przejechał wiele jednostajnych okrążeń z czasem 1:39,5. Szacun!

„Długi przejazd pokonałem na 007 Pirelli – to ta twardsza SC1.” – wyjaśnia Rea. „Do drugiej symulacji wyścigu wykorzystałem 337, które odpowiadają zwykłym oponom, których regularnie używaliśmy pod koniec sezonu. Pozycja była nad wyraz dobra i przede wszystkim jednostajna. Moje czasy okrążeń wahały się w granicach 0,6 sek, co na tym torze jest czymś bardzo dobrym.”

29-latek tylko raz zanotował czas 1:41 min – w drugim okrążeniu, kiedy motocykl z klasy królewskiej MotoGP zajechał mu drogę. „To mnie wkurzyło – pojechałem 1:41 min dlatego, że musiałem wyprzedzić kolegę z MotoGP.” – gryzie to Johnny’ego. „Definitywnie najszybsze okrążenie przejechałem na oponach kwalifikacyjnych.”

Jednak trzeci dzień testów pozostawił u Jonathana ślad. „Przy trzeciej symulacji wyścigu, a raczej pod jej koniec dostałem skurczów przedramienia. Przy drugim podejściu miałem z tym mniej problemów.”

Źródło: Speedweek.com