Home / WSBK / Katar odpowiedzią na nurtujące pytania

Katar odpowiedzią na nurtujące pytania

Początek sezonu Word Superbike jest w tym roku nadzwyczaj intensywny. Dwa tygodnie po rundzie otwarcia w Australii cały padok przenosi się na drugi koniec świata, by w Katarze ponownie rozłożyć swoje zabawki na torze Losail. Druga runda za pewne przyniPoczątek sezonu Word Superbike jest w tym roku nadzwyczaj intensywny. Dwa tygodnie po rundzie otwarcia w Australii cały padok przenosi się na drugi koniec świata, by w Katarze ponownie rozłożyć swoje zabawki na torze Losail. Druga runda za pewne przyniesie odpowiedz na kilka zasadniczych pytań.

To TEN sezon?

Nie ma na świecie kibica motoryzacji, który nie życzyłby Japończykowi tytułu mistrzowskiego. Jednak przez wszystkie lata spędzone na motocyklu Superbike jazdę Noriyuki cechowała regularna nieregularność. Styl Hagi od lat cechuje technika wręcz zerojedynkową — albo walczy o zwycięstwo, albo ląduje w piachu. To właśnie ta zadziorność po części pozwalała mu zaskarbić sobie rzeszę fanów.

Innym problemem Hagi były także niemrawe początki corocznej wędrówki po torach całego świata. Zanim samuraj uślizgu na dobre się rozkręcał sezon był już w zaawansowanym stadium, a strata do liderów najczęściej nie do zniwelowania. Liczbę sezonów, które Japończyk kończył na drugiej bądź trzeciej pozycji na dobrą sprawę już nikt dzisiaj nie liczy, bo jest to statystyka mało istotna.

Można zaryzykować twierdzeniem, że to nie przeciwnicy zdobywali najwyższe laury, lecz Haga je oddawał swoją postawa na torze(i poza nim). A nawet gdy szansa na końcowy triumf pojawiała się na horyzoncie, zawsze znajdował się ktoś, kto stawał na przeszkodzie(Troy Bayliss, Colin Edwards, James Toseland dwukrotnie).

Ten sezon ma być inny. Jednak pewne podobieństwa do tych feralnych z roku 2000 i 2007 są widoczne. Dwa lata temu w drodze na szczyt Japończykowi przeszkodził wspomniany James Toseland. Brytyjczyk równą jazda i potężnym otwarciem sezonu(4 zwycięstwa w pierwszych 4 rundach) nie pozwolił zepchnąć się z pozycji lidera do samego końca rywalizacji. Czy w tym sezonie podobną do dwukrotnego mistrz świata rolę odegra Ben Spies. Wielu wróży taki scenariusz. Amerykanin po pechowym pierwszym przejeździe zaimponował spokojem i pewnością jazdy w biegu drugim rundy otwarcia i z miejsca stał się przez fachowców faworytem do korony najlepszego.

Szukając znów analogii do roku 2000 wystarczy zerknąć na wyniki obu pierwszych rund kalendarza. Dziewięć lat temu Noriyuki w niespotykany dla siebie sposób otworzył sezon. Tor Kyalami był dla niego wtedy niezwykle przyjazny i obłaskawił go 45’a punktami. Po rundzie w Australii Nitro ma tych punktów tyle samo. Wytrawny kibic doskonale jednak wie, co się z tymi(z roku 2000) punktami później stało. Problemy z lekami, które rzekomo były kokaina(czy może odwrotnie?) zmusiły komisję przy FIM do odebrania zdobyczy z Południowej Afryki oraz do zdyskwalifikowania Hagi z ostatniej rundy kalendarza.

Dziś taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, lecz charakter Japończyka i jego nieobliczalne nieraz zachowanie wzbudza niewiadome, czy przypadkiem i tym razem popularny #41 czegoś nie zmajstruje i nie zaprzepaści chyba największej w swojej karierze szansy na zdobycie upragnionego tytułu. Połowiczną odpowiedź na tą nurtującą zagadkę poznamy już podczas sobotnich wyścigów.

Jednorazowy przebłysk Suzuki?

Nowe Suzuki GSX-R1000 K9 pozwoliło Maxowi Neukirchner i Yukio Kagayamie stanąć na podium w Australii. Nie od dziś wiadomo, że maszyny z Hamamatsu są piekielnie szybkie na prostych, a jedna z dłuższych w kalendarzu znajduje się właśnie na torze w Katarze.

Zespół Alstare pamięta dobre występy na pustynnym torze jeszcze z sezonu 2005. Aby doszukać się pozytywnej postawy Francis Batta nie musi jednak sięgać tak daleko pamięcią. W zeszły roku przecież w drugim biegu swoją brawurową jazdą wielki nieobecny tego sezonu, Fonii Nieto dał belgijskiemu zespołowi cenne, pierwsze w ówczesnym sezonie zwycięstwo.

Sam Max wydaje się dojrzał już do bycia wymienianym w gronie potencjalnych kandydatów do tytułu, co udowodnił swoją postawa niespełna dwa tygodnie temu. Czy runda w Katarze będzie jego kolejnym krokiem na ścieżce prowadzącej po koronę najlepszego przekonamy się już w ten weekend.

Gdzie dokładnie plasują się pierwszoroczniacy?

Suche liczby obrazujące wyniki z rundy w Australii zarówno BMW jak i Aprilii mają wydźwięk raczej mocno przeciętny. Jednak sama postawa zawodników na torze po głębszej analizie daje szerszy obraz całej postawy obu teamów.

Startując z piątego rzędu Troy Corsem na swoim S1000RR potrafił zakończyć wyścig w Australii na dobrej ósmej pozycji. Powołując się na słowa Berti Husera, dyrektora BMW, trzeba zastanowić się, gdzie mógłby wylądować Australijczyk, gdyby nie totalnie zepsuta, sobotnia sesja Superpole, która zdeterminowała odległą pozycję startową Troya.

To nie koniec pozytywów w obozie BMW po australijskiej przygodzie. Ten sam Corser, który startował z siedemnastej pozycji ustanowił najszybsze okrążenie podczas pierwszego wyścigu, co dodatkowo każe zastanawiać się, jaki rzeczywiście potencjał drzemie w cacku produkowanym w Bawarii.

Zdobycze punktowe obu kierowców Aprilii na kolana nie rzucają. Brak obu kierowców w czołowej dziesiątce każe myśleć, ze runda na Antypodach była słaba w wykonaniu Biaggiego i Nakano. Wystarczy jednak obejrzeć powtórkę ostatniego okrążenia drugiego wyścigu z Australii i ogólne wrażenie postawy fabryki z Noale jest zgoła inne.

Max do ostatniego okrążenia walczył w nim o trzecią pozycję i tylko twarda walka na torze i nieco zamieszania wypchnęło Włocha poza wysoko punktowane pozycje. Ktoś powie, ze liczy się końcowy efekt, jednak w tym wypadku z oceną postawy i możliwości nowego RSV-4 warto poczekać jeszcze kilka dni, w przeciągu, których obiekt w Katarze zrewiduje na nowo pracę wykonaną przez działaczy i mechaników włoskiej fabryki.

Jeszcze wiele zagadek i pytań stawia przed kibicami sezon 2009. Zapewne kilka z nich wyjaśni się już w sobote o godzinie 13.30. o której to zawodnicy kategorii Superbike wystartują do drugiego wyścigu na torze w Katarze.

Weekend na Losail rozpoczyna się już w czwartek, tj. 12.03.2009

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,276 sek