Home / WSBK / Laverty wygrywa, Aprilia dominuje

Laverty wygrywa, Aprilia dominuje

Drugi wyścig sezonu, który odbył się na torze położonym na Wyspie Filipa w Australii, padł łupem Eugena Laverty. tym samym zamienił się on pozycjami ze swoim zespołowym kolegą – Sylvainem Guintoli, który zajął drugą pozycję. Tym razem podium uzupełnił zawodnik BMW Italia GoldBet – Marco Melandri.

Tor Phillip Island staje się królestwem Aprili. Po wywalczeniu całego podium przez zawodników dosiadających motocykli tej marki w pierwszym wyścigu, również i w drugim zajęli oni pierwsze dwa miejsca. Podium uzupełnił Marco Melandri na BMW S1000RR HP4, który jednak musiał walczyć o to miejsce z Michele Fabrizio do ostatnich metrów wyścigu.

Początek wyścigu miał nieco odmienny wygląd – w porównaniu do pierwszej odsłony zawodów. Wszystko dlatego, że na pole position zabrakło Carlosa Checi, który podczas pierwszego wyścigu zderzył się z #33 i został przewieziony do szpitala, celem przeprowadzenia niezbędnych badań. Dlatego też, na pierwszym polu ustawił się Eugene Laverty, za nim Michel Fabrizio i Tom Sykes, który zamknął pierwszy rząd.

Najlepiej spod świateł ruszył #66, dojeżdżając do pierwszego zakrętu jako pierwszy. Nie był on jednak w stanie utrzymać dobrego tempa i na czwartej cyrkulacji został wyprzedzony przez – ponownie, równo i szybko jadącego zwycięzcy pierwszego wyścigu.

Niestety i tym razem nie obyło się bez wypadków. Tym razem, w tym przykrym wydarzeniu uczestniczył Loris Baz– zawodnik zespołu Kawasaki Racing Team, oraz Chaz Davies – zespołowy partner Marco Melandriego. O ile Brytyjczyk zdołał podnieść motocykl i pomimo przebitej tylnej opony dojechać do boksu na jej wymianę i ukończyć wyścig, o tytle Francuz niestety został zniesiony na noszach poza tor. Sprawcą kolizji okazał się być #19, który dodatkowo otrzymał karę przejazdu przez pit line, za niewłaściwą wymianę koła.

Wyścig trwał dalej, a na czele widoczna była już przewaga trójki zawodników, która ostatecznie zajęła miejsca na podium. Za nimi, bardzo szybko podążał kierowca zespołu Red Devils Roma, który miał apetyt na wywalczenie – po raz drugi – miejsca w pierwszej trójce. Jazda #84 była na tyle dobra, że dogonił swojego rodaka i w jednym z ostatnich zakrętów zdołał przypuścić na niego atak..Był on jednak obarczony sporym ryzykiem zderzenia, więc Fabrizio wyprostował nieco motocykl. Z tego też powodu nie był w stanie utrzymać optymalnego toru jazdy, co poskutkowało stratą na tyle dużą, że mógł on już tylko liczyć na pech #33 by dostać się na „pudło”.

Tak się jednak nie stało i jako pierwszy linię mety przeciął Eugene Laverty, drugi tym razem był Sylvain Guintoli a podium uzupełnił Marco Melandri. Jako czwarty metę przekroczył Michel Fabrizio, który wyprzedził o ponad 8sek. Toma Sykesa – dla którego był to drugi finisz na tej pozycji. Miejsce numer sześć zajął kolejny kierowca ApriliDavide Giugliano, którego motocykl tym razem nie odmówił posłuszeństwa. W pierwszej dziesiątce zanotowali swoje miejsca również obydwaj kierowcy zespołu Crescent FIXI Suzuki. Tym razem z dwójki kierowców dosiadających Suzuki GSX-R 1000, szybszym okazał się debiutant Jules Cluzel a Leon Camier zajął 9 pozycję. Rozdzielił ich Jonathan Rea a jego partner z zespołu PATA Honda zamknął pierwszą dziesiątkę.

Teraz, zarówno kierowcy ze swoimi zespołami, jak również kibice maja przymusowa przerwę. Potrwa ona aż do następnej – drugiej rundy sezonu, która odbędzie się na hiszpańskim obiekcie Motorland Aragon od 12 do 14 kwietnia.

 Wyniki drugiego wyścigu na Phillip Island:

1. Eugene Laverty     IRL Aprilia Racing RSV4               33m 45.938s
2. Sylvain Guintoli   FRA Aprilia Racing RSV4                   +0.418s
3. Marco Melandri     ITA BMW GoldBet S1000RR HP4               +1.382s
4. Michel Fabrizio    ITA Red Devils Roma RSV4                  +2.282s
5. Tom Sykes          GBR Kawasaki Racing ZX-10R               +11.545s 
6. Davide Giugliano   ITA Althea Racing RSV4                   +12.508s 
7. Jules Cluzel       FRA Fixi Crescent Suzuki GSX-R1000       +17.330s
8. Jonathan Rea       GBR Pata Honda CBR1000RR                 +17.339s
9. Leon Camier        GBR Fixi Crescent Suzuki GSX-R1000       +19.886s
10. Leon Haslam       GBR Pata Honda CBR1000RR                 +19.996s
11. Max Neukirchner   GER MR Ducati 1199 R                     +27.629s
12. Glenn Allerton    AUS Next Gen BMW S1000RR                 +42.809s
13. Jamie Stauffer    AUS Honda Racing CBR1000RR               +42.893s
14. Federico Sandi    ITA Pedercini Kawasaki ZX-10R            +44.899s
15. Alexander Lundh   SWE Pedercini Kawasaki ZX-10R            +57.824s

16. Vittorio Iannuzzo ITA Grillini Dentalmatic BMW S1000RR  +1m 22.574s 
17. Chaz Davies       GBR BMW GoldBet S1000RR HP4                +2 okr.

Nie sklasyfikowani

18. Ivan Clementi     ITA HTM Racing BMW S1000RR                 11 okr.
19. Loris Baz         FRA Kawasaki Racing ZX-10R                  0 okr.

Nie wystartowali

Carlos Checa          ESP Alstare Ducati 1199 R  
Ayrton Badovini       ITA Alstare Ducati 1199 R

Najszybsze okrążenie

Eugene Laverty        IRL Aprilia Racing RSV4                1m 31.168s

AUTOR: migal

komentarzy 5

  1. Niby było sporo wyprzedzania w 1. i 2. wyścigu, ale jakoś nie było za ciekawie – albo byłem zbyt senny, albo komentator przynuuudzał… :D

  2. Brawo Melandri! Wbił się między Aprilie.
    Duży minus dla eurosportu za brak powtórki wypadku Daviesa i Baza. Do tej pory nie wiem jak Chaz zawinił. Bez sensu.

  3. A mnie się wydaje, że Davies dostał karę przejazdu przez boksu nie za kolizję z Bazem tylko za to, że siedział na motocyklu podczas zmiany koła. Wydaje mi się, że było wspominane, iż zawodnik musi zejść z motocykla. Potwierdzeniem tego może być to, ze realizator dał powtórkę Chaza podczas wymiany. Może się mylę, nie wiem.

  4. Mi też chciało się spać,mimo że lałem w siebie monstery a następnie kawę,sprowadziło do tego że prawie staneło mi srce ale warto było,wspaniałe widowisko i już od pięciu lat,jestem tego zdania że wsbk jak dla mnie to najlepsze co może być w wyścigów dziś o 23:00 zaczynają się powtórki i też mam zamiar,oglądać jeszcze raz pozdro.

  5. Mam podobne zdanie! W WSBK zawsze się coś dzieje. Teraz tylko czekać na drugą rundę w Hiszpanii. Szkoda że kawasaki źle dobrało skrzynię biegów do toru. Grunt że Melandri nie pozwolił na dominację Aprili.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
165 zapytań w 1,354 sek