Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po ostatnim wyścigu sezonu na torze Magny Cours, głos zabrał również Paolo Flammini – szef Infront Motor Sport, która do tej pory zarządzała World Superbike Championship.
Jak poinformowano 2 października tego roku, od przyszłego sezonu to Dorna będzie kierowała zarówno MotoGP jak i WSBK. W związku z tym, rodziło się wiele pytań o przyszłość WSBK.
Jak poinformował podczas konferencji prasowej Paolo Flammini, w przyszłym roku nie należy spodziewać się żadnych specjalnych zmian. „Kalendarz został opublikowany przez FIM a plan przyjęty na najbliższym spotkaniu Komisji Superbike, który potwierdza wszystkie techniczne i sportowe regulacje uzgodnione w tym roku.” – powiedział szef Infront Motor Sport.
Wspomniał jednak, że największą zmianą w przepisach World Superbike Championship, może być wprowadzenie Pit Stopu w celu nie przerywania wyścigu na skutek opadów deszczu. Takie rozwiązanie stosowane jest już w wyścigach MotoGP, kiedy to kierowca może zmienić motocykl na taki, który jest wyposażony w opony przeznaczone na mokrą nawierzchnię.
Taka sytuacja nie będzie miała jednak miejsca w WSBK ze względu na zasadę jednego motocykla, dlatego też, będzie bardziej przypominała zmianę kół przeprowadzaną m.in. w wyścigach Formuły1. Jeśli takie rozwiązanie przyniesie zamierzony efekt, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zasada ta będzie wprowadzona również do MotoGP.
Jednak na razie, Dorna jest zablokowana co do możliwości negocjacji z producentami MotoGP – za wyjątkiem ECU i limitu obrotów , które najprawdopodobniej zostaną wprowadzone w roku 2014.
„Sezon 2013 odbędzie się w sposób, który jest już zaplanowany.” – powiedział Flammini. „Co do przyszłości nie mogę przekazać żadnych informacji. To będzie częścią strategii do wdrożenia i zobaczymy, co się wydarzy.”
To jest niemożliwe. To nie auta. Tu zmiana opon nie pomoże przy tak sztywnych konstrukcjach. Trzeba zmieniać tarcze hamulcowe na mniejsze, mapowanie silnika, cały setup zawieszenia. W innym wypadku nawet na wetach czy intermediatach motocykle będą niemożliwe do prowadzenia.
Po za tym wyścigi w WSBk odbywają się na dystansie około 20 okrążeń, więc wizyta w depo niszczy wyścig z racji straty w depo (ok40s trwają pit stopy w endurance).
Dodatkowo to tylko zwiększa koszta – trzeba przeprojektować i zapłacić za nowe zawieszenia przystosowane do szybkiej zmiany kół (zwłaszcza przód), dodatkowych ludzi (2 głównych mechaników + 2 asystentów), zestawy urządzeń do szybkiego zatrzymania i stabilizacji moto w czasie pit stopu.
Taniej wyjdzie powrót do reguły 2 motocykli na zawodnika. Obecnie nadal te motocykle są, tylko w częściach. A tak byłyby w pełni przygotowane do jazdy na mokro/sucho.