Powrót Jonathana Rea „trudniejszy niż oczekiwał”

Po dłuższej przerwie od ścigania Jonathan Rea powrócił do rywalizacji w mistrzostwach World Superbike. Choć jego start w poprzedni weekend w Cremonie nie przyniósł spektakularnych wyników, był to ważny krok w stronę odbudowy formy po kontuzji. Powrót na motocykl okazał się bardziej wymagający, niż przypuszczał sam zawodnik.

38-letni Rea po raz pierwszy od testów na Phillip Island pojawił się na torze w barwach zespołu Yamahy. Jeszcze w lutym zmagał się z poważną kontuzją — złamał kilka kości śródstopia w lewej stopie, co na wiele tygodni wykluczyło go z rywalizacji. „To był trudniejszy weekend, niż się spodziewałem, ale wiedziałem, że musimy gdzieś zacząć” – przyznał Rea po zakończeniu zawodów we Włoszech.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Jednym z jego głównych celów na ten weekend było po prostu ponowne pojawienie się na torze i przejechanie wszystkich trzech wyścigów bez błędów. „Celem weekendu w mojej głowie było po prostu zaangażować się w ściganie, przejść badania lekarskie i dać z siebie wszystko, aby ukończyć trzy wyścigi bez pomyłek. Ten cel został zrealizowany. Oczywiście nie byłem tak konkurencyjny, jak bym chciał, ale biorąc pod uwagę, że dopiero trzy tygodnie temu mogłem chodzić bez specjalnego buta ortopedycznego i obciążać stopę, mogę to zaakceptować” – dodał.

Tor Cremona był dla niego nowością — nie ścigał się tam w poprzednim sezonie, a jego fizyczne wymagania okazały się sporym wyzwaniem. Rea zauważył, że największe trudności odczuwał nie w kontuzjowanej nodze, a w górnej części ciała. „Wracając na Cremonę, tor na którym nie ścigałem się w zeszłym roku i który jest bardzo fizycznie wymagający, szczerze mówiąc, bardziej cierpiała moja górna część ciała niż stopa, bo w dużej mierze kompensowałem jazdę rękami zamiast nogami” – wyjaśnił.

Chociaż motocykl nie działał idealnie, zespół dołożył wszelkich starań, by zapewnić mu komfort i wsparcie. „Nawet jeśli motocykl nie był perfekcyjny, zespół zrobił wszystko, bym czuł się jak najlepiej i wspierał mnie w trakcie tego trudnego weekendu. Nie mam wątpliwości, że nadchodzą lepsze dni!” – powiedział z optymizmem.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Rea przyznał, że niezależnie od tego, czy wróciłby właśnie teraz, czy podczas rundy w Most, i tak musiałby przejść przez ten etap adaptacji. „To zawsze miał być proces – niezależnie od tego, czy wróciłbym tutaj, czy w Most – więc ten  dzień traktuję jako ‘pierwszy weekend’ i mam nadzieję, że od teraz będziemy mogli się rozpędzić” – podsumował zawodnik.

Źródło: bikesportnews.com

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button