Scott Redding przyznał, że po utracie miejsca w MotoGP nie widział sensu kontynuowania kariery. Brytyjczyk podjął jednak wyzwanie startów w British Superbike, gdzie po znakomitym sezonie z Ducati otrzymał propozycję dołączenia do World Superbike, gdzie będzie miał możliwość ponownej walki o mistrzostwo świata. Przypomnijmy, że do niedawna Scott Redding był najmłodszym w historii zwycięzcą wyścigu grand prix.
„To był koniec, nie chciałem się więcej ścigać. Miałem 25 lat i myślałem: „kończę z tym sportem”. Nic mi to nie dawało w życiu: nie czułem się szczęśliwy i nie czułem, że odnoszę sukcesy. Chciałem robić coś innego. Taka była moja wizja przyszłości.” – mówi Redding. „Spalenie za sobą wszystkiego jest dobrym sposobem na zostawienie przeszłości, nie było światełka w tunelu. Naprawdę to wszystko znienawidziłem.”
„Mogłem walczyć o tytuł w Moto2, ale straciłem go przez kontuzję. To mnie zabolało, ale od razu miałem nowe wyzwanie – MotoGP i próba zostania mistrzem świata. Wierzyłem, że tego dokonam. Ale czułem też, że znalazłem się w złym miejscu, o złym czasie. Wszystko szło nie tak jak powinno, i przytrafiało się w nieodpowiednim momencie.” – dodał.
„Jazda dla Aprilii to było jak nóż w plecy. Zespół fabryczny, niezły motocykl. Ale wszystko było jak zwykle. Kiedy tam trafiłem, zmienili motocykl, zmienili przepisy, nieważne. Nagle maszyna przestała jeździć. To mnie dobiło. Wiedziałem, że mogę robić coś lepiej, ale nie potrafiłem tego dokonać.” – kontynuował. Redding stracił miejsce w MotoGP, ale szybko pojawiła się okazja kontynuowania kariery na krajowym gruncie – w zawsze mocno obsadzonej serii British Superbike. Redding już w pierwszym roku zdobył tytuł, pokonując doświadczonego Josha Brooksa o pięć punktów. Upomniało się o niego Ducati – i Redding dostał kontrakt na starty w WSBK na przyszły rok.
„To był emocjonalny kop, napędzający do przodu. Znowu poczułem głód wygrywania. Nie poszedłem tam, myśląc że być może uda się trafić do TOP5. Potrzebowałem zwycięstw. Wielu myślało: „Scott jest już skończony, nie poradzi sobie na tych torach”. Ale ja wciąż jestem tym samym dzieciakiem z Gloucester. Jeśli się ścigam, to dam z siebie wszystko.” – dodał, mówiąc o sezonie 2019 w BSB. „Po raz pierwszy w karierze wszystko poszło zgodnie z planem. To było wspaniałe uczucie, które popchnęło mnie to WSBK.”
„Widzę przed sobą znowu długą karierę. A doświadczenia, jakie zdobyłem w przeszłości, nawet kiedy musiałem przechodzić przez duże trudności, w tym padoku będą moją siłą.” – zakończył nowy zawodnik Ducati.
Źródło: bikesportnews.com
Byłoby szkoda gdyby się wycofał. Zrobił fajne show w BSB.