Home / WSBK / Sykes wygrywa bitwę a Biaggi wojnę – zostaje Mistrzem Świata 2012!

Sykes wygrywa bitwę a Biaggi wojnę – zostaje Mistrzem Świata 2012!

Ostatni wyścig sezonu 2012 już za nami. Po bardzo dobrej i równej jeździe wygrał go Tom Sykes, który zrobił co mógł aby tytuł Mistrza Świata trafił właśnie do niego. Na nic się to jednak zdało, ponieważ Max Biaggi, który dojechał na 5 pozycji obronił fotel lidera i z 0,5 punktową przewagą został Mistrzem Świata sezonu 2012. Podium drugiego wyścigu na Magny Cours uzupełnili Jonathan Rea oraz Sylvain Guintoli.

Sykes ponownie najlepiej ruszył spod świateł i prowadził w wyścigu od startu aż do mety. Ale Eugene Laverty jeszcze na pierwszym okrążeniu miał zapędy na prowadzenie w wyścigu, co skutkowało częstą zmiany pozycji z #66. Pod koniec pierwszego okrążenia na czele pozostał Brytyjczyk, za którym podążał Laverty, zwycięzca pierwszego wyścigu – Sylvain Guintoli, Leon Haslam, Jonathan Rea, Marco Melandri, Loris Baz, Davide Giugliano, Carlos Checa i Biaggi.

Na drugim okrążeniu agresywna jazda Guintoliego pozwoliła na wyprzedzenie #58 i objęcie drugiej pozycji. Taki układ w wyścigu pozostał bez zmian przez kolejnych pięć okrążeń.
Na szóstym okrążeniu – i tak już kontuzjowany Melandri w zakręcie o nazwie Chateaux d’Eau zaliczył high slide na wilgotnej części asfaltu i poobijany zakończył przedwcześnie walkę o mistrzostwo świata. Zaledwie sekundę później Loris Baz również padł ofiarą tego samego miejsca i z takim samym efektem zakończył dzisiejsze ściganie. Taka kolej rzeczy dała dodatkowe dwa miejsca #3 i Włoch był już w szóstej pozycji. Również dzięki Leonowi Haslamowi, który wyjechał poza tor zyskał kolejną pozycję. Ale potem Biaggi popełnił błąd, który wykorzystał Davide Giugliano a kierowca Aprilii musiał odpierać ataki #91 który kontynuował jazdę.
Tymczasem czwórka zawodników jadąca z przodu wypracowała sobie niewielką przewagę. Na czele wciąż pozostawał Sykes, za którym podążał Guintoli, Laverty oraz Rea.

O dużym szczęściu może mówić #58, którego Aprilia w pewnym momencie wpadła w ogromne drgania, które o mały włos nie zakończyły jego wyścigu. Na szczęście dla Irlandczyka, całe zamieszanie zakończyło się tylko stratą jednej pozycji na korzyść Jonathana Rea, który w tym momencie miał zaledwie 1,5 sekundy do Sykes i Guintoliego.

Na 12 okrążeniu Biaggi ponownie wyprzedził Giugliano awansując na 6 miejsce. Przed sobą miał teraz Carlosa Checę, którego wyprzedził po kolejnych dwóch okrążeniach. Piąta pozycja którą teraz zajmował, nawet przy wygranej Sykesa, dawała „Rzymskiemu Cesarzowi” tytuł mistrzowski. #3 jednak nie zwalniał tempa, a jadąca za nim dwójka kierowców Althea Racing nie była w stanie utrzymać jego tempa. Tak więc. pozostałe okrążenia pozostałe do końca wyścigu, nowy Mistrz Świata pokonał z bezpieczną przewagą i niezagrożony przeciął linię mety.

Kiedy do końca wyścigu pozostało 7 okrążeń, na skutek przewrotki z wyścigu odpada jadący na 8 pozycji Leon Haslam. Natomiast na przedostatnim okrążeniu #65 wyprzedził jadącego troszeczkę słabiej w tej części wyścigu Guintoliego. Tak więc, ostatecznie jako pierwszy linię mety przeciął Tom Sykes, na drugiej pozycji dojeżdża Jonathan Rea a podium uzupełnia faworyt publiczności Sylvain Guintoli. Kolejne miejsca zajmują dwaj kierowcy Aprilia Team Eugene Laverty oraz Mistrz Świata 2012 – Max Biaggi. Miejsca numer 6 i 7 zajmują kierowcy Althea Racing Davide Giugliano oraz Carlos Checa, na ósmym dojeżdża Chaz Davies, dziewiąty Ayrton Badovini a czołową dziesiątkę zamyka Leon Camier.

Wyniki drugiego wyścigu na Magny Cours:


1. Tom Sykes        GBR Kawasaki Racing ZX-10R              23 okr 
2. Jonathan Rea     GBR Honda WSBK CBR1000RR                +1.354s
3. Sylvain Guintoli FRA PATA Ducati 1098R                   +2.393s
4. Eugene Laverty   IRL Aprilia Racing RSV-4               +13.122s
5. Max Biaggi       ITA Aprilia Racing RSV-4               +13.955s 
6. Davide Giugliano ITA Althea Ducati 1098R                +18.229s 
7. Carlos Checa     ESP Althea Ducati 1098R                +18.430s 
8. Chaz Davies      GBR ParkinGO MTC Aprilia RSV-4         +26.648s 
9. Ayrton Badovini  ITA BMW Italia Goldbet S1000RR         +33.809s
10. Leon Camier     GBR Crescent Fixi Suzuki GSX-R1000     +37.217s 
11. Maxime Berger   FRA Red Devils Ducati 1098R            +38.871s 
12. Claudio Corti   ITA Pedercini Kawasaki ZX-10R          +55.714s 
13. Lorenzo Zanetti ITA PATA Ducati 1098R                  +57.621s 
14. Hiroshi Aoyama  JPN Honda WSBK CBR1000RR            +1m 05.487s 
15. Norino Brignola ITA Grillini Progea BMW S1000RR          +1 okr. 

Nie sklasyfikowani

16. Leon Haslam     GBR BMW Motorrad S1000RR                 15 okr.
17. Michel Fabrizio ITA BMW Italia Goldbet S1000RR            8 okr.
18. Marco Melandri  ITA BMW Motorrad S1000RR                  5 okr.
19. Loris Baz       FRA Kawasaki Racing ZX-10R                5 okr.

Nie wystartowali
John Hopkins        USA Crescent Fixi Suzuki GSX-R1000
Alexander Lundh     SWE Pedercini Kawasaki ZX-10R  

AUTOR: migal

komentarzy 10

  1. Łeeeee, wogóle Max nie istniał w ten weekend gdyby nie to że paru kolesi przed nim się porozbijało to jestem pewien że obszedł by się ze smakiem.Szkoda bo Sykes zasługiwał na ten tytuł.

  2. ja! tak niewiele brakowało sukes’owi do mistrzostwa ogólnie sezon z wsbk nadal pełen emocji na drugi rok zapowiada się jeszcze ciekawiej i jak zwykle gdy komentator powiedział do usłyszenia za rok pomyślałem no tak to już? pozdrawiam wszystkich fanów wsbk

  3. Max miał niezłego fuksa. Świetna jazda Toma. Widać było, że postawił wszystko na jedną kartę. Max niech podziękuje tym którzy się przed nim wywrócili bo inaczej nie miał by się z czego cieszyć. W przekroju całego sezonu to Tom bardziej zasługiwał na ten tytuł. Zrobił ogromny postęp z Kawą i mam nadzieję, że za rok to on zdobędzie koronę. Odkąd oglądam WSBK to takiej emocjonującej batalii o majstra jeszcze nie widziałem.

  4. Ja Maxowi kibicuję od lat 90tych jeszcze w Moto GP, toteż jemu kibicowałem, ale faktycznie Sykes pokazał klasę i naprawdę musi boleć że zaledwie o pół punkta przegrał mistrzostwo. No ale do obu wyścigów przystąpił bez presji – za to Biaggi musiał kalkulować i nie spaść poniżej pewnego miejsca. Gorąco się zrobiło jak prawie się wywrócił w bitwie o piąte miejsce… Cieszę się że wygrał, aczkolwiek gdyby Sykes i Kawa zdobyli mistrzostwo, byłoby to również zasłużone. Za rok Ninja zdobędzie tron :)

  5. Świetny wyścig, wygrana o pół punktu (tak w ogóle, to czemu są te połówki punktów?) :D
    Superbike oglądam dość rzadko, ale dziś Eurosport mnie rozczarował. Nie mam nic do snookera, jest to ciekawy sport, ale podium Superbike’ów – szczególnie ostatnie w roku – już mogli pokazać…
    A Biaggi… pamiętam jak jeszcze w MotoGP jeździł, fajnie go widzieć na szczycie, szkoda tylko, że w innej klasie. :)

    • Są połowy punktów, bo drugi wyścig na Monzy został przerwany i przydzielono połowę punktów za zajęte miejsca. Gdyby ten wyścig zakończył się normalnie i w takim samym układzie to Sykes miałby +12,5 a Bieggi tylko +5,5 :). W momencie przerwania wyścigu Sykes miał gigantyczną przewagę nad resztą, szkoda… Dla Kawasaki mistrzostwo byłoby prawdziwym świętem :).

  6. Zasluzone czy nie fuksem czy przez co innego to zawsze sie liczy jak juz nie raz los pokazal. Max jezdzil w miare rowno malo sie przewracal wiec czemu nie? A za rok nie kawa bedzie na tronie tylko ducat wroci do lask gdy 1199 bez dodatkowych kilogramow i udrutowan wystartuje. TAK CZY INACZEJ BEDZIE CIEKAWIE :)

  7. wszystko pokaże przyszły sezon nie ma co gdybać do tego sezonu miałem też inne oczekiwania powiem szczerze że w środku sezonu była lipa z kolei początek masakrycznie ciekawy i końcówka także bóg jeden wie kogo zobaczymy w przyszłym sezonie jakie twarze jakie team’y teraz czas dla teamów sponsorów i kierowców na odpoczynek no i dla nas też dla nas teraz nudno nie będzie teraz same transwery i nowinki ;D

  8. Szkoda Sykesa, że tak niewiele mu zabrakło :P Tak jest nie ma co gdybać miejmy nadzieje że w przyszłym roku będzie jeszcze ciekawiej. :P

  9. tu bym się pokłócił,że Sykes zasługiwał na majstra. W końcu to MAx z Marco odnieśli najwięcej zwycięstw w sezonie. Sykes był za to terminatorem superpole. Czekam na przyszły sezon również w MOtoGP. Ciekawe co pokaże Vale z powrotem na Yamasze?Pozdro

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
164 zapytań w 1,599 sek