Home / Slider / Tom Sykes: Bawi mnie to, co dzieje się w tle

Tom Sykes: Bawi mnie to, co dzieje się w tle

Nie ma najmniejszych wątpliwości. Doszło do zgrzytów pomiędzy Kawasaki, a Tomem Sykesem na tyle poważnych, że Anglik nie widzi już siebie samego w roli partnera zespołowego Jonathana Rea.

Tom Sykes jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w stawce Mistrzostw Świata. W 250 wyścigach 106 razy stał na podium i 34 razy tryumfował. Mało który zawodnik może pochwalić się porównywalnym, a co dopiero lepszym dorobkiem.

Przejdźmy do tego, jak wykonaniu Mistrza Świata z 2013 roku przebiegł weekend na torze Laguna Seca. A ten przebiegł… cóż, nie najlepiej. Tom był kolejno 7 i 8 na linii mety, podczas gdy jego partner zespołowy dwukrotnie był najlepszy. „Nie szukam wymówek.– powiedział zawodnik Kawasaki.

„Nie osiągnęliśmy dobrych wyników. Oczywiście są ku temu powody, a mnie samego stać na znacznie więcej. Wstyd, ale jest jak jest. Ten weekend był porażką. W piątek byłem szybki, ale w wyścigu poniosłem klęskę – to jedyne rozczarowanie. To nie jest dobre. Motocykl ekstremalnie mnie ograniczał i próbowałem wszystkiego, żeby przekroczyć jego limity. Gdybym mógł zmienić kilka detali, byłoby to miodem na moje serce. Ale tak już jest.”

„Normalnie jestem szybki na Laguna Seca i trzy razy wygrywałem. Często stałem na podium i na pole position. Mój potencjał jeździecki chyba nie podlega wątpliwości. Tym razem żeby wydobyć z motocykla to, co najlepsze musiałem jeździć zgoła inaczej niż zwykle. Dopasowałem się, ale chyba niewystarczająco. To trudne, ale pracuję nad tym. Johnny Rea wykonuje niesłychanie dobrą pracę. On i motocykl są jednością. Patrząc na niego odnosi się wrażenie, że dobre wyniki dla Kawasaki przychodzą mu bez wysiłku.”

Kawasaki 11 czerwca podało do publicznej wiadomości, że przedłużyło współpracę z Jonathanem Rea. Japończycy nie docenili jednak dotychczasowej pracy Toma Sykesa, który reprezentuje markę od 2010 roku, w 2013 został Mistrzem Świata, od 2012 roku zawsze kończył Mistrzostwa w Top3 generalnej klasyfikacji. Mimo to w ogóle nie złożono mu oferty.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Do tego jasne stał się fakt, że Sykes nie czuje się już dobrze w zespole, który reprezentuje od ośmiu lat. Kolizja miedzy nim a Jonathanem Rea w Brnie przelała czarę goryczy. „Jonathan myśli, że każdy musi mu zjeżdżać z drugi, gdy się zbliża. To jego mentalność.” – mówi z przekąsem Anglik.

Niesnaski z Cech były też tematem minionej rundy w Kaliforni. Między Tomem, a Kawasaki nastąpiło ochłodzenie stosunków. „Z mojej strony nie padło żadne złe słowo. Powiedziałem tylko prawdę.” – powiedział Anglik. „Gdy widzę, co przez lata się działo się za zamkniętymi drzwiami, to jestem naprawdę pełen szacunku. Moją intencją nie jest uderzyć kogokolwiek obuchem w łeb.”

Od dłuższego czasu to Johnny Rea jest dominującą osobą w zespole. Wiele osób w zespole trzyma jego stronę i zawsze jedzie, żeby wygrać. W Brnie pobił on 19-letni rekord Carla Fogarty’ego. Poza tym zawodnik z Irlandii Północnej jest pierwszym zawodnikiem w historii tej serii Mistrzostw Świata, który zdobył trzy tytuły z rzędu.

„To era Jonathana Rea.” – zauważa Sykes. Osiągnął sukces i nikt mu tego nie odbierze. Dlatego gratuluję jemu i jego ekipie. Jego wyniki przychodzą również pomimo zmian w regulaminie, które dokonują się na przestrzeni lat.”

Sykes od tygodni pertraktuje z Yamahą. Również przejście do Ducati nie jest wykluczone, jeśli Melandri zdecyduje się na powrót do Yamahy.

„Bawi mnie to, co dzieje się w tle. To podsyca moje oczekiwania i daje mi nadzieję na przyszłość. To, że jestem szybki nie podlega dyskusji. Dajcie mi dobre narzędzie pracy i znów będę zwyciężał.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: Speedweek.com

AUTOR: Paweł Zglejc

Fan motocykli i wyścigów motocyklowych od 2006 roku dzięki takim zawodnikom jak Troy Bayliss, Nicky Hayden, Casey Stoner i James Toseland.

komentarze 3

  1. Ciekawa sytuacja.
    Sykes miał zawsze w WSBK pecha, jeśli chodzi o kolegów zespołowych.
    Mam do niego szacunek, bo to jemu pierwszemu udało się osiągnąć coś dużego na Kawasaki, po erze ZX-7R. Z drugiej strony Rea ma już chyba taką pozycję, że nie zgadzając się z nim, zawodnik sam się wyklucza.
    Liczę że w innym zespole Tom coś jeszcze pokaże.

  2. ’Dajcie mi dobre narzędzie pracy i znów będę zwyciężał.” O co chodzi ?
    Przecież ma taką samą maszyne jak Rea A to że nie umie bądź nie wie jakich wskazówek udzielić żeby dopracować szczególy pod tor w Kawasaki to tylko problem jego i jego ekipy w boxie
    Też go lubie bo jest w porządku gość ale widzieliśmy wyścigi jak rewelacyjnie odpalał pierwsze kółka a póżniej sie gubił

    • O rany! Ta interpunkcja sprawia, że z trudem się połapałem, co miałeś na myśli. XD

      Pewnie chodzi mu o to, o czym mówił (i pisałem) wcześniej. Ścieżka rozwoju, którą obrało Kawasaki za sprawą fenomenalnego Johnny’ego nie sprawdza się w przypadku Toma. Z naszej perspektywy może chodzić o niuanse, ale z perspektywy zawodnika ma to ogromne znaczenie.

      A co do tych samych motocykli… Może to kiepski przykład ale Stoner wygrywał na Ducati (sprzed ośmiu lat), na którym Rossi nie dawał rady. Czy to podważa jakość Rossiego jako zawodnika?

      Do tego niemal każdy zawodnik z padoku jest zgodny co do jednego: styl jazdy Johnny’ego doskonale pasuje do motocykla Ninja.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,415 sek