Home / WSBK / Tom Sykes: To był mój błąd!

Tom Sykes: To był mój błąd!

Bardzo nietypowo potoczył się weekend dla brytyjskiego kierowcy z zespołu Kawasaki Racing Team. Po zdobyciu kolejnego Pole Position w sezonie oraz trzeciego miejsca w pierwszym wyścigu, w drugim został sklasyfikowany na 17 pozycji – chociaż uzyskał rekord okrążenia wyścigu.

Tom Sykes, podczas sobotniej sesji Superpole uzyskał najlepszy rezultat i przed startem do niedzielnego wyścigu ustawił się na pierwszym polu startowym. Tak oczywiście było w pierwszym wyścigu, bo podczas drugiego, trudno było go wypatrywać wśród wszystkich kierowców oczekujących na zgaszenie czerwonych świateł. Pole Position było puste i zapewne wielu z Was zastanawiało się, dlaczego do drugiego wyścigu #66 rusza z pitlane.

Otóż taki start, był spowodowany błędem kierowcy podczas okrążenia wyjazdowego! Stało się to w pierwszym zakręcie, kiedy to zawodnik najechał na wysoki krawężnik i przewrócił się. Dzięki pomocy wirażowych, udało mu się dotrzeć do boksu na minutę przed startem!

Kiedy Tom Sykes znalazł się w swoim garażu, mechanicy w ekspresowym tempie dokonali naprawy jego motocykla. Jednak po starcie do wyścigu z pitlane i wykonaniu jednego okrążenia, musiał on ponownie zjechać do boksu, by dokonać kolejnych poprawek. Wtedy jego strata do lidera wyścigu stała się jeszcze większa i mógł on tylko pomarzyć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.

W sumie, wicelider klasyfikacji generalnej zjeżdżał dwukrotnie do boksu, aby w swoim ostatnim wyjeździe – kiedy miał już siedem okrążeń straty do lidera, „wykręcić” najszybsze okrążenie wyścigu.

„Spodziewałem się, że w pierwszym wyścigu że będzie ciasno i tak było. Oczywiście kierowcy, którzy finiszowali na pierwszym i drugim miejscu jechali naprawdę mocno, a ja miałem trochę problemów z wyścigowym tempem. Portimao nie jest moim najmocniejszym torem i wciąż możemy walczyć tu o zwycięstwo.” – powiedział Tom Sykes.

„W drugim wyścigu upadek był moim błędem, ponieważ w pierwszym zakręcie, na moim okrążeniu wyjazdowym przejechałem po krawężniku. Jego fragment w środku zakrętu wydawał się dość płaski, ale w ostatnim momencie zdałem sobie sprawę z tego, że jest to duży, wysoki krawężnik, na którym rzuciło mnie na przód motocykla. Dodatkowo obróciło motocykl, który na mnie wylądował. To był groźny upadek i spowodował on ból w mojej prawej nodze oraz głowie. Dokonaliśmy poprawek w motocyklu, które spowodowały, że udało nam się pobić rekord okrążenia. To jest mój najgorszy tor, ale w obydwu wyścigach jechaliśmy na granicy i wydawało się że łatwiej było mi pobić ten rekord w drugim wyścigu.” – skomentował przebieg drugiego wyścigu.

AUTOR: migal

komentarze 4

  1. Tomasz gdyby czegoś nie odpierdzielił to nie byłby sobą.Za dobrze chłopu szło, za dobrze :)

  2. Hej, a wiadomo coś o Mlandrim, czemu w drugim wyścigu tak zwolnił??

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
174 zapytań w 1,388 sek