Home / WSBK / Troy Bayliss o swoim wypadku

Troy Bayliss o swoim wypadku

Troy Bayliss zabrał głos w sprawie upadku podczas ostatniego dnia oficjalnych testów Pirelli w Australii. Strzaskany obojczyk i potłuczenia to efekt popołudniowego „high-side’u” na zakręci MG toru Phillip Island. Po nieudanej próbie minięcTroy Bayliss zabrał głos w sprawie upadku podczas ostatniego dnia oficjalnych testów Pirelli w Australii. Strzaskany obojczyk i potłuczenia to efekt popołudniowego „high-side’u” na zakręci MG toru Phillip Island. Po nieudanej próbie minięcia Regisa Laconiego, Australijczyk został zabrany do szpitala w Melbourn na dalsze badania.

”W zasadzie zabierałem się do wyprzedzenia Regisa Laconiego na Lukey Heights, ale kiedy zdałem sobie sprawę, że nie uda mi się to, musiałem mocno zahamować co spowodowało uślizg na którym wpadłem w łuk MG. Mam złamany obojczyk blisko mostka, a także nadłamany jego koniec.(mostka) Nie sprawia mi to zbyt wiele bólu i na dzień dzisiejszy nie wygląda to tak źle jak miało to miejsce z poprzednim złamaniem, które miałem w obojczyku.

Planuje powrót prosto do Włoch gdzie przejdę dalsze testy a także rehabilitację, która umożliwi mi powrót najszybciej jak to możliwe. Aż do mojego upadku cały czas notowaliśmy postęp, razem z Pirelli testowaliśmy sporo opon. Zrobiliśmy także dłuższy przejazd i czułem, że dobrze nam szło. Oczywiście, to nie jest idealna sytuacja, jednak jestem zadowolony z postępu jaki uczyniliśmy tego tygodnia, teraz musimy się skoncentrować nad dalszą poprawą.” – napisał w oficjalnym komunikacie prasowym Troy Bayliss.

Tymczasem jego partner z zespołu Michel Fabrizio zanotował świetny ostatni dzień testów i z zaledwie 0.1 sekundy gorszym czasem od swojego partnera z zespołu zakończył przygodę z Australijskim torem.

„Generalnie jestem szczęśliwy z tego tygodnia. Miałem upadek we wtorek ale czuje się dobrze, pomimo, że byłem bardzo zmęczony po próbie długodystansowej. Zasadniczo wszystko szło dobrze, moje czasy nie są złe, a szczególnie jestem zadowolony z drugiego najszybszego czasu uzyskanego ostatniego dnia. Przejechałem w ciągu tych trzech dni naprawdę sporo kilometrów. Nadal są przed nami jeszcze dwa testy, więc będziemy kontynuować dalszą pracę w ciągu następnych kilku tygodni.” – zakończył Rzymianin.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,244 sek