Home / Moto2 / Moto3 / Jest następca Alexa Marqueza w Marc VDS!

Jest następca Alexa Marqueza w Marc VDS!

 

Mistrzowski zespół Marc VDS ma już wybrany pełny skład na sezon 2020 po tym, jak Alex Marquez niespodziewanie przeniósł się do MotoGP i Repsol Hondy, mimo że miał zamiar bronić tytułu w przyszłym roku. Hiszpana zastąpi jego rodak, Augusto Fernandez, który był chyba największą niespodzianką sezonu 2019.

Jednym z rywali do tego miejsca był Sandro Cortese – ubiegłoroczny mistrz świata World Supersport, który mimo solidnego debiutu w WSBK, nie znalazł na razie posady.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Fernandez zakończył współpracę z ekipą Pons i w Marc VDS będzie startować obok bardziej doświadczonego Sama Lowesa. Hiszpan zadebiutował w środku 2017 roku na Speed Upie, ale jego pierwsza przygoda z grand prix trwała krótko. Wrócił, zastępując Hectora Barberę w trakcie sezonu 2018. Ale już w pierwszym pełnym sezonie – 2019 – okazał się rewelacją i wygrał trzy wyścigi, do których dołożył dwa miejsca na podium i jedno pole position. Na koniec sezonu uplasował się na piątej pozycji.

W miejscu Augusto Fernandeza w ekipie Ponsa – na razie tylko na testach – znajdzie się Hector Garzo. Można podejrzewać, że jeśli spisze się dobrze, to może liczyć na kontrakt na pełen sezon 2020.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 16

  1. Nr 37 za 73, ciekawa zamiana :)

  2. nie macie już dość tych Hiszpanów? mam wrażenie że te wszystkie GP i FIM CEV to Mistrzostwa Hiszpanii… :(

    • Każdy by wolał na starcie zobaczyć zawodników z kilkunastu państw najlepiej jeszcze z Polski, ale niestety większość najszybszych zawodników to Hiszpanie albo Włosi. Mają pogodę, tory, szkółki i inne rozmaite wsparcie to i mają zawodników. Zostaje pozazdroscic

    • Od kiedy oglądam motoGP czyli jakieś 25 lat to często zdarzały się weekendy gdzie grane były 3 te same hymny. Oczywiście włoskie lub hiszpańskie. Być może w latach 90 zdarzył się jeszcze jakiś w pełni japoński weekend. Nic na to nie poradzimy – w tych krajach ten sport zdobył największą popularność. Jak wygląda sztuczne dopuszczanie uczestników kulturowo nie związanych z daną dyscypliną widzimy na igrzyskach olimpijskich. Wydaje mi się, że sztuczne utrzymywanie różnorodności narodowej kłóci się z dążeniem do jak najwyższego poziomu sportowego serii. Widzimy to od lat na gorącym aktualnie przykładzie Abrahama czy też wcześniej Hernandeza. Akurat seria, która oferuje prototypowe rozwiązania z najwyższej półki powinna skupiać się na śrubowaniu osiągów a nie na sztucznym propagowaniu różnorodności.

    • Taki maja klimat. Jezda tam przez wieksza czesc roku. Maja tory, szkoly. Jezdza wszyscy, i najmlodsi i najstarsi, kobiety i mezczyzni. Dla nich to tak naturalne jak dla nas chodzenie wiec maja wyniki.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
192 zapytań w 1,688 sek