Zwycięzca GP Aragonii Joan Mir uratował zwycięstwo w domowej rundzie i otrzymał karę „jedynie” sześciu pozycji na starcie za nagłe zmiany kierunku jazdy na tylnej prostej podczas ostatniego okrążenia w niedzielnym wyścigu.
Hiszpan bronił w ten sposób swojej pozycji przed Fabio di Giannantonio i Eneą Bastianinim. Rywale nie mieli wątpliwości, że były to niebezpieczne manewry.
„Wił się jak wąż. Każdy za nim robił to samo, ale on był w tym zbyt agresywny. Przy tej szybkości było to niebezpieczne.” – mówił di Giannantonio.
Dyrekcja Wyścigowa po wszystkim zdecydowała, że Mir złamał przepis 1.21.2, mówiący: „Zawodnicy muszą jechać z odpowiedzialnym podejściem, nie mogąc powodować ryzyka dla innych uczestników lub rywali.” W GP Japonii zatem na starcie Mir ustawi się sześć pozycji dalej niż lokata wywalczona w kwalifikacjach.
Co by nie powiedzieć, to była mistrzowska zagrywka.
Akurat w Moto3 i nawet w Moto2, gdzie tunel aero ma takie znaczenie, manewry w stylu Mira nie powinny być karane a jeżeli to tak jak teraz. Kara symboliczna. Musi być to jest, ale specjalnej szkody nie wyrządzi. I tak Mir będzie w stanie odrobić różnicę holując się za poprzednikami. Takie to szachy. W szczególności na ostatnim okrążeniu, gdy ważą się losy wygranej, powinno być ciche przyzwolenie na walkę. To są (mają być) wojownicy a nie …. jak w F1.