Acosta: „Dziękuję moim mechanikom!”

Pedro Acosta zajął drugie miejsce w niedzielnym wyścigu o GP Węgier. Dla Hiszpana to najlepszy rezultat w tegorocznym sezonie. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie tytaniczna praca jego mechaników, którzy odbudowali motocykl po spektakularnej kraksie. Fabryczny zawodnik KTM-a szczególne podziękowania skierował właśnie w ich stronę.
W udzielonym wywiadzie PA37 podkreślił wartość pracy, jaką mechanicy włożyli w odbudowę motocykla: „W piątek wszystko poszło gładko, ale po kwalifikacjach było coraz gorzej, aż do niedzielnej rozgrzewki. Szczególne podziękowania należą się mechanikom, którzy odbudowali motocykl do godziny 1.00. To im zawdzięczam tak zakończony weekend. Włożyli w swoją pracę ogromny wysiłek”.
Pedro cieszy się z postępów, jakie poczynili od czasu GP Czech. Hiszpan nie chce jednak popadać w nadmierny optymizm: „To był solidny wyścig. Poczyniliśmy spore postępy od Brna. Nie możemy mieć teraz zbyt wygórowanych oczekiwań, ale musimy nadal pracować i podążać w tym kierunku. Na razie radzimy sobie dobrze”.
Acosta szczęśliwie uniknął uderzenia przez motocykl Enei Bastianiniego. Hiszpan tak opisał owe zdarzenie: „Na szczęście byłem trochę wolny na wyjściu z dziesiątego zakrętu i uniknąłem kolizji. Widziałem, jak Enea się rozbija. Widziałem, jak mocno ślizga się jego motocykl, dlatego też wyprzedziłem go po wewnętrznej. (Luca – przyp. red.) Marini dokonał tego po zewnętrznej. Na szczęście udało mi się go wyprzedzić „czysto”. Na torze było mnóstwo żwiru, a Enea był na środku. Cieszę się również, że przeprowadziłem „czyste” manewry wyprzedzania na Marco (Bezzecchiego – przyp. red.) i Franco (Morbidelliego – przyp. red.). Motocykl spisywał się bardzo dobrze”.
Tor Balaton Park po sprincie był poddawany ogromnej krytyce. Uważano bowiem, że nie da się na nim wyprzedzać. W niedzielę manewrów wyprzedzania było jednak zdecydowanie więcej. Fabryczny zawodnik KTM-a nie chciał wiele mówić na ten temat, zachowując neutralność: „Miałem pewne problemy z wyprzedzeniem Jorge (Martina – przyp. red.) w sobotę. Ale w niedzielę było już dużo lepiej, z czego jestem bardzo zadowolony. Bardzo się poprawiliśmy po trudnej sobocie i musimy utrzymać ten trend”.
Pedro ponownie wypowiedział się na temat swojej spektakularnej kraksy. Motocykl KTM-a uderzył w wieżyczkę, w której znajdował się kamerzysta! Na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń: „My kierowcy jesteśmy tylko ludźmi. Naprawdę nie miło było mi patrzeć, jak mój motocykl wlatuje w punkt kontrolny. Dlatego też poczułem ulgę, kiedy w sobotę (kamerzysta – przyp. red.) zjechał do pit stopu i powiedział mi, że wszystko z nim w porządku. Byłem szczęśliwy, że mogłem go ponownie zobaczyć podczas wyścigu”.
Pedro Acosta (164. pkt) awansował na 5. miejsce w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP! Hiszpan wyprzedził kierowców VR46 Ducati, a więc Franco Morbidelliego i Fabio DiGiannantonio. Po trudnym początku sezonu kierowca KTM-a „złapał wiatr w żagle”.
Źródło: gpone.com