Alex Rins wątpi, że nowe motocykle będą bezpieczniejsze

Niedawny wyścig MotoGP w Jerez przyniósł nie tylko sportowe emocje, ale również nową falę dyskusji o bezpieczeństwie toru. Wypadek Álexa Rinsa, zawodnika Yamahy, w hiszpańskim grand prix unaocznił, jak cienka jest granica między rywalizacją a ryzykiem. Mimo że Circuito de Jerez Ángel Nieto przeszedł przez lata wiele modernizacji, pozostaje obiektem stosunkowo kompaktowym – a to w świecie coraz szybszych motocykli zaczyna być poważnym problemem. W sezonie 2027 pojawią się maszyny z mniejszą pojemnością silników, ale zdaniem Hiszpana, nie będzie to oznaczało większego bezpieczeństwa.
Po wypadku Rins nie wahał się zabrać głosu w tej sprawie. Skontaktował się z doradcą ds. bezpieczeństwa MotoGP, Lorisem Capirossim, zwracając uwagę na krytyczne miejsce na torze: „To prawda, że szczególnie w tym zakręcie strefa ucieczki jest dość wąska. Zadzwoniłem do Loris Capirossiego po moim wypadku, żeby to zgłosić i powiedzieć: «Zwróćcie uwagę, bo [Franco] Morbidelli też tam wjechał bardzo szybko». I on powiedział, że na przyszły rok planują poprawić tę strefę ucieczki. W tym roku już ulepszyli zakręty 1 i 2.”
Zmiany w układzie toru są zapowiedziane na 2026 rok, ale Rins uważa, że problem leży głębiej – i że przyszłe regulacje techniczne nie rozwiążą wszystkiego. Od 2027 roku motocykle mają być wyposażone w mniejsze jednostki napędowe, pozbawione niektórych wspomagaczy, takich jak „ride-height” i „holeshot devices”, do obniżania motocykla na starcie i utrzymujące zawieszenie jak najniżej. Jednak zdaniem Hiszpana to nie silniki stanowią klucz do poprawy sytuacji:
„Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby w 2027 wszystko nagle stało się bezpieczniejsze. Oczywiście, trochę tak – usunięcie tylnych urządzeń na pewno pomoże, tego typu rzeczy. Ale zmniejszenie silnika niczego nie zmieni. Już to widzieliśmy w Moto3: kiedy ścigałem się w Moto3, silniki miały o 500 obrotów więcej. W pierwszym roku, gdy obcięto te 500 obrotów – chyba to był 2016 – i tak byli szybsi od nas. Więc to niczego nie zmieni.”
Z jego wypowiedzi wynika jasno, że prawdziwym źródłem niebezpieczeństwa jest tempo, w jakim rozwija się technologia wyścigowa, a nie same maszyny: „Czy tory są bezpieczne, czy nie? Tory są bezpieczne; problem polega na tym, że co roku jesteśmy coraz szybsi, więc te tory stają się coraz «mniejsze».”
Źródło: motorcyclesports.net