Bezzecchi goni Bagnaię w klasyfikacji generalnej!

Marco Bezzecchi już po raz trzeci z rzędu i piąty ogółem stanął na podium w niedzielnym wyścigu! Włoch przez pewien czas nawet prowadził w GP Węgier, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość Marca Marqueza i Pedro Acosty. MB72 znakomicie wywiązuje się jednak ze swojej roli w Aprilii. Co ważne, jest coraz bliżej Pecco Bagnai w klasyfikacji generalnej!

W udzielonym wywiadzie fabryczny zawodnik Aprilii podkreśla, że nie miał tempa, aby zatrzymać Marca Marqueza: „Prawda jest taka, że nie miałem tempa Marca. Musiałem więc się z tym pogodzić. Na dodatek dość wcześnie miałem problemy z lewą stroną tylnej opony”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Wyżej wspomniane problemy z tylną oponą sprawiły, że Marco nie utrzymał również drugiego miejsca. Był jednak zaskoczony, że wyprzedził go Pedro Acosta: „Na początku myślałem, że będę musiał bronić przed Morbidellim, ale to był Pedro. Muszę przyznać, ze kiedy mnie wyprzedził, narzucił bardzo mocne tempo”.

Bezzecchi jest jednak zadowolony z uzyskanego wyniku. Piątkowe treningi nie przebiegły bowiem po jego myśli: „Piątek był kiepski, od samego początku nie czułem się najlepiej. Jeśli porównać weekend z Red Bull Ringiem, nasze tempo w Austrii było ogólnie nieco lepsze. Miałem tam większą kontrolę nad motocyklem. Tempo tutaj było dobre, ale poczucie kontroli już nie”.

Na koniec Marco pogratulował dobrej postawy swojemu zespołowemu partnerowi: „Jestem bardzo zadowolony z Martinatora. Jorge jest niesamowicie pracowity. Włożył w swój powrót ogromny wysiłek, a nagroda za to jest fantastyczna”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Marco Bezzecchi w ostatnim czasie jest najlepiej punktującym zawodnikiem, pomijając oczywiście Marca Marqueza. Włoch posiada już 197. pkt i traci zaledwie 31. pkt do Pecco Bagnai! Jeżeli ta tendencja się utrzyma, fabryczny zawodnik Aprilii może zepchnąć z podium klasyfikacji generalnej swojego rodaka! Do końca sezonu nadal pozostało aż osiem weekend i mnóstwo punktów do zdobycia.

Źródło: speedweek.com

Powiązane artykuły

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Back to top button