Jorge Martin wrócił. „Wyprzedziłem 12 zawodników!”

Mistrz świata MotoGP Jorge Martin w swoim trzecim wyścigu po powrocie po kontuzji zajął czwarte miejsce w Grand Prix Węgier na torze Balaton Park. Hiszpan rozpoczął zmagania dopiero z 16. pola startowego, a mimo to przedarł się do czołówki, pokazując, że jego forma szybko rośnie po długiej przerwie.
„Dziś czuję, że wróciłem” – podkreślił 27-latek, który wciąż nie był pewny, jak organizm poradzi sobie z pełnym dystansem wyścigu na wymagającym torze. „Mogłem [utrzymywać] mocne tempo przez 26 okrążeń. To nie jest łatwe na tak trudnym obiekcie”.
Balaton Park, debiutujący w kalendarzu MotoGP, według wielu obserwatorów miał utrudniać manewry wyprzedzania. Martin skutecznie podważył tę opinię. „Uwielbiam ten tor. Jest fantastyczny. Ludzie dyskutują, bo mówią, że nie można tu wyprzedzać. A ja wyprzedziłem 12 zawodników!” – zaznaczył.
W lipcu w Brnie Martin wznowił starty po dłuższej nieobecności. Tam zajął siódme miejsce, a więc wynik na Węgrzech oznacza wyraźny postęp. „Dziś nie miałem żadnych oczekiwań, a skończyłem czwarty, blisko podium. Może w następnym wyścigu będę na podium. Albo [walczył] o zwycięstwo, nie wiem. Dam z siebie 100%. Ale nie chcę robić więcej, niż mogę” – wyjaśnił.
Hiszpan dodał również, że rozważał bardziej ryzykowną jazdę. „Dziś mogłem pojechać po podium i się rozbić. Wolę jednak ukończyć na czwartym miejscu i budować solidną bazę na przyszłość”.
Po powrocie do stawki Martin zauważył poprawę motocykla i własnej dyspozycji. „Na pewno wciąż potrzebuję czasu z tym motocyklem. [Ale] jestem tym samym ‘Martinatorem’, co w zeszłym roku. Motocykl jest znacznie lepszy niż przedtem. Więc to tylko kwestia czasu, [zanim] wszystko ułożymy i będziemy mogli walczyć o zwycięstwa”.
Jego absencja przypadła na okres napiętego sporu kontraktowego z Aprilią, jednak obecnie zawodnik podkreśla, że sukces z tym zespołem miałby wyjątkowe znaczenie. „W zeszłym roku miałem głód tytułu i to było świetne. Ale teraz, myśląc trochę o mojej historii, wyzwanie, by doprowadzić Aprilię do zwycięstw, daje mi znacznie większą motywację i radość niż tylko wygrywanie wyścigów. Więc dzień, w którym zwyciężę z Aprilią, będzie fantastyczny. To będzie super”.
Martin chwali także otoczenie w zespole. „Zespół pracuje niesamowicie. Naprawdę jestem zaskoczony Aprilią i tym, jak działają, jak wygląda projekt i wszystko inne. Idziemy w tym samym kierunku” – ocenił.
Źródło: motorsport.com
Jak to Martin. Nie przepadam wybitnie za nim. Kibicowałem mu w starciu z Pecco i teraz również w powrocie do formy, ale gada farmazony. Wyprzedził na pewno w walce Morbiego i Bagnaie. Nie wiem jsk było z Quartararo, ale pozostali przed nim sami odpadli. DiGia start z pitlane, Bastianini out, Marquez out, Aldeguer out, Mir out. Z chęcią zobaczę powtórki tych manewrów, bo z tyłu chyba trochę ich było.
@Hubert Tak trochę Pawła Szkopka z gadki przypomina? Którego jak posłuchać nie będąc w temacie można pomyśleć, że jest nad mistrzem świata
@Rolas No niestety trochę zalatuje wybujałym ego. Na szczęście chyba tylko Jorge tak ma. Reszta padoku się tak nie nosi.
Poniosło go to delikatnie mówiąc ego wybiło pod niebiosa
Jeszcze to gadanie o motywacji doprowadzenia Aprili do zwyciestwa.
Aprillia juz ma zwyciestwo i podia w tym roku i to nie Martin doprowadzil do tego, tylko Bezecci, a teraz spija smietanke.
Wprawdzie nie moge odmowic Martinowi talentu i determinacji, ale medialne wypowiedzi i decyzje zniechecaja mnie do kibicowania mu
No i znowu, wylała się fala hejtu na chłopaka po artykule, który był cudzą interpretacją jego słów. Na dodatek w słabym tłumaczeniu.
Ego srego, gość się cieszy że miał fajny wyścig. Wyluzujcie.
@grooby Widocznie tylko jego słowa tak interpretują dziennikarze… 🤭
Narobił szumu wcześniej bez jazdy, teraz chociaż jeździ :p niech trenuje, jak będzie wygrywał, to będzie znak,że wrócił, ale nawet po powrocie po kontuzji, jest z nim lepiej, niż z tymi co jeżdżą regularnie cały sezon