„Komfortowa” wygrana Marca Marqueza

Marc Marquez po raz kolejny nie dał szans rywalom w walce o zwycięstwo, tym razem w wyścigu o GP Węgier. Hiszpan, pomimo problemów na samym początku rywalizacji, ostatecznie po raz kolejny pozbawił złudzeń Marco Bezzecchiego i innych co do zwycięstwa w niedzielnych zmaganiach.
Dla fabrycznego zawodnika Ducati to już siódma wygrana z rzędu w niedzielę i czternasta, jeżeli uwzględnimy sprinty. Wszyscy są zgodni co do tego, że jedynym rywalem dla Marca jest on sam. Sześciokrotny Mistrz Świata MotoGP tak opisał przebieg pierwszego okrążenia: „Nie będę kłamał, czułem się komfortowo. Ale po raz kolejny przekonaliśmy się, że wszystko może się zdarzyć. Zahamowałem późno w pierwszym zakręcie i udało mi się dobrze dohamować. Ale potem znowu puściłem hamulce, bo nie wiedziałem, jak dobrze Bezzecchi i drugi zawodnik za mną zapanują nad swoimi motocyklami. Wszedłem więc w zakręt późno, wiedząc że stracę pierwsze miejsce. Postanowiłem jednak nie ryzykować”.
MM93, wiedząc jak ciasna jest pierwsza sekcja zakrętów, postanowił nie ryzykować. Pomimo tego nie uniknął błędów, które mogłyby przynieść bardziej opłakane skutki: „To, co stało się w drugim zakręcie, było moim błędem. Zawsze tak jest, że zawodnik z tyłu musi uważać na to, co robi kierowca z przodu. Nie spodziewałem się, że będą tak wolni (w tej sekcji zakrętów – przyp. red.). Nie mogłem zahamować na pochyleniu i wtedy doszło do kontaktu. Próbowałem przejechać przez wewnętrzną stronę krawężnika, ale doszło do kontaktu. Uciekliśmy jednak od kolizji – to był przerażający moment”.
Marc uspokoił swoje tempo i zadbał o opony, dzięki czemu w drugiej połowie rywalizacji nie dał szans rywalom. Był nawet w stanie odjechać od pozostałych kierowców: „Potem starałem się zachować spokój i zwracać uwagę na zużycie tylnej opony. Stopniowo budowałem swój wyścig, miałem dobrą płynność i mocne tempo. W niektóre niedziele masz problemy z motocyklem i torem, co utrudnia uzyskanie dobrego czasu okrążenia. Tutaj było odwrotnie – udało mi się nawet trochę przycisnąć na ostatnim okrążeniu. Zrozumiałem, gdzie jest moja granica. Moje tempo było odpowiednie”.
Choć obecnie Marquez dzieli i rządzi na torach MotoGP, to nie chce się do tego zbytnio przyzwyczajać. Podkreśla, że nie będę za wszelką cenę walczyć o każdą wygraną: „To był dobry dzień dla mnie, ale nie jest dla mnie normalne wygrywanie każdego weekendu, każdego sprintu. Tak to wygląda, ale tak nie jest. Nadejdzie bowiem w końcu dzień, kiedy ktoś będzie szybszy ode mnie. W takim przypadku mądrzej będzie zdobyć punkty za drugie lub trzecie miejsce w mistrzostwach”.
Kolejny słaby weekend Alexa sprawia, że przy sprzyjających okolicznościach Marc może przypieczętować siódme mistrzostwo w karierze już podczas GP San Marino! Hiszpanowi jednak nie zależy na jak najszybszym zapewnieniu sobie tytułu, życząc swojemu bratu wszystkiego najlepszego: „Oczywiście, że o tym myślę (o zdobyciu tytułu – przyp. red.). Ale wciąż musimy zachować mentalność i koncentrację. Mam nadzieję, że będę miał pierwszą szansę na zdobyciu tytułu w Japonii lub Mandalice. Jeśli uda mi się w Misano, to będzie oznaczać, że mój brat miał fatalny weekend w Katalonii. Życzę mu więc wszystkiego najlepszego!”.
Po czternastu weekendach GP Marc Marquez (455. pkt) posiada już 175. pkt przewagi nad swoim bratem Alexem i aż 227. pkt zapasu nad zespołowym partnerem Pecco Bagnaią. Należy więc zadać pytanie, nie czy, a kiedy Hiszpan zapewni sobie siódme mistrzostwo w MotoGP. MM93 zrówna się tym samym z Valentino Rossim w ilości zdobytych tytułów. Przed nim będzie już tylko Giacomo Agostini, który ma na koncie aż osiem koron.
Źródło: speedweek.com
Jedynie na Silver nie szło. Gdyby nie brat miałby wszystkie sprinty odhaczone… Niebywałe. Kto pamięta jak Martin wygrywał 5 sprint z rzędu? To był już wyczyn, a my mówimy o wygraniu praktycznie wszystkich. Nie lubię gdybać, ale gdyby nie wywrotki w Jerez i COTA, to Marc miałby już tytuł? Nie liczyłem tego tak dokładnie stąd mój znak zapytania.
@Hubert Nikt nie pamięta jak Martin wygrywał 5 sprint z rzędu, bo przez MM rekord kolejnych zwycięstw wynosił 3.
Ludzie to jest inna liga i prawda jest taka, ze wszystkie tytuły lecą do 93 dopiero moze się coś zmienić jak przyjdą 850…
@dawid34 Jak wywalą te wspomagacze to mam wrażenie, że jeszcze większą różnicę będzie robił, ale wiadomo – motocykl musi jeździć. Jak inni zrobią lepszy to nic nie zrobi. Przykładem niech będzie zeszły sezon gdzie niby miał GP23, ale w starciu z GP24 nie dało się wygrać.
Ducati cierpiało tutaj, ale nie Marc. To jest zupełnie inny poziom. Nieosiągalny dla reszty. Cieszy wynik Jorge, bo to chyba jedyny zawodnik, który może się pościgać z MM, a widać, że motocykl ma zdolny do walki. Yamha nadal w d.
MM93 jak wyprzedził Beza, to pognał jak szalony, i nieprawda jest to, że na tym torze nie ma jak wyprzedzać 😆 Alex, Pecco w tym wyścigu niewidoczni. Pedro, Bez fajnie utrzymują formę.