Marc Marquez wróci do Hondy!?
W sezonie 2027 dojdzie do rewolucji technicznej w MŚ MotoGP. Pojawią się nie tylko nowe motocykle, ale również mniejsze jednostki napędowe i inny dostawca opon. Może dojść jednak również do rewolucji na rynku transferowym, bowiem zdecydowanej większości zawodników kończą się kontrakty. Wśród tych kierowców jest również Marc Marquez. Hiszpan ma za sobą wspaniały rok w Ducati. Znany menadżer zawodników MotoGP, Carlo Pernat, nie ma jednak wątpliwości – w wyjątkowych okolicznościach MM93 mógłby wrócić do Hondy!
Japońska stajnia po odejściu Marqueza w 2023 roku była w marazmie. Obecnie jest jednak jedną z najszybciej rozwijających się ekip w stawce. Zmienili bowiem filozofię pracy m.in. dzięki zatrudnieniu włoskiego dyrektora technicznego, Romano Albesiano. Poczynili również postępy na polu wydajności jednostki napędowej. Nie ma wątpliwości, że w sezonie 2027 Honda HRC może powrócić do walki o tytuł. A jeśli tak by się stało, szef ekipy Alberto Puig, miałby argumenty ku temu, aby ściągnąć z powrotem do siebie MM93.
Carlo Pernat, jeden z najbardziej wpływowych menadżerów w stawce MotoGP, w wywiadzie udzielonym stacji „Telenord”, nie ma wątpliwości co do tego, że Marc mógłby wrócić „na stare śmieci”: „Moim zdaniem Honda zrobiłaby wszystko, aby Marc do nich wrócił. A On nie zastanawiałby się dwa razy nad tym, czy tam wrócić, gdyby ponownie byli konkurencyjni. Honda jest w sercu Marca Marqueza, a Alberto Puig zrobiłby wszystko, aby Hiszpan wrócił do ich zespołu”.
Pernat podkreśla, że Marqueza nadal łączą bliskie relacje z Hondą HRC. Opuścił ich jednak, aby „ratować” swoją karierę. Znany menadżer wspomniał również o Pecco Bagnai. W jego ocenie Włoch prędzej zakończy karierę, aniżeli opuści Ducati: „Moim zdaniem Pecco Bagnaia nigdy nie będzie chciał niczego innego, aniżeli Ducati. Powiedział nawet w Walencji, że chciałby zakończyć karierę w ich barwach. Oczywiste jest, że kolejny taki sezon byłby nie do pomyślenia. Gdyby do takowego doszło, z pewnością nadwyrężyłoby to relacje między zawodnikiem a zespołem. Ducati potrzebuje mistrza, a przynajmniej ryzykuje, że będzie go mieć. W mojej ocenie Marc Marquez może jednak nie nosić barw Ducati w 2027 roku”.
W ocenie Carla Pernata wszystko będzie zależeć od konkurencyjności Hondy: „Jeśli Honda będzie dalej rozwijać się technicznie, sądzę że Japonia coś ciekawego zaoferuje. A wtedy Marc Marquez nie będzie się wahał, jeśli zagwarantują mu konkurencyjny motocykl”.
Powrót Marca do Hondy byłby korzystny dla MotoGP także z marketingowego punktu widzenia. Tym bardziej, jeśli zespołowym partnerem Hiszpana zostałby przyrodni brat Valentino Rossiego, Luca Marini: „Pomyślcie o tym – to coś, co może spodobać się nowym szefom MotoGP, biorąc pod uwagę fakt, że Liberty Media skupi się na takiej narracji. Wiecie, co mnie rozśmiesza? Myśl, że w garażu Hondy w 2027 roku mogliby być Marc Marquez i brat Valentino Rossiego”.
Czy Marc Marquez mógłby wrócić do Hondy i to już w 2027 roku? Zważywszy na fakt, że wtedy nastąpią nowe przepisy, a Hiszpanowi kończy się kontrakt, jest to jak najbardziej prawdopodobne. Jeśli jednak MM93 chce pobić rekord legendarnego Giacomo Agostiniego w ilości zdobytych tytułów mistrzowskich, potrzebuje przynajmniej dwóch wygranych sezonów. Bezpieczniejszym wariantem jest więc pozostanie w bolońskiej stajni. Czas pokaże jednak, jak będzie prezentować się stawka w sezonie 2027.
Źródło: speedweek.com




Honda już w tym roku miała dobry sprzęt. Z MM spokojnie walczyliby o MŚ.
@saruto Jak dorosły człowiek może wypisywać takie… coś? Marquez jeździł na GP23, zrobił na niej robotę, ale o tytuł nie walczył – jak wielu komentujących zapowiadało. Chyba nie sądzisz, że tegoroczna Honda była na tle konkurencji lepsza niż GP23 w zeszłym sezonie? Przypomnę tylko, że rok temu Aprillia oraz KTM nie liczyły się tak w stawce jak w tym roku. Dodatkowo, Honda przyspieszyła w okolicach GP Węgier, podczas gdy GP23 był szybki od razu.
@Hubert Zarco wygrał na początku części Europejskiej 😉 Marini jeździł prawie tak dobrze jak w 23 na Ducati. Poza tym przeskok między motocyklami wymaga czasu. MM dostał stary sprzęt już po rozwoju. Jest różnica przeskok między fabrykami a między satelitami 😉
@saruto Zarco wygrał mokry wyścig po zamieszaniu na starcie. Dodatkowo Marquez po serii wywrotek musiał dojechać, więc nie ryzykował tak jak potrafi. Było widać, że w pewnym momencie zaczął się zbliżać do Zarco, a, później odpuścuł – widać było za wolno się zbliżał względem ryzyka jakie musiałby podjąć i różnicy czasowej. Niejako samo to potwierdził później w wywiadach po wyścigu. Gdyby to był suchy wyścig Honda nie miałaby szans, co pokazały późniejsze wyścigi.
Honda wyraźnie przegrała z Aprilią i KTMem. Szanujmy się w skali fantastyki jaką tworzymy. 🙂
Wygrana Zarco miała mało wspólnego z czystym tempem. Silverstone też było bardzo dziwnym wyścigiem, bo to jedyny wyścig gdzie Ducati nie miało kompletnie tempa. Dopiero jak Mir z Marinim zaczeli być regularnie w TOP5 to tak, Marquez na pewno stawalby na pudle tym motocyklem, ale gdzie tu do mistrzostwa przy dyspozycji jego brata, późniejszej Aprilli i groźnego KTMa. Co to, to nie.
Sezon 2027 jest problematyczny. Dopóki się nie zacznie, nie będzie wiadomo kto jaki motocykl stworzył względem konkurencji. Motocykle 2026 w żaden sposób się nie przełożą na 2027. Wszystko będzie zupełnie inne i będzie podlegać innym regulacjom lub wymogom – np. zawieszenie będzie trzeba dostosować do innej masy, obciążenia aerodynamikiką i opon.
Kontrakty podpisywanie są prawie zawsze latem, całej czołowe się kończą. Skąd zawodnicy w połowie 2026 będą mieli wiedzieć, który motocykl będzie najlepszy?
Poza tym motocykl najlepszy w marcu 2027 nie musi być najlepszy w czerwcu 2027. Chyba wszystkie marki poza Yamahą, na przestrzeni ostatnich sezonów pokazały, że potrafię mocno poprawić motocykl w trakcie sezonu. Pierwszy tytuł Peco to zasługa poprawiania motocykla w czasie trwającego sezonu i bierność w tym względzie Yamahy, która do dzisiaj się ośmiesza. Yamaha z V-ką powinna być już w pełni sprawna w drugiej połowie 2025, tak, aby zawodnicy fabryczni mogli się na niej ścigać.
Bardzo możliwe, że Quartararo będzie chciał uciekać w lecie 2026. Jeśli Peco znowu będzie miał taki sezon jak obecny to też. Acosta też traci cierpliwość i miotają nim emocje, raz mówi, że nie wiadomo, który motocykl w 27 będzie najlepszy, a innym razem, że kończy mu się cierpliwość. Jeśli David Alondo wygra Moto2 to wszyscy będą go chcieli w GP.
To co zawodnicy zrobią moim zdaniem jest jeszcze ciekawsze niż to jak wypadną motocykle 2027. Roszady personalne mogą być ogromne, jak i… małe, bo też jest możliwe, że czołowi zawodnicy nie będą chcieli zmieniać zespołowe, ale będą chcieli rocznych kontraktów. Ja się nie mogę doczekać! 😀