Pedro Acosta pierwszym ukaranym w ramach nowinki w MotoGP
Pedro Acosta został pierwszym zawodnikiem MotoGP, który złamał nową zasadę — i od razu został za to ukarany. Kierowca fabrycznego zespołu KTM musi zapłacić 2000 euro grzywny po incydencie podczas kwalifikacji do Grand Prix Malezji. Hiszpan w ostatnich 3 minutach powrócił na tor po upadku. Sobotę kończy jednak w niezłym humorze, po finalnie zajął trzecie miejsce w Sprincie na Sepang.
Do zdarzenia doszło w sobotę w Q2, gdy Acosta upadł na pierwszym zakręcie na niespełna trzy minuty przed końcem sesji. Wrócił jednak na motocykl i ostatecznie wywalczył piąte miejsce na starcie. Problem w tym, że od czwartku obowiązuje nowy przepis: zawodnik nie może kontynuować jazdy po upadku, jeśli do końca kwalifikacji lub treningu zostały mniej niż trzy minuty.
Panel sędziowski MotoGP, kierowany przez Simona Crafara, po analizie incydentu nałożył na zawodnika karę finansową, rezygnując z kary sportowej.
Acosta przyjął decyzję ze zrozumieniem, choć podkreślił, że w stresie po upadku trudno kontrolować czas. „To nie był najlepszy sposób na zakończenie soboty” – skomentował. „Rozumiem jego [Crafara] stanowisko i oni mniej więcej rozumieją moje. Bo gdy zawodnik leży po wypadku, ostatnią rzeczą, jaką zrobi, to spojrzenie na wyświetlacz, by sprawdzić, czy zostały trzy minuty czy 3:20. A jeśli porządkowi wypychają cię na tor, nie będziesz tym, który się zatrzyma i sam odciągnie motocykl. To normalne, nie tylko dla zawodników. Mam szczęście, że zazwyczaj potrafię ponownie uruchomić motocykl. Więc – okej, oni zrozumieli mnie, ja ich. Nie najlepsze dla mojego konta bankowego, ale mogło być gorzej.”
Był to trzeci upadek Acosty w ten weekend – wcześniej przewrócił się dwa razy w piątek. Mimo tego zdołał zakończyć sobotni sprint jako najlepszy zawodnik spoza Ducati, na czwartym miejscu. Finalnie awansował na trzecie po ukaraniu Fermína Aldeguera za zbyt niskie ciśnienie w oponach.
Acosta przez pierwsze okrążenia trzymał się blisko Alexa Márqueza, lecz problemy KTM z degradacją opon sprawiły, że w końcówce stracił tempo. Hiszpan ukończył wyścig 5,5 sekundy za zwycięzcą – Francesco Bagnaią.
„Jestem zaskoczony, że nie skończyłem dalej, biorąc pod uwagę, jak źle to wyglądało” – powiedział. – „Do 5-6 okrążenia trzymałem tempo z Alexem. Potem zacząłem tracić: siedem dziesiątych, osiem, sekundę. To dramat. Ale są rzeczy poza moją kontrolą. Wydaje się, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Zakwalifikowałem się jako piąty, wczoraj dostałem się do Q2 z treningu, choć nikt za bardzo we mnie nie wierzył. A dziś ukończyłem w czołowej czwórce.”
Źródło: motorsport.com



