Raul Fernandez: „To im zawdzięczam sukces!”
Raul Fernandez ma za sobą życiowy sezon MŚ MotoGP. Hiszpan zajął drugie miejsce w GP Walencji, do końca trzymając pod presją lidera Aprilii, Marco Bezzecchiego. Ponadto wygrał we wspaniały stylu GP Australii. 25-latek wskazał dwie kluczowe osoby, który przyczyniły się do jego rozwoju i ostatnich sukcesów.
Satelicki zawodnik Trackhouse Aprilia uchodził za wschodzącą gwiazdę MotoGP, kiedy debiutował w klasie królewskiej w 2022 roku. Hiszpan miał jednak bardzo trudne początki i wielu zaczęło wątpić w jego talent. Tegoroczny sezon rozpoczął od kontuzji w trakcie przedsezonowych testów w Malezji. Po spektakularnym debiucie Aiego Ogury w barwach amerykańskiej ekipy wielu sugerowało podziękowanie za współpracę Fernandezowi. Zaufaniem Raula objął jednak Davide Brivio, szef Trackhouse Aprilia.
25-latek nie ukrywa, że to właśnie Brivio jest kluczową postacią w drodze do jego rozwoju i ostatnich sukcesów w MŚ MotoGP: „Davide (Brivio – przyp. red.), odkąd dołączył do naszego zespołu, jest kluczową osobą w drodze do poprawy. Myślę, że to głównie jego zasługa, że zespół jest obecnie tak silny. Poprawił bowiem rzeczy, które sprawiały, że nasza ekipa nie była w stu procentach konkurencyjna. On zrobił wszystko, co w jego mocy, aby to poprawić. Bez niego nie bylibyśmy w stanie walczyć o podia i zwycięstwa. Oczywiście mamy obecnie niesamowity motocykl. Ale to dzięki Davide zespół Trackhouse funkcjonuje tak, jak powinien”.
Drugą osobą w życiu Raula, która przyczyniła się do ostatnich sukcesów Hiszpana w klasie królewskiej, jest jego młodszy brat Adrian – zwycięzca GP Walencji 2025 w klasie Moto3. Fernandez podkreśla, że wspólne starty ze swoim bratem w Motocyklowych MŚ dodają mu sił: „To dla mnie bardzo ważne, ponieważ czuję się szczęściarzem, mając brata w MŚ. Mamy bardzo dobre relacje, a do tego uprawiamy ten sam sport. Kiedy mam trudne chwile, zawsze zwracam się do niego, wyjaśniam mu wszystko. Nieustannie mnie wspiera, a ja jego. Dla mnie jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu”.
Raul wspomniał ostatnią kraksę podczas piątkowego treningu przed GP Portugalii. Istniało wówczas ryzyko kontuzji. Ostatecznie jednak Hiszpan wyszedł z tego wypadku cało. Hiszpan docenił pracę fizjoterapeutów, którzy optymalnie przygotowali go do startu w GP Walencji: „Prawie idealnie zakończyliśmy sezon 2025. Oczywiście, tydzień temu miałem kraksę w Portugalii i nie byłem pewny, czy dojdę do siebie na GP Walencji. Dzięki fizjoterapeutom wykonaliśmy dziś jednak super robotę”.
Fernandez docenił kunszt Marco Bezzecchiego i pracę Aprilii: „Czułem się całkiem dobrze. Oczywiście, czułem lekki ból po wypadku z poprzedniego weekendu. Ale to Walencja, kocham ten tor, a jazda tutaj sprawia mi przyjemność. Musiałem więc dać radę. Marco (Bezzecchi – przyp. red.) był szybszy w niektórych zakrętach, dlatego też nie dałem rady go dogonić. To fantastyczny zawodnik. Ale tak czy inaczej, jestem zadowolony z tego wyścigu. Aprilia wykonuje kapitalną pracę”.
25-latka cieszy fakt, że może wspólnie świętować swoje podium z bratem Adrianem, który wygrał wyścig Moto3: „Również dla mnie i mojej rodziny to był super dzień – najpierw mój brat Adrian osiągnął pierwsze zwycięstwo w Moto3, natomiast potem ja drugi raz stanąłem na podium w MotoGP. Jesteśmy bardzo zadowoleni i mamy co świętować!”.
Raul Fernandez (172. pkt) zajął 10. miejsce w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP, a więc najlepsze w karierze. Ai Ogura (89. pkt) po świetnym początku sezonu „płacił frycowe debiutanta”, odnosząc m.in. kontuzję. W efekcie Japończyk zakończył sezon na 16. pozycji. Jesteśmy ciekawi, kto spisze się lepiej w sezonie 2026!
Źródło: bikesports.com



