Szef Ducati deklaruje wsparcie Bagnai

Pecco Bagnaia ma za sobą kolejny trudny weekend. Włoch po raz kolejny zmagał się z czuciem przodu, w wyniku czego nie ukończył niedzielnego wyścigu, natomiast w sprincie przeciął linię mety dopiero na szóstym miejscu! Na torze Silverstone z GP25 zmagał się również sam Marc Marquez, co tylko pokazuje trudności ze znalezieniem dobrego czucia przodu owej maszyny. Murem za Bagnaią stoi dyrektor generalny Ducati, a więc Luigi Dall’Igna.

Szef Ducati deklaruje pełne wsparcie swojemu podopiecznemu, wzywając do pomocy całą załogę bolońskiej marki: „Z pewnością mamy sporo danych oraz incydentów, które musimy dogłębnie przeanalizować. W żadnym przypadku nie była to udana niedziela, zaczynając od kolejnego trudnego weekendu Pecco (Bagnai – przyp. red.). Trzeba jednak przyznać, że miał również wiele pecha, biorąc pod uwagę obiecujący początek wyścigu”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

„Gigi” podkreśla, że cały zespół jest odpowiedzialny za uzyskiwane wyniki: „Nie ma żadnego usprawiedliwienia. Każdy musi wykonać swoją część pracy i każdy musi się czuć za nią odpowiedzialny. Musimy współpracować, aby rozwiązać problemy i poprawić naszą sytuację. Musimy działać jako zespół, mając świadomość własnej siły, ale zachowując przy tym dużą dozę pokory”.

Dall’Igna dodał, że swoją konkurencyjność podnieśli ich rywale, w związku z czym będzie im trudniej osiągać tak samo dobre wyniki, jak wcześniej. Zaznacza jednak, że to dodatkowa motywacja dla nich do dalszej poprawy: „Jestem pewien, że może to być dla nas pozytywne, że zostaliśmy wezwani na tym polu do walki z przeciwnikami. Powrócili do walki, stając się bardziej konkurencyjnymi i ponownie chcą stać się naszymi protagonistami, z pełnymi zasługami”.

Włoch podsumował weekend na torze Silverstone, wskazując na wyjątkowość tego GP: „Z jedenastoma różnymi zwycięzcami w tyluż edycjach tego GP, Silverstone potwierdza swoją nieprzewidywalność, tym bardziej że mieliśmy do czynienia z czerwoną flagą, silnym wiatrem, kilkoma kraksami i problemami technicznymi oraz restartami. Był to wyścig bez wątpienia trzymający w napięciu, z wieloma zwrotami akcji, w którym cała stawka wielokrotnie się przetasowała. Ponadto mieliśmy do czynienia z ekscytującymi powrotami z tyłu stawki”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Luigi pochwalił Marca Marqueza, że pomimo problemów zdołał stanąć na podium: „Dla nas była to dość skomplikowana niedziela, niezwykła, z pewnością nie genialna i raczej z niskim poziomem satysfakcji. Mimo to był to godny uwagi występ Marca, który miał kłopoty, a mimo to był w stanie odwrócić bieg wydarzeń. Zdołał odrobić straty, co zaprowadziło go do trzeciego miejsca. W tych okolicznościach jest to wynik bardzo wartościowy, biorąc pod uwagę szczęście, że mógł skorzystać z drugiego startu, który został mu przyznany po pierwszym wypadku”.

Szef Ducati podkreślił, Marquez zaliczył „niezwykły powrót, wcale nie przesadzony, ani też niełatwy do osiągnięcia. Połączył determinację wyczerpana weterana z uporem nowicjusza”.

Marc Marquez pomimo problemów powiększył przewagę nad bratem Alexem do 24. pkt. Pecco Bagnaia traci do Hiszpana już 72. pkt! Póki co Dall’Igna daje pełne wsparcie swojemu podopiecznemu, który ma kontrakt do końca sezonu 2026. Ostatnio pojawiły się jednak plotki, w których Yamaha wyraża zainteresowanie dwukrotnym Mistrzem Świata MotoGP z lat 2022-2023. Czas pokaże, czy obecna więź pomiędzy Bagnaią a Ducati nie zostanie przerwana. Na razie bowiem nie widać oznak poprawy czucia GP25 u Włocha.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Powiązane artykuły

4 komentarzy

  1. W Ducati muszą mieć świadomość, tego, że jeśli ta maszyna zaczyna sprawiać problemy Marqezowi, to pozostawienie tego, bez rozwiązania będzie w przyszłości generować problemy nie tylko dla samego Marqeza, ale i dla innych zawodników jeżdżących maszyną Ducati.

    Cóż po rozgrzewce przed niedzielnym wyścigiem, kiedy to Pecco poraz kolejny stracił przód i o mało nie zaliczył gleby, eksplozja złości zapowiadała, że jest szansa na pozytywną agresję i odreagowanie w wyścigu .

    Rzeczywistość napisała zupełnie inny scenariusz, kolejny raz rzucając kłody Baganii pod nogi.
    Wyraz twarzy zrezygnowanego Pecco Baganii w garażu Ducati po upadku, mówił więcej niż 1000 słów.
    Jak bym widział Marqeza kiedy, w jednym z weekendów rozbił wszystkie swoje i jedne z motocykli z garażu kolegi – chyba w sumie 5 ..
    Tu nie chodzi teraz tylko o Pecco, ważą się właśnie losy Ducati w przyszłości, konkurencyjność ich maszyny i kierunek rozwoju.
    A gdzie wiedzie źle obrana droga rozwoju maszyny , wiedzą bardzo dobrze honda i Yamaha.
    Takich błędów nie da się naprawić w sezonie, szczególnie, kiedy tak jak Ducati jest się pod mocnymi ograniczeniami rozwoju maszyny.
    Więc w fabryce muszą mieć tego świadomość, bo tytuł będzie w tym roku, może w przyszłym, a co dalej. kiedy okażę się, że w 2027 Marqez będzie chciał wrócić do Hondy lub zakończyć karierę..
    Przyjdą nowi zawodnicy i może się okazać, że Ducati jest w lesie z swoim nowym projektem.

Dodaj komentarz

Back to top button