Yamaha zerka w stronę Bagnai? Włoskie media zaczynają spekulacje

Według informacji podawanych przez włoskie media, Yamaha miałaby rozważać próbę pozyskania Francesco Bagnai w przyszłości, najlepiej już na sezon 2026. Choć zawodnik Ducati ma ważny kontrakt aż do końca 2026 roku, a relacje z zespołem z Bolonii pozostają silne, trudny początek sezonu 2025 uruchomił lawinę domysłów. Sam #63 przyznał jednak ostatnio, mając na myśli sytuację Jorge Martina i Aprilii, że nie jest typem zawodnika, który posunąłby się do przedwczesnego zakończenia umowy. Pytanie jednak, co po jej wygaśnięciu.
Rozważania, dokonane przez Sky Italia, opierają się głównie na niepokojących sygnałach dotyczących formy Pecco. Problemy z dostosowaniem się do motocykla GP25 oraz brak pewności w prowadzeniu sprawiły, że niektórzy komentatorzy zaczęli snuć scenariusze o możliwym „zmęczeniu materiału” w relacji z Ducati. Dla Yamahy, która wciąż szuka uzupełnienia dla Fabio Quartararo (bo chyba nie ma już nadziei, że mógłby stać się nim Alex Rins), taka okazja jawi się jako atrakcyjna – nawet jeśli w praktyce mało realna. Przynajmniej na teraz.
Zespół z Iwaty od miesięcy pracuje nad odbudową formy. Francuz powrócił na podium, a trzy zdobyte pole position pokazują poprawę na pojedynczym okrążeniu. Mimo to jednoosobowe ciągnięcie projektu nie wystarcza – Yamaha potrzebuje drugiego silnego lidera. Na razie wydaje się, że drugi zespół już wniósł wielką wartość. W tym kontekście Bagnaia jawi się jako idealny kandydat. Jednak jak sam powiedział: „Kontrakty trzeba szanować”, odnosząc się niedawno konfliktu między Jorge Martinem do Aprilią. Tą deklaracją Pecco wykluczył szybkie zerwanie z Ducati, nawet jeśli sezon nie układa się po jego myśli.
Co ciekawe, spekulacje o przyszłości Bagnai zbiegły się w czasie z informacjami o możliwym transferze Topraka Razgatlioglu do zespołu Pramac Yamahy. To pokazuje, że rynek transferowy w MotoGP jest wyjątkowo aktywny, tak samo jak japoński producent – a każda niejednoznaczna wypowiedź lub gorszy weekend w wykonaniu czołowego zawodnika może być zaczynem medialnych domysłów.
Źródło: sport.sky.it
Czemu Włosi nie poszli krok dalej i nie wymyślili w pełni włoskiej Aprili po odejściu Martina? To byłoby ciekawsze fantasy.